Ukraińskie piwo u prowodników?

[jwojtynski]

Witam!

Czy próbowaliście może kupować piwo od prowodników ukraińskich wagonów? W końcu w kazdym wagonie jest mały geszeft z napojami. Chodzi mi oczywiście o kupno na terenie Polski

[Cooper]

a kto to jest prowodnik ?

[abernacka]

Kierownik wagonu

[docent]

Witam!

Czy próbowaliście może kupować piwo od prowodników ukraińskich wagonów? W końcu w kazdym wagonie jest mały geszeft z napojami. Chodzi mi oczywiście o kupno na terenie Polski

Nie sądzę żeby był to opłacalny interes w porównaniu z cenami ukraińskich piw w polskich sklepach. Poza tym zapas piwa zawyczaj ogranicza się do skrzynki na wagon więc nie sądzę by chcieli sprzedać jakąś większą ilość.

[Gopher]

Jeśli już to polecam kupić na targu od ukraińców (niestety tylko w miejscowościach przygranicznych). Mają oni Obolonie, Lwowskie, Chmielnoje, Dnipro (przeważnie w 1l petach) w cenie 2,50-3,50 za litr w zależności od marki. Można także się dogodać co nam trzeba i na następny dzień będzie .

[Cooper]

Mimo że pare razy korzystałem z kolei kilku krajów zza naszej wschodniej granicy to nie załapałem terminu prowodnik. Pewnie dlatego że tymże zawsze (a przynajmniej na dłuższych trasach) była około 120kg laseczka - kierowniczka pociągu a zarazem mała grupa ochroniarska w jednej osobie. Miała swój wlasny służbowy przedział i obsługiwała automat do nalewania wrzątku na herbatę , kawę itp.
Nie zauważyłem ażeby parała się również dilerką browaru choć specjalnie w to nie wnikałem gdyż do pociągu wchodziłem zawsze przygotowany tzn oprócz biletu miałem odpowiednią ilość browarów. Zwłaszcza że na wschodzie trasy kolejowe są przeważnie dłuższe niż u nas i strach było by jechać o suchym pysku
Jeśli nawet jest jakaś komorka zajmująca się takimi uslugami (nie spotkałem ani razu kolesi chodzących po wagonie i tak jak u nas krzyczących "Piiiiwo , zimne piiiwo!") to zakładam że kupując nawet u takowych byłbym skasowany nie jak rodak a jak "innostraniec" gdyż do tej pory odnoszę wrażenie że goście z "zachodu" (a przecież dla nich Polska to zachód) płacą odpowiednio wyższe ceny niż swoi. Piwo na wschodzie jest o wiele szerzej dostępne niż u nas. Bez trudu można kupić na każdym dworcu lub w jego najbliższej okolicy masę różnych marek (i wcale nie bezalkoholek). Po co więc dawać zarobić jakimś cwaniaczkom ? Takie jest moje skromne zdanie ale może ktoś ma jakieś większe doświadczenia na tym polu.

[docent]

Właśnie na dłuższych trasach kiedy to postoje (tzw. stojanki) pozwalające kupić zapasy są dość rzadkie, nieocenione są zasoby zgromadzone przez prowodnika. Fakt, że nie są to ceny sklepowe ale też bez przesady, za piwo zazwyczaj nie płaciłem więcej niż 4-5 zl. Co ważne, jeśli dogadać się z prowodnikiem, piwo wkładane jest do lodówki i sprzedawane zimne. Co do 'sprzedaży obwoźnej' zdarzają się 'babuszki' krążące po pociągu z siatami w których jest i piwo ale to raczej rzadkość bo mowa tu o pociągach sypialnych do których wstęp jest tylko za okazaniem biletu.

[jwojtynski]

4-5 zł? Chyba 4-5 hrywien...

[docent]

4-5 zł? Chyba 4-5 hrywien...

Szczerze mówiąc to ostatnio jeździłem białoruskimi i rosyjskimi składami gdzie oczywiście można było płacić hrywnami ale wychodziło coś koło tego co napisałem.

[jwojtynski]

a wie ktos czy w Terespolu można kupić browary zza miedzy? I gdzie tam jest bazar?