Londyn ogólnie zbiorczo i wybiórczo ;)

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • VanPurRz
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2008.09
    • 4229

    Londyn ogólnie zbiorczo i wybiórczo ;)

    Parę słów, bez ładu i składu. Jak całe to miasto W pierwszych słowach tego nikomu niepotrzebnego raporciku muszę stwierdzić, że tak brzydkiego miasta jak Londyn to jeszcze nie widziałem. Całe szczęście, że nie ma takiego miasta
    Miasto wygląda jak skrzyżowanie ruder na polskich ogródkach działkowych z 12 wieczną twierdzą, w której wyrosły szklano-metalowe 50 piętrowe "domy". Nie ma żadnego planu przestrzennego, jeden wielki chaos i wolna "angielka". Obok przepięknego X-XII wiecznego budynku Tower of London wznoszą się biurowce, XVII wieczna uliczka kończy się grupą klocków z lat 70 XX wieku. Nie ma tego co ja osobiście najbardziej lubię - zwartej zabytkowej zabudowy (Starego Miasta).
    Miasto jest też dla mnie zdecydowanie za duże i o jakieś 90% za bardzo przeludnione.
    Strasznie mnie zmęczyło. Ale być może dla ludzi którzy lubią "przeludnienie", lubią energię, lubią masy ludzi, chaos i ogromne tempo życia jest to idealne miejsce. Bo prawdą jest, że czuć w tym mieście potężną siłę i energię (którą mnie przytłaczała ale dla pewnie dzisiejszych młodych ludzi jest bardzo OK).
    Za to PUBY, tu czułem się rybka która lubi pływać. Z premedytacją odpuściłem nowoczesne lokale "piwnej rewolucji", chcąc zobaczyć jak wygląda lokalny pub i jaką ma "przeciętną" piwną ofertę.
    Odwiedziłem jakieś 20-25 pubów i wnioski są takie:
    1. Oferta jest niesamowicie szeroka (w każdym było dwa, trzy stałe real ale plus 4-6 „gości”. Picie piw nalewanych w pompy jest bardzo przyjemne ponieważ nie zalegając na żołądku, za to są niesamowicie pijalne. Większość piw miała wyraźniie owocowy-estrowy aromat i smak, były średnio chmielone. Takie niezobowiązujące piwa ale o porządnej jakości. Tego czego brakuje mi w Polsce, gdzie albo bezsmakowy koncern, albo od razu wity-sryty i aipy-srity ) Bardzo fajne były stouty i portery. Szczegółow o piwach w drugim odcinku, tu tylko dodam, że paradoksalnie hitem wyjazdu było dla WITBIER z browaru Camden, lany w lokalu na szlaku East Path of River Thames (nazwę podam potem, z notatek bo teraz nie pamiętam).
    2. Towarzystwo przeróżne i mieszane. Chociaż bliżej centrum więcej garniturowców, a w dzielnicy w któ®ej nocowaliśmy (Hammersmith/Sheperds Bush) już bardzo robotniczo. Dwa – z reguły nikt nie przejawiał specjalnego zainteresowania „obcym”. I tu znowu różnica pomiędzy centrum a miejscem noclegu (tu w lokalnym pubie „dresiarsko”-robotniczym trochę czujnego wzroku już było ale lody zostały szybko przełamane – lubili tam widzewiaków
    3. To co mnie zaszokowało to SELEKCJA do pubów. U nas selekcja jest do klubów i dyskotek, w Londynie w piątek i sobotę selekcja odbywała się do zwyklych pubów i to tych też pzdecydowanie poza centrum. Do jednego koło naszego hotelu „wtargnąłem” prawie na siłę (indagowany – a po co chcesz wejść, odpowiedziałem to drink a good beer i jakoś wszedłem) Był to pub rekomendaowany przez CAMRA i dostałem jego adres od przedstawiciela West Branch of CAMRA – Defektors Weld się nazywał i był rzeczywiście jednym z fajniejszych. Do drugiego (The Swan) wejść na to hasło mi się nie udało. Chyba przez ubranie w dresy
    Tak więc z jednej strony w pubach panuje wymieszanie towarzystwa ale i klasowa segregacja nie jest rzadko spotykana.
    4. W każdym prawie pubie odbywa się kwesta na cele charytatywne, często organizowane są koncerty/festiwale charytatywne. Ja trafiłem na Oxjam fest - odbywał się w różnych dzielnicach w sposób "przechodni" - w jednym tygodniu w Hammersmith, potem przenosił gdzie indziej.
    5. Obsługa z reguły miła i uczynna, chociaż nie służalcza. Hehehe głównie polska ))) O ile funkcje typu sprzątanie ulic opanowane są przez nacje kolorowe, o tyle puby to głównie emigranci z Polski.

