Na początku sierpnia po raz pierwszy miałem okazję odwiedzić ten kraj. O dziwo, ciężko cokolwiek znaleźć na temat Danii na naszym forum, jedynie Bornholm jest pokrótce opisany. Wyszukiwarka po wpisaniu słowa "Dania" wywala wieleset tematów, jednak nic na temat tego kraju i browarów a o daniach do zjedzenia w różnych knajpach.
Nieocenioną pomocą była oczywiście piwna mapa Pendragona gdzie można znaleźć 128 zaznaczonych browarów. Jak na nieduży kraj o powierzchni 1/7 Polski to bardzo ładny wynik. W czasie podróży po Danii (szybkimi, sprawnymi, bardzo często kursującymi pociągami) byliśmy w 8 browarach choć piwa wypiliśmy w sześciu. A to dlatego, że często godziny otwarcia firmowych knajp są bardzo różne i dziwne, czasem tyko raz w tygodniu przez 4 godziny dziennie np. 12-16 albo 19-22. I to nawet w dużych miastach kiedy dla odmiany gdzieś w miasteczkach daleko na północy można biesiadować cały dzień w każdy dzień tygodnia - generalnie nie ma reguły. (W miarę wolnego czasu będę wrzucał szczegółowe relacje z odwiedzonych browarów).
Czasem w restauracyjnym browarze może ździwić jego wielkość gdy na końcu sali zobaczymy warzelnię o wybiciu 20-30 hl i dwa razy większe tankofermentory lub leżaki. A do tego oprócz własnych piw, na nierzadko 20 nalewakach są dostępne piwa z innych browarów nie tylko duńskich.
Jak to w Skandynawii - na piwkowanie w browarach lub knajpach trzeba przygotować grubszą gotówkę choć Dania jest i tak najtańszym państwem tego rejonu porównując ze Szwecją i Norwegią. Piwo lane kosztuje 50-80 dkk (1 korona duńska=0,58 zł) nie zawsze za 0,5 l częściej 0,4. Co zaskakujące za te same piwa w butelkach 0,5 l kupowane na barze na wynos zapłacimy połowę! Widocznie droga jest praca obsługi.
Kolejne zaskoczenie to zupełny brak podkładek do piwa - wafli nie było nigdzie!
Masowo na piwne zakupy przybywają do Danii Szwedzi, a w rejonach północnych Norwegowie. Pociągi z Malmö do Kopenhagi kursują co 20 minut w składach trzech jednostek 3 wagonowych, w godzinach przedpołudniowych pełne do ostatniego miejsca. Popołudniu objuczonych brzęczącą szkłem zawartością toreb i plecaków wywożą Szwedów w odwrotnym kierunku. Na północy to samo jest na promach. Gdy piwkowaliśmy w browarze Skagen na najbardziej na północ wysuniętym skrawku Danii, co chwila wchodził klient kupujący około 20 różnych piw na wynos. Jeden z nich słysząc naszą rozmowę zagadał po... czesku - Polaci? Okazało się, że to Szwed z Göteborga, a czeski zna stąd że od 10 lat ma żonę Czeszkę prosto z Prahy i to ona go nauczyła tego języka. Objaśnił nam, że promem płynie około 1,5 godziny a piwa go wychodzą około 2 lub 3-krotnie taniej niż w jego kraju. A kupuje w browarze restauracyjnym bo akurat te lubi, gdyby kupował w markecie różnica jest jeszcze większa.
