Patrol piwny-Zimbabwe i Malawi

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kloss
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.03
    • 2526

    Patrol piwny-Zimbabwe i Malawi

    ZIMBABWE
    Kiedy 5 lat temu wróciłem z wycieczki min do Zimbabwe ograniczyłem się do opisania kilku piw. Nie odważyłem się na szerszą relację ponieważ byłem tylko 2 dni w Victoria Falls, więc nie czułem się upoważniony do jakiegokolwiek opisu miejscowego rynku piwnego. Dzisiejsze sprawozdanie też nie ma ambicji kompleksowej analizy piwnej tego kraju, są to raczej spostrzeżenia turysty, z konieczności ograniczone, ponieważ kraj jest niebezpieczny, wiec samodzielna eksploracja, zwłaszcza większych miast jak Harare, czy Bulawayo nie wchodziła w rachubę. Na stronie Beer Me wymienionych jest wprawdzie kilka browarów, ale i w sklepach i w lokalach są tylko piwa z Delta Beverages, w postaci wyłącznie jasnych lagerów: Zambezi, Golden Pilsener, Bohlinger’s, Eagle, Lion, Castle i Carling Black Label. Nie wiem, czy jest to pełna gama produktów, ja innych nie spotkałem. Na Ratebeer jest jeszcze Zambezi Lite, ale albo nie jest już produkowany, albo jest mało popularny. Podczas mojego poprzedniego pobytu odpowiednik Lite, czyli Zambezi Premium Light Lager był dostępny bez problemu.
    Co ciekawe Zambezi, Golden Pilsener, Bohlinger’s występują tylko w zielonych butelkach o pojemności 340 ml i 660 ml, natomiast Eagle, Lion, Castle i Carling Black Label występują jedynie w butelkach brązowych o pojemności 340 lub 375 ml i 750 ml. Oprócz butelek są też puszki, na które jednak nie zwracałem większej uwagi.
    Z nabyciem piwa nie ma najmniejszych kłopotów, chociaż czasem wybór jest ograniczony. Oprócz miejscowych piw można nabyć namibijskiego Windhoeka w wersji Lager lub Draught, południowoafrykańskie Castle Lite, Castle Draught i Castle Milk Stout oraz Heinekena made in RPA i Amstela made in ???. W Victoria Falls można bez problemów przejść bez wizy przez granicę na stronę zambijską i w przygranicznym barku wypić Mosi Lager za jedyne 3 USD.
    Ceny piwa w sklepie to od 0,80 do 1,20 USD za małą butelkę. W lokalu od 1,50 do 4 USD. Nie spotkałem w lokalach dużych butelek, ani piwa beczkowego. W przypadku dużych butelek cena wynosi od 1,90 do 2,10 za butelkę 660 ml i ok. 1,75 USD za butelkę 750 ml. To nie pomyłka. Piwo w butelce 750 ml jest tańsze niż piwo w butelce 660 ml, aczkolwiek są to, jak zaznaczyłem wyżej, różne gatunki.
    Obowiązującą walutą jest amerykański dolar, po tym jak w wyniku hiperinflacji dolar Zimbabwe utracił wartość. Interesujące jest to, że wskutek braku centowych monet zdawkowych, biją własne ale zupełnie inne od amerykańskich, bez oznaczenia państwa.
    Właściwie nie widuje się reklam piwa, tylko czasem szyld baru zawiera elementy etykiety piwa Zambezi, Golden Pilsenera lub Castle.
    Attached Files
  • kloss
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.03
    • 2526

    #2
    MALAWI
    Gdyby na piwnej mapie świata kraje oznaczone były kolorami, to Malawi przypadłby kolor zielony jako kolor Carlsberga, bo jest to w zasadzie jedyny producent piwa w tym kraju.
    Wybór piwa sprowadza się do 5 gatunków, z czego tylko jeden można uznać za rodowicie malawijski, czyli Kuche Kuche. Pozostałe są to różne Carlsbergi – zwykły zielony, czyli Green, poza tym Chill, Special Brew i Stout. O ile się zorientowałem Kuche Kuche wystepuje tylko w butelkach 630 ml, Green i Special Brew w butelkach 640 ml i 330 ml, a Chill i Stout w butelkach 330 ml. Nie spotkałem puszek, ani piwa beczkowego. Kuche Kuche jest chyba postrzegane jako coś gorszego niż Carlsberg, bo jest znacznie tańsze (cena za dużą butelkę odpowiada cenie za małą Carlsberga) i jest niedostępne w niektórych lepszych lokalach. W knajpie piwo kosztuje zwykle ok 2 USD za małą butelkę, chociaż zdarzyło się, że w miejscowym barku ostatniej kategorii płaciłem niecałego dolara. Rachunki sklepowe wyglądają dość tajemniczo i trudno się zorientować w rzeczywistej cenie piwa – jak się zorientowałem oscyluje wokół dolara za małą butelkę + kaucja za butelkę, zwykle 100 kwacha (1 USD to 580-600 kwacha)
    Attached Files

    Comment

    • kloss
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.03
      • 2526

      #3
      CHIBUKU
      Jest to coś, co można określić mianem piwa domowego produkowanego najczęściej z sorgo. W pewien sposób ten domowy napitek został uprzemysłowiony i można go nabyć w sklepach zarówno w Zimbabwe (chociaż ja akurat nie spotkałem) jak i w Malawi. W Zimbabwe miałem okazję pić w lokalu wersję filtrowaną o kolorze wody z kałuży, natomiast w Malawi piłem wersję niefiltrowaną o wyglądzie owsianki, lub zmieszanego zakwasu na żurek. W Malawi sprzedawane jest w kartonach i plastikowych butelkach o pojemności 1 litra w cenie ok 300 kwacha pod nazwą Chibuku Shake Shake, co sugeruje konieczność wstrząśnięcia przed wypiciem. W smaku jest dość kwaśne, drożdżowo-zbożowe. Zastanawiałem się, czy po spożyciu nie będę miał sensacji żołądkowych, ale obyło się bez problemów.
      Attached Files

      Comment

      • abernacka
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛🥛
        • 2003.12
        • 10861

        #4
        Szkoda, że ominąłeś browar Sarungano Brewing z Harrare (https://www.facebook.com/sarunganobrewing). Warzą oni całkiem ciekawą alternatywę dla bezsmakowych afrykańskich lagerów.
        Piwna turystyka według abernackiego

        Comment

        • kloss
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2003.03
          • 2526

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika abernacka Wyświetlenie odpowiedzi
          Szkoda, że ominąłeś browar Sarungano Brewing z Harrare (https://www.facebook.com/sarunganobrewing). Warzą oni całkiem ciekawą alternatywę dla bezsmakowych afrykańskich lagerów.
          Niestety nie miałem wiedzy o jego istnieniu. Nie wiem nawet, czy miałbym realną szansę tam zajrzeć, bo w Harare byłem tylko przejazdem, a wyjazd był zorganizowany.

          Comment

          • abernacka
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛🥛
            • 2003.12
            • 10861

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kloss Wyświetlenie odpowiedzi
            Niestety nie miałem wiedzy o jego istnieniu. (...).
            Wystarczyło zapytać
            Ps. Na Beer Me nie można już polegać. Zbyt dużo tam błędów.
            Piwna turystyka według abernackiego

            Comment

            Przetwarzanie...
            X