    Podsumowując puby są na pewno ciekawą częścią życia angielskiej stolicy.

    Co jeszcze warto zobaczyć w Londynie? Na pewno Muzea. Miałem za mało czasu ale spędziłem jeden dzień w British Museum, i kilka godzin w Muzeum Historii Naturalnej. Odwiedziłem oczywiście Buckingham Palace, Big Bena, Tower Brigde.
    Zwracają uwagę też parki - bez nich życie w tym mieście byłoby chyba niemożliwe.

    Ogólnie - na pewno warto było pojechać do Londynu ale nie ciągnie mnie tam drugi raz. Zdecydowanie wolę Pragę, Wiedeń czy wrocławską i gdańską Starówkę.
    Miasto jest też przeraźliwie drogie dla średnio zarabiającego Polaka. Zdarzają się też oszustwa - mnie oszukano Ładując, a w zasadzie nie ładując karty Oyster. A asystenci na metrze są raczej niezbyt pomocni. Niezbyt miło bywało też w hotelu gdzie obsługiwali kompletnie nieuczynni i obcesowi Pakistańczycy.
    acha - wszędzie są kamery i pełno policji, także na koniach, aż człowiek sobie myśli, że ten PRL to był calkiem wolny kraj pozbawiony tak permanentnej inwigilacji jak dzisiejszy Londyn (ale to tak na marginesie) - to tak na marginesie zupełnie. Podobnie jest z architekturą - zarzuca się pereelowskiej brak estetyki, zapewniam, że architektura z lat PRL w porównaniu z tym jak wygląda Londyn to szczyt piękna, estetyki przyjaznej człowiekowi przestrzeni publicznej.

    W drugim odcinku trochę bardziej szczegółowo o piwach i piwnej scenie Londynu.
    "Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
  • pizmak666
    Major Piwnych Rewolucji
    🍼
    • 2006.12
    • 1905

    #2
    I w tych dresach do British Museum Cię wpuścili?
    „Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”

    "Pamiętaj, że piwo, które nawarzysz inni pić będą-nawarzone zatem winno być więcej niż dobre".

    Nie jestem certyfikowanym sędzią PSPD.

    Comment

    • VanPurRz
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2008.09
      • 4229

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pizmak666 Wyświetlenie odpowiedzi
      I w tych dresach do British Museum Cię wpuścili?
      Jak najbardziej Dla uszczegółowienia - dresami były spodnie, kurtka był po prostu sportowa
      "Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"

      Comment

      • jacer
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2006.03
        • 9875

        #4
        No proszę, nawet wyzyskiwany lud pracujący jest stać jechać do Londynu. Czyli tak źle w Polsce nima
        Milicki Browar Rynkowy
        Grupa STYRIAN

        (1+sqrt5)/2
        "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
        "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
        No Hops, no Glory :)

        Comment

        • VanPurRz
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2008.09
          • 4229

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
          No proszę, nawet wyzyskiwany lud pracujący jest stać jechać do Londynu. Czyli tak źle w Polsce nima
          Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej pod światłymi rządami jedynie słusznej racji. By żyło się lepiej
          "Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"

          Comment

          • emes
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.08
            • 4275

            #6
            To teraz nie jest już ten sam Londyn, obecnie jest pewnie oblepiony wlepkami Widzewa

            Comment


            • #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika VanPurRz Wyświetlenie odpowiedzi
              3. To co mnie zaszokowało to SELEKCJA do pubów.
              Kiedy u nas w końcu będzie normalnie.

              Comment

              Przetwarzanie...
              X