Znowu się podczepię pod ten temat z moimi wrażeniami z kolejnej wizyty na Bałkanach - tym razem przejazd przez Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę i Chorwację.
W BiH kupiłem Nektar z Banja Luki ale wypiłem go z butelki i już niezbyt zimnego. Mam jeszcze flaszkę, jak zdegustuję "profesjonalnie" to opiszę w Piwo-konkretnie.
Z czarnogórskich piw piłem tylko Nik Gold z Niksica, całkiem przyzwoity lager, opis już wrzuciłem w Piwo konkretnie - Serbia i Czarnogóra. Piłem razem ze słoweńskim Lasko które przy Niku wypadło zupełnie blado i bezsmakowo.
Ze słoweńskich trafiłem jeszcze butelkowego Zlatoroga - dla mnie również cienki i bezbarwny.
Z chorwackich butelkowych jasnych oczywiście dyżurne Karlovacko i zagrzebskie Ozujsko - można wypić, raczej przeciętne. Całkiem nieźle mi za to podeszło lane Karlovacko z oddzielnie wyczuwalnymi wyraźną goryczką i słodem, całkiem konkretne, ale przez zdzierskie knajpiane ceny (14-20 kun za 0.5 l czyli ok. 10-15 zł) pozwoliłem sobie tylko raz
Kiedyś piłem butelkowe jasne Osijecko, teraz na południu Chorwacji znalazłem tylko puszkowe - było kiepskie i z niedobrym metalicznym smakiem. Osijecko Crno (ciemne), również z puszki, smakowało jak jasne z dodatkiem karmelu. Szkoda że nie zatrzymałem się w samym Osijeku żeby kupić oba butelkowe i należycie ocenić, ale czekała nas jeszcze całodniowa jazda przez BiH i Czarnogórę i czas gonił.
Moim nieustającym bałkańskim faworytem pozostaje wspomniane wcześniej w tym wątku Karlovacko Crno. Tym razem zdegustowane prawidłowo w knajpie z pokala (butelkowe), jednocześnie goryczkowe i leciutko słodkawe, wyraźnie gorzkoczekoladowe a nie karmelowe, co mi odpowiada. Widziałem tylko w butelkach, szkoda że bywaliśmy prawie wyłącznie w "dzikich" miejscach z bardzo ograniczonym wyborem piwa i nie dorwałem paru flaszek na zapas.
Krótko mówiąc Bałkany to kraina niekoniecznie piwem płynąca, zawsze jak tam jestem to więcej się opijam wina, proska, rakiji, travaricy, orachovicy itp. wynalazków, najlepiej domowo-gospodarskiej produkcji
Na zakończenie morska opowieść niekoniecznie piwna:
Na Hvarze wypożyczyliśmy motorową łódkę żeby popływać po Piekielnych Wysepkach (Pakleni Otoci) na spółę z inną parą z Krakowa. Gostek tłumaczący nam w porcie jak prowadzić łódkę powiedział że na wstecznym biegu można "samo poljako", na co nasi Krakusi ochoczo przytaknęli "tak tak, jesteśmy sami Polacy". Nie wiedzieli że to znaczy "tylko powoli"
Już się nie mogę doczekać kiedy znowu tam będziemy.
W BiH kupiłem Nektar z Banja Luki ale wypiłem go z butelki i już niezbyt zimnego. Mam jeszcze flaszkę, jak zdegustuję "profesjonalnie" to opiszę w Piwo-konkretnie.
Z czarnogórskich piw piłem tylko Nik Gold z Niksica, całkiem przyzwoity lager, opis już wrzuciłem w Piwo konkretnie - Serbia i Czarnogóra. Piłem razem ze słoweńskim Lasko które przy Niku wypadło zupełnie blado i bezsmakowo.
Ze słoweńskich trafiłem jeszcze butelkowego Zlatoroga - dla mnie również cienki i bezbarwny.
Z chorwackich butelkowych jasnych oczywiście dyżurne Karlovacko i zagrzebskie Ozujsko - można wypić, raczej przeciętne. Całkiem nieźle mi za to podeszło lane Karlovacko z oddzielnie wyczuwalnymi wyraźną goryczką i słodem, całkiem konkretne, ale przez zdzierskie knajpiane ceny (14-20 kun za 0.5 l czyli ok. 10-15 zł) pozwoliłem sobie tylko raz
Kiedyś piłem butelkowe jasne Osijecko, teraz na południu Chorwacji znalazłem tylko puszkowe - było kiepskie i z niedobrym metalicznym smakiem. Osijecko Crno (ciemne), również z puszki, smakowało jak jasne z dodatkiem karmelu. Szkoda że nie zatrzymałem się w samym Osijeku żeby kupić oba butelkowe i należycie ocenić, ale czekała nas jeszcze całodniowa jazda przez BiH i Czarnogórę i czas gonił.
Moim nieustającym bałkańskim faworytem pozostaje wspomniane wcześniej w tym wątku Karlovacko Crno. Tym razem zdegustowane prawidłowo w knajpie z pokala (butelkowe), jednocześnie goryczkowe i leciutko słodkawe, wyraźnie gorzkoczekoladowe a nie karmelowe, co mi odpowiada. Widziałem tylko w butelkach, szkoda że bywaliśmy prawie wyłącznie w "dzikich" miejscach z bardzo ograniczonym wyborem piwa i nie dorwałem paru flaszek na zapas.
Krótko mówiąc Bałkany to kraina niekoniecznie piwem płynąca, zawsze jak tam jestem to więcej się opijam wina, proska, rakiji, travaricy, orachovicy itp. wynalazków, najlepiej domowo-gospodarskiej produkcji
Na zakończenie morska opowieść niekoniecznie piwna:
Na Hvarze wypożyczyliśmy motorową łódkę żeby popływać po Piekielnych Wysepkach (Pakleni Otoci) na spółę z inną parą z Krakowa. Gostek tłumaczący nam w porcie jak prowadzić łódkę powiedział że na wstecznym biegu można "samo poljako", na co nasi Krakusi ochoczo przytaknęli "tak tak, jesteśmy sami Polacy". Nie wiedzieli że to znaczy "tylko powoli"
Już się nie mogę doczekać kiedy znowu tam będziemy.
Comment