Rzadko kiedy wymieniam się podstawkami, ale miałem kilka kompletów nowej serii żubra, wieść poszła i kilka osób się do mnie odezwało. Jeden komplet bez problemów dotarł do Warszawy. Dwa kolejne wysłałem, jak zawsze poleconym, 9 września: jeden do Poznania, drugi do Warszawy. Ten pierwszy doszedł, wszystko OK. Ten drugi, do gościa, którego poznałem na zeszłorocznej giełdzie w Elblągu, nie. Problem w tym, że potwierdzenia nadania położyłem na stole, a któryś z moich chłopaków się jednym z nich zainteresował, wiadomo którym. A podstawek cały czas nie było. Już w wiadomościach można było wyczuć zniecierpliwienie kolekcjonera, nazwę go panem Z. Zadzwoniłem do pana Z., może to jest jego naturalny ton, czy tam barwa głosu, ale był lekko poddenerwowany. Wyjaśniłem sytuację, daliśmy sobie tydzień, tym bardziej że mój rozmówca na tyle gdzieś wyjeżdżał. Zaproponowałem, że w razie zaginięcia przesyłki wyślę swój zestaw 7 żubrów, a następnym razem w HaJnówce poszukam dla siebie. 27 września dostałem informację, że nic w skrzynce nie ma. Po czym następnego dnia kolejną wiadomość, że jest awizo powtórne, a zaraz potem następną, że podstawki już zostały odesłane do mnie. A zaraz potem jeszcze jedną, że jak tylko do mnie dotrą, to po ich ponownym wysłaniu mam wysłać również zdjęcie potwierdzenia nadania. Dodam też, że podstawki spakowałem pancernie, tak solidnie, jak pakuję szkło na wymianę, choć tu była koperta. Pani na poczcie po zmierzeniu i zważeniu powiedziała, że taniej będzie wysłać to jako paczkę pocztową i właśnie taki druk wypełniłem. Za 14 zł. Za odbiór zwrotu znowu 14. Po wymianie wiadomości z panem Z. wiem, że to wszystko moja wina. Bo można było wysłać taniej. Może, u mnie na poczcie na pewno drożej. Bo zapodziałem potwierdzenie. To fakt niezaprzeczalny, ale takie też są uroki posiadania dzieci w wieku 3,5. (Tak, bliźniaki). Bo na pewno nie było awiza. Bo awizo powtórne listonosz wrzucił 28 września. I akurat jest pieczątka zwrotu z 28 września. Koszt 7 wafli to około 20 zł. A ja już za wysyłkę zapłaciłem 34. Pan Z. w ogóle nie poczuwa się do winy, że chociaż na koszta kolejnej wysyłki moglibyśmy się złożyć.
Czy ktoś miał kiedyś coś podobnego? Jak tak, to jak to zostało rozwiązane?
A jeżeli nie, to jak byście Wy się zachowali?
Dodam, że kolejne wiadomości od pana Z. są równie niesympatyczne, brak empatii, postawienia się w mojej sytuacji. W środę tydzień temu jechałem do HaJnówki na pogrzeb bliskiej osoby i poprosiłem pana Z. o kontakt w poniedziałek. W pociągu myślałem o tym, co zastanę w moim rodzinnym mieście, a on nawet tego nie mógł uszanować...
Jeżeli pan Z. jest na forum, to może napisze coś do siebie.
Wiele razy kupowałem podstawki, kupowałem i wymieniałem się szkłem z kilkoma z osób tu obecnych, na allegro nicki mogą być inne i zawsze staram się, żeby wszystko było ok. To pierwszy taki przypadek.
Czy ktoś miał kiedyś coś podobnego? Jak tak, to jak to zostało rozwiązane?
A jeżeli nie, to jak byście Wy się zachowali?
Dodam, że kolejne wiadomości od pana Z. są równie niesympatyczne, brak empatii, postawienia się w mojej sytuacji. W środę tydzień temu jechałem do HaJnówki na pogrzeb bliskiej osoby i poprosiłem pana Z. o kontakt w poniedziałek. W pociągu myślałem o tym, co zastanę w moim rodzinnym mieście, a on nawet tego nie mógł uszanować...
Jeżeli pan Z. jest na forum, to może napisze coś do siebie.
Wiele razy kupowałem podstawki, kupowałem i wymieniałem się szkłem z kilkoma z osób tu obecnych, na allegro nicki mogą być inne i zawsze staram się, żeby wszystko było ok. To pierwszy taki przypadek.
Comment