Proponuję dyskusję na powyższy temat. Z pewnością wielu z Was doświadczyło niecodziennych "zagrań" ze strony obsługi knajp, pubów tudzież innych piwnych przybytków. Być może powstanie czarna lista lokali, które powinno się omijać szerokim łukiem.
Swego czasu wspominałem, że w Pradze "U Św.Tomasza" do rachunku doliczono pozycję "servis". Jak się póżniej okazało, w Ołomoucu czekała mnie jeszcze bardziej zaskakująca sytuacja. Podczas wędrówki po mieście, zaglądnęlismy ze znajomymi do jednej z restauracji. Wystrój nie rzucał bynajmniej na kolana - ot taka sobie knajpka na obrzeżach rynku. Wchodzimy, siadamy. Podbiega (niemalże) do nas kelner, każdemu z nas wręcza menu. My do niego, 4 piwka i nic więcej. Reakcja była błyskawiczna - równie szybko odebrał nam menu i stwierdził, że jak na piwko, to naprzeciwko (rym niezamerzony)
Swego czasu wspominałem, że w Pradze "U Św.Tomasza" do rachunku doliczono pozycję "servis". Jak się póżniej okazało, w Ołomoucu czekała mnie jeszcze bardziej zaskakująca sytuacja. Podczas wędrówki po mieście, zaglądnęlismy ze znajomymi do jednej z restauracji. Wystrój nie rzucał bynajmniej na kolana - ot taka sobie knajpka na obrzeżach rynku. Wchodzimy, siadamy. Podbiega (niemalże) do nas kelner, każdemu z nas wręcza menu. My do niego, 4 piwka i nic więcej. Reakcja była błyskawiczna - równie szybko odebrał nam menu i stwierdził, że jak na piwko, to naprzeciwko (rym niezamerzony)
Comment