Ceny piw w minibrowarach

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • żąleną
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2002.01
    • 13239

    #76
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika piokl13 Wyświetlenie odpowiedzi
    kryteria oceny normalności i luksusu zmieniły się (na gorsze) pod wpływem coraz niższej jakości towarów na rynku, chińszczyzny.
    I o tym musimy pamiętać. Wytwarzane mniej lub bardziej tradycyjnie produkty spożywcze nie powinny być fanaberią i luksusem, a standardem. A dlaczego nie są? Można się śmiać z rewolucyjnego zacięcia Zythuma, ale w dużej mierze powodem jest właśnie chęć maksymalizacji zysku. A w Polsce to zjawisko jest dodatkowo zwielokrotnione, bo PRL prawie do cna wypalił etos pracy.

    Dlatego właśnie warto zaglądać producentom do kieszeni. Bo póki co mityczna "niewidzialna ręka rynku" przegrywa z machiną marketingową. Po prostu masom wciskany jest kit, a cierpią na tym również ci, którzy od tego kitu trzymają się z dala.

    Comment

    • Makaron
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.08
      • 2107

      #77
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
      Nie zrównają się, bo nawet gdyby w Gdańsku powstały 3 browary, które będą sprzedawały swoje piwa po piątaku, to wtedy one przejęłyby więcej klientów. Piwo lane z normalnych browarów, ale też np. z takiej Degustatorni zaczęłoby się gorzej sprzedawać. Puby, żeby temu zaradzić, obniżyłyby cenę i będziemy mieli, to co mamy. Oczywiście to jest wariant wysoce nierealistyczny.
      Lepsze powinno być droższe.
      Jest jeszcze jedna sprawa dotycząca knajp i restauracji. Ty nie kupujesz piwa, ty płacisz za wszystko co oferuje miejsce w którym je spożywasz. Wybierzmy się do podobnych miejsc, gdzie zainwestowano podobne sumy w wyposażenie knajpy, co w brwarze i ceny mogą okazać się bardzo podobne do tych w browarach restauracyjnych.
      "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

      Comment

      • lzkamil
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.01
        • 3611

        #78
        Miałem dawno iść w kimę ale se przeczytałem ten wątek od dechy do dechy bo mnie wciągnął Wypowiem się z punktu widzenia człeka o znikomej wiedzy ekonomicznej co się chyba w miarę zna na smaku piwa, ceni dobre piwo ale też ceni swój budżet.
        Załóżmy będę miał obok siebie browar restauracyjny co się pozycjonuje cenowo i knajpę z przyzwoitym niekoncernowym piwkiem, może nie tak wyszukanym w smaku ale sporo tańszym. Do pierwszego lokalu pójdę 1-2 razy w roku dla spróbowania. W drugim będę częstym gościem.
        Załóżmy że obok będzie browar restauracyjny co się pozycjonuje cenowo a wokół piwna pustynia tzn. sama koncernówa. Wtedy do restauracyjnego pójdę 3-5 razy w roku a dobre piwo będę kupował w sklepach.
        W jednym i drugim przypadku na mnie jako kliencie browar restauracyjny zarobi dużo więcej jak obniży ceny, bo wtedy będę w nim bywał wielokrotnie częściej. No ale widać ja nie jestem typowym klientem, pewnie taki pozycjonujący się cenowo browar restauracyjny i tak zarabia głównie na ludziach z grubszym portfelem, wśród nich zapewne zarówno prawdziwych smakoszach jak i snobach dla których dużo droższe znaczy dużo lepsze.
        Lepszy jabol pod okapem
        niż GŻ, CP i KP !


        Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

        Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

        Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

        Comment

        • zgroza
          Major Piwnych Rewolucji
          🍼
          • 2008.03
          • 3605

          #79
          Wiesz. Kamilu, to jest tak, że jeżeli 5% ludzi w Trójmieście myśli jak Ty, to z populacji miliona (wliczając turystów) 1000 hl rocznie wyciągną. Więc oni wcale nie muszą mieć stałych klientów, żeby mieć popyt.
          Lotna ekspozytura browaru

          Też Was kocham.

