Wujcio_Shaggy napisał(a) Trzeba napisać, że obsługujemy tylko w krawatach. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
Przyznaj się, Iommi, nie miałeś krawata?
Zdarzyło się w jednym z 3miejskich pubów podczas meczu Polska - Brazylia w siatkę, sala wypełniona prawie po brzegi i w czasie pierwszego seta gdzieś koło 22.00 barman jakby nigdy nic wyłączył prąd zaznaczyć muszę, że nie znalazłem nigdzie informacji iż lokal jest czynny tylko do tej godziny.
Ostatnia zmiana dokonana przez Maremali; 2004-08-27, 17:19.
Po jednym z egzaminów w zimowej sesji poszliśmy ze znajomymi do jednej z wrocławskich knajp (niestety już zlikwidowanej). Wszyscy zamówiliśmy po piwku (na początek), poza 1 kolegą, który wziął Pepsi (czy Colę). Jakież było nasze zdziwienie, gdy ujrzeliśmy, że barman nalewa mu do szklanki 0,3l z otwartej półlitrowej butelki pepsi, z której wcześniej popijał!
Niestety - (mowa o "Nie ma mocnych") - spory wybór piwa był (też lwówki, rycerskie, namysłów), przystępna cena - but. 0,5l w cenie 3-4zł, lane ok. 3,50, niezła muza. Co do zachowania barmana to był chyba jednorazowy "wybryk".
witkowskiartur napisał(a) Po raz kolejny zaskoczyła mnie niesamowita cierpliwość barmana z Gęsi. Bywam tam okazyjnie, ale za każdym razem muszę się upominać o dolanie piwa do kreski.
Ostatnio wyglądało to tak: Dwa piwa proszę.. Panie ja prosiłem duże.. Ale o co chodzi, to największe szklanki jakie mamy.. To dolej pan chociaż do kreski.
Barman dolał. Przy drugiej kolejce sytuacja się powtórzyła. Trzeciej już nie zamówiliśmy.
Jeżeli chodzi o niedolewanie to w warszawskich lokalach jest to raczej standart - im późniejsza godzina tym duze piwo jest mniejsze
Niestety trzeba dobrze uważać czy piwo nalane jest do kreski (najlepiej nad)czy nie i to nie tylko w Warszawie.
Inna sprawa jak jest nalane!!! Często pianki ani widu, ani słychu...Co zrobić z takimi barmankami/barmanami?
Po kilku godzinach łażenia z plecakami po góach dotarliśmy wreszcie do schroniska. Pierwsza rzecz, o jakiej pomyslelismy, to oczywiscie zimne piwo.
Wiec podchodze do jakiejs budy i patrze, ze kranik jest, wiec zamawiam 4 duze.
Dziadek, co tam oblugiwal wykonal nastepujace czynnosci:
1. wyja spod lady 4 plastikowe szklanki (przebolelismy to)
2. nalal pierwsze piwo, oczywiscie za szybko
3. po czym wzial ŁYŻKĘ do zupy i zaczą zgarniac piane do kolejnego kufla
w ten sposob moglismy poczuc jedność miedzy naszymi piwami:P
Lato, Moskwa, (ta na wschodzie) trawka w parku (znaczy rośnie - nie zielsko) wózki z piwem - oczywiście ciepłym - widok na Kreml, tłumy ludzi, no i ...emeryci -siateczki w rękach, utylizują puste flakony, puszeczki, podnosisz rączkę do góry i już podbiegają ("cóż dla Szanownego Pana" ) zimniuuutki browarek 30 rubelków - 10 drożej niż w sklepie. "Idziemy na wschód tam musi być cywilizacja"
Comment