Co do marketów - przyjechaliśmy do Danii w sobotę około 19-ej i wysiadając z pociągu trochę się obawialiśmy czy nie zostaniemy tego wieczora o tzw. "suchym pysku". Jednak to normalny kraj i w przeciwności do forsowanych u nas na siłę ograniczęń, tu markety są czynne 7 dni w tygodniu do godziny 22 lub 23. Dominuje sieć Netto, sporo też Rema100 i Kaufland i nieznany u nas Fotex (rzadziej ale powierzchniowo największy). Wybór piw ustępuje naszym supermarketom ale z masówki da się wybrać fajne piwa z małych browarów rzemieślniczych. Pełen przekrój gatunków - lagery, IPA, APA, a także bardzo fajne portery bałtyckie, stouty, których ciężko uświadczyć np. w Niemczech. Trzeba przyznać, że wszystkie gatunki wyróżniają się dość dużą treściwością, są bardziej słodowe i niezbyt lekkie co można zrozumieć mając na względzie, że to północ i takie ciepło i słońce jak było w tegoroczne wakacje to tu rzadkość. Kosztują w przedziale cenowym 18-30 dkk. Są też koncernowe piwa "budżetowe" dla mało wymagających, pils z Carlsberga czy Tuborga można kupić już od 2,30 dkk za butelkę 0,33 l, inne zauważone tanie jak na tutejsze warunki piwa to import z Czech (np. Postřižinské z Nymburka za 6 dkk/0,5 l). Trzeba zaznaczyć, że wszystkie butelki, PET-y i puszki po wszelkich napojach są kaucjonowane. Zależnie od pojemności kaucja wynosi 1-3 dkk, a puste przyjmują automaty umieszczone w każdym sklepie. Wartość kaucji jest oznaczona specjalnym znakiem "pant" na każdym z opakowań w przypadku piw na kontretykietach.
Co do noclegów - nie warto spać w tzw. schroniskach młodzieżowych w salach z piętrowymi łóżkami i wspólnymi łazienkami. Zapłacimy za noc 190-200 dkk bez śniadania gdy w 4-gwiazdkowym komfortowym hotelu z niesamowicie bogatym szwedzkim stołem wyniosło nas to 255 dkk. A do tego w cenie darmowe wypożyczanie fajnych rowerów i napoje typu kawa, herbata, woda.
Generalnie bardzo nam się w Danii podobało, mogę polecić ten kraj do odwiedzenia. Bardzo przypadła nam do gustu dominująca tu architektura z czerwonej cegły.
Ludzie są mili i przyjaźni, da się dogadać po niemiecku gdyż duński język jest z rodziny germańskich i sporo wyrazów jest takich samych lub podobnych. Gorzej z duńska wymową, która z powodu skandynawskiego "gulgotu" może być ciężka do zrozumienia.
Fotka piwnej półki z Netto
Nieocenioną pomocą była oczywiście piwna mapa Pendragona gdzie można znaleźć 128 zaznaczonych browarów. Jak na nieduży kraj o powierzchni 1/7 Polski to bardzo ładny wynik. W czasie podróży po Danii (szybkimi, sprawnymi, bardzo często kursującymi pociągami) byliśmy w 8 browarach choć piwa wypiliśmy w sześciu. A to dlatego, że często godziny otwarcia firmowych knajp są bardzo różne i dziwne, czasem tyko raz w tygodniu przez 4 godziny dziennie np. 12-16 albo 19-22. I to nawet w dużych miastach kiedy dla odmiany gdzieś w miasteczkach daleko na północy można biesiadować cały dzień w każdy dzień tygodnia - generalnie nie ma reguły. (W miarę wolnego czasu będę wrzucał szczegółowe relacje z odwiedzonych browarów).
Czasem w restauracyjnym browarze może ździwić jego wielkość gdy na końcu sali zobaczymy warzelnię o wybiciu 20-30 hl i dwa razy większe tankofermentory lub leżaki. A do tego oprócz własnych piw, na nierzadko 20 nalewakach są dostępne piwa z innych browarów nie tylko duńskich.
Jak to w Skandynawii - na piwkowanie w browarach lub knajpach trzeba przygotować grubszą gotówkę choć Dania jest i tak najtańszym państwem tego rejonu porównując ze Szwecją i Norwegią. Piwo lane kosztuje 50-80 dkk (1 korona duńska=0,58 zł) nie zawsze za 0,5 l częściej 0,4. Co zaskakujące za te same piwa w butelkach 0,5 l kupowane na barze na wynos zapłacimy połowę! Widocznie droga jest praca obsługi.
Kolejne zaskoczenie to zupełny brak podkładek do piwa - wafli nie było nigdzie!