          Comment

          • kopyr
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2004.06
            • 9475

            #80
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika lzkamil Wyświetlenie odpowiedzi
            No ale widać ja nie jestem typowym klientem, pewnie taki pozycjonujący się cenowo browar restauracyjny i tak zarabia głównie na ludziach z grubszym portfelem, wśród nich zapewne zarówno prawdziwych smakoszach jak i snobach dla których dużo droższe znaczy dużo lepsze.
            I to jest meritum dyskusji. Taki browar zarabia na niemieckich/angielskich/japońskich turystach, na spotkaniach biznesowych i na tych, którzy lubią dobre piwo też. Bo jeśli ty będziesz 2-3 razy w roku, inny będzie 2-3 razy - dadzą sobie radę.

            Jeszcze jedna sprawa odnośnie cen w Częstochowie. Wielu się wydaje, że na Trakcie Królewskim w Warszawie czynsz wynosi X, to cena piwa wynosi 12zł, a jeśli w Częstochowie czynsz wynosi X/2, to cena powinna wynosić 6zł. To nie jest tak prosto, z tego względu, że w Browarmi jest o wiele więcej potencjalnych i rzeczywistych klientów.

            Jeszcze taką jedną obserwację poczyniłem. Popatrzcie na Wrocław. W Rynku jest legendarny Spiż - bo właściwie jedynie legenda po nim została, no i swoje piwo rozlewa Bierhalle Silesia. Myślicie, że to jest jakiś problem dla Spiża? Podejrzewam nawet, że piwo z BH jest smaczniejsze, ale to nie ma znaczenia. Magia Spiża jest wielka.

            I jeszcze jedno, tak jak warzelnia ma swoją wydajność, tak jak tanki leżakowe mają swoją pojemność, tak i lokal ma określoną liczbę miejsc. Jeśli jest pełno przy wysokich cenach, znaczy, że one nie są za wysokie.
            blog.kopyra.com

            Comment

            • lzkamil
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2003.01
              • 3611

              #81
              Zgroza i Kopyr, całkowicie się zgadzam. Sam rynek reguluje takie ceny i odgórnie się tego nie zmieni. Pomoże tylko zmiana kultury piwnej na taką np. podobną do niemieckiej, gdzie mikrobrowarów jest więcej i ceny w browarze restauracyjnym są zwykle takie same jak w każdej innej knajpie. A nad zmianą kultury piwnej i struktury spożycia możemy drobnymi kroczkami pracować my jako trochę bardziej świadomi piwosze, że tak górnolotnie zakończę

              Chociaż z drugiej strony jak widzę przegięcia z tym pozycjonowaniem cenowym (to określenie już się staje fetyszem ) nie tylko w Polsce, to mnie ku**ica bierze. Przykład z holenderskiego podwórka, gdzie świadomość i kultura piwna jest dużo wyższa niż u nas. Niektóre mikrobrowary (nie restauracyjne) i ich niektóre piwa specjalne dostępne tylko w specjalistycznych sklepach, flaszeczka 0.33 l trzeszczy tyle co niezłe wino, 0.75 l tyle co kilka win tej samej objętości. Raz kupię jedną małą, wypiję z ogromnym smakiem i następnej prawdopodobnie nie kupię. By było 2-3x tańsze to bym kupił 10 flaszek dla samego smaku, za jakiś czas 10 następnych.

              Ergo: na mnie i mi podobnych nie zarabiają. A w takiej Holandii na pewno by mieli więcej regularnych konsumentów niż w Polsce bo tam więcej ludzi ceni prawdziwe piwo i lubi próbować ciekawostki. Kopyr, jako ekspert z branży uważasz że aż takie pozycjonowanie się opłaca? Naprawdę jest aż tyle więcej snobów niż zwykłych smakoszy piwa?
              Last edited by lzkamil; 2009-07-02, 09:49.
              Lepszy jabol pod okapem
              niż GŻ, CP i KP !


              Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

              Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

              Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

              Comment

              • żąleną
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2002.01
                • 13239

                #82
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                I to jest meritum dyskusji. Taki browar zarabia na niemieckich/angielskich/japońskich turystach, na spotkaniach biznesowych i na tych, którzy lubią dobre piwo też. Bo jeśli ty będziesz 2-3 razy w roku, inny będzie 2-3 razy - dadzą sobie radę.
                Ano jest to meritum. Kto chce być turystą we własnym mieście? Dlatego te ceny są dla wielu kontrowersyjne.

                Comment

                • admiro
                  Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                  • 2005.05
                  • 248

                  #83
                  "Kto chce być turystą we własnym mieście?"
                  Piękne słowa

                  Ps. Ja naprawdę jak najlepiej życzę minibrowarowi w moim mieście, we wrześniu polecę tam na skrzydłach spróbować ich wyrobów, porównam z własnymi itd.
                  Wiem tylko, że jak cena będzie absurdalna to browar się zwinie szybko, bo jako 5ty czy 6ty (a jeszcze tyle ich niema) w dużym mieście zarobi więcej niż u nas.

                  Ps II. W Cz-wie jedna z większych imprez cyklicznych to "Noc kulturalna"; zamówiliśmy stolik w Oslo (do 19 maks., brat musiał odsiedzieć godzinę pilnując miejsca) okazało się, że na cały pub, zresztą świetny, zajęte były do północy może 30% miejsca! Ekonomia a'la Kopyr sprawdzi się doskonale w miejscach, gdzie ilość miejsc decyduje o popycie, a nie w Cz-wie, gdzie ilość gości nie zapełni pubu.
                  Moje piwo jest bezcenne.

                  Schizma miodowa.

                  Comment

                  • kopyr
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2004.06
                    • 9475

                    #84
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika admiro Wyświetlenie odpowiedzi
                    "Kto chce być turystą we własnym mieście?"
                    Piękne słowa
                    Przyznaję - trafne.

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika admiro Wyświetlenie odpowiedzi
                    Ps. Ja naprawdę jak najlepiej życzę minibrowarowi w moim mieście, we wrześniu polecę tam na skrzydłach spróbować ich wyrobów, porównam z własnymi itd.
                    Wiem tylko, że jak cena będzie absurdalna to browar się zwinie szybko, bo jako 5ty czy 6ty (a jeszcze tyle ich niema) w dużym mieście zarobi więcej niż u nas.
                    Ludzie no nie przesadzajcie. Robicie z tej Częstochowy jakąś 5-tysięczną wioskę. W o połowę mniejszej Zielonej Górze jakoś Haust funkcjonuje. Czym się różni browar w Częstochowie (1 na 200tys. ludzi) od 6. browaru w Warszawie (6 na 1,7 tys. ludzi).

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika admiro Wyświetlenie odpowiedzi
                    Ps II. W Cz-wie jedna z większych imprez cyklicznych to "Noc kulturalna"; zamówiliśmy stolik w Oslo (do 19 maks., brat musiał odsiedzieć godzinę pilnując miejsca) okazało się, że na cały pub, zresztą świetny, zajęte były do północy może 30% miejsca! Ekonomia a'la Kopyr sprawdzi się doskonale w miejscach, gdzie ilość miejsc decyduje o popycie, a nie w Cz-wie, gdzie ilość gości nie zapełni pubu.
                    O w mordę! Awansowałem do panteonu ekonomistów obok Friedmanna, Keynesa, Balcerowicza i... Kołodki. Jest kolosalna różnica między browaro-restauracją, a pubem. No i wydaje mi się, że zapominacie o tych milionach pielgrzymów. Ja wiem, że w Polsce kościół katolicki ma problem z akceptacją alkoholu, ale po rozwiązaniu pielgrzymki nic nie stoi na przeszkodzie aby pielgrzym wychylił kufelek lub dwa.
                    blog.kopyra.com

                    Comment

                    • admiro
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2005.05
                      • 248

                      #85
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                      Ja wiem, że w Polsce kościół katolicki ma problem z akceptacją alkoholu, ale po rozwiązaniu pielgrzymki nic nie stoi na przeszkodzie aby pielgrzym wychylił kufelek lub dwa.
                      I dlatego w Alejach sprawdziło by się to w 100%, a Oslo jest delikatnie mówiąc na ... uboczu na piechotę z centrum jakieś 20 min, piegrzymi tam niestety nie zabłądzą.

