Wujcio_Shaggy napisał(a) Trzeba napisać, że obsługujemy tylko w krawatach. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
Przyznaj się, Iommi, nie miałeś krawata?
Miałem, ale nie przy sobie
*****************************
Przyjmę, wymienię, kupię - wszystko co związane z browarami Mullera w Rybniku!!!
Zdarzyło się w jednym z 3miejskich pubów podczas meczu Polska - Brazylia w siatkę, sala wypełniona prawie po brzegi i w czasie pierwszego seta gdzieś koło 22.00 barman jakby nigdy nic wyłączył prąd zaznaczyć muszę, że nie znalazłem nigdzie informacji iż lokal jest czynny tylko do tej godziny.
Po jednym z egzaminów w zimowej sesji poszliśmy ze znajomymi do jednej z wrocławskich knajp (niestety już zlikwidowanej). Wszyscy zamówiliśmy po piwku (na początek), poza 1 kolegą, który wziął Pepsi (czy Colę). Jakież było nasze zdziwienie, gdy ujrzeliśmy, że barman nalewa mu do szklanki 0,3l z otwartej półlitrowej butelki pepsi, z której wcześniej popijał!
Niestety - (mowa o "Nie ma mocnych") - spory wybór piwa był (też lwówki, rycerskie, namysłów), przystępna cena - but. 0,5l w cenie 3-4zł, lane ok. 3,50, niezła muza. Co do zachowania barmana to był chyba jednorazowy "wybryk".
witkowskiartur napisał(a) Po raz kolejny zaskoczyła mnie niesamowita cierpliwość barmana z Gęsi. Bywam tam okazyjnie, ale za każdym razem muszę się upominać o dolanie piwa do kreski.
Ostatnio wyglądało to tak: Dwa piwa proszę.. Panie ja prosiłem duże.. Ale o co chodzi, to największe szklanki jakie mamy.. To dolej pan chociaż do kreski.
Barman dolał. Przy drugiej kolejce sytuacja się powtórzyła. Trzeciej już nie zamówiliśmy.
Jeżeli chodzi o niedolewanie to w warszawskich lokalach jest to raczej standart - im późniejsza godzina tym duze piwo jest mniejsze
Niestety trzeba dobrze uważać czy piwo nalane jest do kreski (najlepiej nad)czy nie i to nie tylko w Warszawie.
Inna sprawa jak jest nalane!!! Często pianki ani widu, ani słychu...Co zrobić z takimi barmankami/barmanami?
Po kilku godzinach łażenia z plecakami po góach dotarliśmy wreszcie do schroniska. Pierwsza rzecz, o jakiej pomyslelismy, to oczywiscie zimne piwo.
Wiec podchodze do jakiejs budy i patrze, ze kranik jest, wiec zamawiam 4 duze.
Dziadek, co tam oblugiwal wykonal nastepujace czynnosci:
1. wyja spod lady 4 plastikowe szklanki (przebolelismy to)
2. nalal pierwsze piwo, oczywiscie za szybko
3. po czym wzial ŁYŻKĘ do zupy i zaczą zgarniac piane do kolejnego kufla
w ten sposob moglismy poczuc jedność miedzy naszymi piwami:P
Lato, Moskwa, (ta na wschodzie) trawka w parku (znaczy rośnie - nie zielsko) wózki z piwem - oczywiście ciepłym - widok na Kreml, tłumy ludzi, no i ...emeryci -siateczki w rękach, utylizują puste flakony, puszeczki, podnosisz rączkę do góry i już podbiegają ("cóż dla Szanownego Pana" ) zimniuuutki browarek 30 rubelków - 10 drożej niż w sklepie. "Idziemy na wschód tam musi być cywilizacja"
Comment