Masowo na piwne zakupy przybywają do Danii Szwedzi, a w rejonach północnych Norwegowie. Pociągi z Malmö do Kopenhagi kursują co 20 minut w składach trzech jednostek 3 wagonowych, w godzinach przedpołudniowych pełne do ostatniego miejsca. Popołudniu objuczonych brzęczącą szkłem zawartością toreb i plecaków wywożą Szwedów w odwrotnym kierunku. Na północy to samo jest na promach. Gdy piwkowaliśmy w browarze Skagen na najbardziej na północ wysuniętym skrawku Danii, co chwila wchodził klient kupujący około 20 różnych piw na wynos. Jeden z nich słysząc naszą rozmowę zagadał po... czesku - Polaci? Okazało się, że to Szwed z Göteborga, a czeski zna stąd że od 10 lat ma żonę Czeszkę prosto z Prahy i to ona go nauczyła tego języka. Objaśnił nam, że promem płynie około 1,5 godziny a piwa go wychodzą około 2 lub 3-krotnie taniej niż w jego kraju. A kupuje w browarze restauracyjnym bo akurat te lubi, gdyby kupował w markecie różnica jest jeszcze większa.
Co do marketów - przyjechaliśmy do Danii w sobotę około 19-ej i wysiadając z pociągu trochę się obawialiśmy czy nie zostaniemy tego wieczora o tzw. "suchym pysku". Jednak to normalny kraj i w przeciwności do forsowanych u nas na siłę ograniczęń, tu markety są czynne 7 dni w tygodniu do godziny 22 lub 23. Dominuje sieć Netto, sporo też Rema100 i Kaufland i nieznany u nas Fotex (rzadziej ale powierzchniowo największy). Wybór piw ustępuje naszym supermarketom ale z masówki da się wybrać fajne piwa z małych browarów rzemieślniczych. Pełen przekrój gatunków - lagery, IPA, APA, a także bardzo fajne portery bałtyckie, stouty, których ciężko uświadczyć np. w Niemczech. Trzeba przyznać, że wszystkie gatunki wyróżniają się dość dużą treściwością, są bardziej słodowe i niezbyt lekkie co można zrozumieć mając na względzie, że to północ i takie ciepło i słońce jak było w tegoroczne wakacje to tu rzadkość. Kosztują w przedziale cenowym 18-30 dkk. Są też koncernowe piwa "budżetowe" dla mało wymagających, pils z Carlsberga czy Tuborga można kupić już od 2,30 dkk za butelkę 0,33 l, inne zauważone tanie jak na tutejsze warunki piwa to import z Czech (np. Postřižinské z Nymburka za 6 dkk/0,5 l). Trzeba zaznaczyć, że wszystkie butelki, PET-y i puszki po wszelkich napojach są kaucjonowane. Zależnie od pojemności kaucja wynosi 1-3 dkk, a puste przyjmują automaty umieszczone w każdym sklepie. Wartość kaucji jest oznaczona specjalnym znakiem "pant" na każdym z opakowań w przypadku piw na kontretykietach.
Co do noclegów - nie warto spać w tzw. schroniskach młodzieżowych w salach z piętrowymi łóżkami i wspólnymi łazienkami. Zapłacimy za noc 190-200 dkk bez śniadania gdy w 4-gwiazdkowym komfortowym hotelu z niesamowicie bogatym szwedzkim stołem wyniosło nas to 255 dkk. A do tego w cenie darmowe wypożyczanie fajnych rowerów i napoje typu kawa, herbata, woda.
Generalnie bardzo nam się w Danii podobało, mogę polecić ten kraj do odwiedzenia. Bardzo przypadła nam do gustu dominująca tu architektura z czerwonej cegły.
Ludzie są mili i przyjaźni, da się dogadać po niemiecku gdyż duński język jest z rodziny germańskich i sporo wyrazów jest takich samych lub podobnych. Gorzej z duńska wymową, która z powodu skandynawskiego "gulgotu" może być ciężka do zrozumienia.
Fotka piwnej półki z Netto
Comment