                      Ps. Częstochowa, jest chyba jedynym miastem jakim znam, gdzie jest cały kawałek miasta objęty prawdziwą prohibicją - zakaz spożycia, sprzedawania itd. I nie jest to bynajmniej region Jasnej Góry a region akademików, kiedyś istniało tam z gorą 20 pubów w jednym miejscu
                      Moje piwo jest bezcenne.

                      Schizma miodowa.

                      Comment

                      • e-prezes
                        Generał Wszelkich Fermentacji
                        🥛🥛🥛🥛🥛
                        • 2002.05
                        • 19261

                        #86
                        A ja w nawiązaniu do tytułu i motywu przewodniego spytam, gdzie jest granica przyzwoitości... przy stosowaniu cennika w minibrowarach?

                        Comment

                        • kopyr
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2004.06
                          • 9475

                          #87
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                          A ja w nawiązaniu do tytułu i motywu przewodniego spytam, gdzie jest granica przyzwoitości... przy stosowaniu cennika w minibrowarach?
                          W popycie. Jeśli klient nie kupuje (ze względu na cenę), to znaczy, że jest zbyt drogo.

                          EDIT: Jeśli chodzi o liczby, to IMO barierą psychologiczną będzie 20zł za 0,5L piwa. Powyżej to już klienci mogą się burzyć. Choć kiedyś w nocy w hotelu piłem Paulanera chyba po 25zł/0,5L i to butelkowego.
                          Last edited by kopyr; 2009-07-04, 13:04.
                          blog.kopyra.com

                          Comment

                          • jacer
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2006.03
                            • 9875

                            #88
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                            A ja w nawiązaniu do tytułu i motywu przewodniego spytam, gdzie jest granica przyzwoitości... przy stosowaniu cennika w minibrowarach?
                            A co to jest przyzwoitość?

                            Granica jest tam gdzie klient jest w stanie zapłacić.

                            Zauważyłem, że większość forumowiczów narzeka na wysokie ceny a nikt jeszcze nie zaproponował jakiegoś biznesu aby było stać na to piwo zamiast narzekać.
                            Czas stracony na dyskusje można zamienić na kase i iść na piwo
                            Milicki Browar Rynkowy
                            Grupa STYRIAN

                            (1+sqrt5)/2
                            "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                            "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                            No Hops, no Glory :)

                            Comment

                            • e-prezes
                              Generał Wszelkich Fermentacji
                              🥛🥛🥛🥛🥛
                              • 2002.05
                              • 19261

                              #89
                              Marysia ma cenę 5 zł za 500 ml i to mi odpowiada. Nawet jak podniosą do 6 PLN to i tak będzie cena przyzwoita. Jeśli za dobre piwo w Krakowie płacę 6,5-7 zł to po kiego grzyba mam chodzić o onanizować się smakiem minibrowaru po dychu?
                              Last edited by e-prezes; 2009-07-04, 13:16.

                              Comment

                              • kopyr
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2004.06
                                • 9475

                                #90
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                                EDIT: Jeśli chodzi o liczby, to IMO barierą psychologiczną będzie 20zł za 0,5L piwa. Powyżej to już klienci mogą się burzyć. Choć kiedyś w nocy w hotelu piłem Paulanera chyba po 25zł/0,5L i to butelkowego.
                                Jak się zastanowiłem, to za jakiegoś odjechanego klasztorniaka lub porter możnaby krzyknąć 19zł, za 0,3L, a to będzie więcej niż 20zł za 0,5L.

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                                Marysia ma cenę 5 zł za 500 ml i to mi odpowiada. Nawet jak podniosą do 6 PLN to i tak będzie cena przyzwoita. Jeśli za dobre piwo w Krakowie płacę 6,5-7 zł to po kiego grzyba mam chodzić o onanizować się smakiem minibrowaru po dychu?
                                A czy przypadkiem te 5zł to nie jest i tak najdroższe piwo w Szczyrzycu? To samo piwo za 5zł, w Krakowie byłoby uznawane za dziadostwo.
                                blog.kopyra.com

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X