Kilka generalnych uwag piwno podróżniczych po pobycie w Grecji.
Piwnie ten kraj to jedna wielka porażka. Jedyne piwa jakie można dostać wszędzie to licencyjne Amstel i Heineken - oba nie nadające się picia, no może przy upałach zimny Heineken na plaży jakoś wchodzi.
W miarę często dostępne to Alfa, Mythos i Fix Hellas. Do picia nadają sie Alfa i Fix ale to też są ledwo akceptowalne piwa.
Oczywiście jest dobry Craft i piwka z Septem i Rethymion ale ich dostępność jest ograniczona do miejsc wytwarzania. Chociaż Craft można w jednym czy dwóch miejscach dostać.
Generalnie porażka.
Natomiast co jedzenia i warunków to jest to całkiem fajne miejsce na wakacje. Plaże głównie żwirowe, zejścia do morza często łagodne. Ludzie mili aż do stopnia który określiłbym namolnym (wszystko jest "very good" w "special prize" dla "my friend" )))
Ale można się w tym odnaleźć - w Gythio mieliśmy zaprzyjaźnioną knajpę gdzie kupowaliśmy ryby prosto z kutra, a w ramach prezentu dostawaliśmy na przykład trzy butelki koniaku Nie są tak przeżarci kapitalizmem jak w Polsce i stać ich na takie ludzkie gesty wobec turystów przecież którzy już niegdy mogą nie wrócić w to miejsce. Spróbujcie coś dostać we Władysławowie za darmo na ten przykład.
Ceny generalnie są wysokie - tak dwa trzy razy więcej niż w Polsce (poza wyjątkami typu kawa czy lokalne stołowe wino).
Piwnie ten kraj to jedna wielka porażka. Jedyne piwa jakie można dostać wszędzie to licencyjne Amstel i Heineken - oba nie nadające się picia, no może przy upałach zimny Heineken na plaży jakoś wchodzi.
W miarę często dostępne to Alfa, Mythos i Fix Hellas. Do picia nadają sie Alfa i Fix ale to też są ledwo akceptowalne piwa.
Oczywiście jest dobry Craft i piwka z Septem i Rethymion ale ich dostępność jest ograniczona do miejsc wytwarzania. Chociaż Craft można w jednym czy dwóch miejscach dostać.
Generalnie porażka.
Natomiast co jedzenia i warunków to jest to całkiem fajne miejsce na wakacje. Plaże głównie żwirowe, zejścia do morza często łagodne. Ludzie mili aż do stopnia który określiłbym namolnym (wszystko jest "very good" w "special prize" dla "my friend" )))
Ale można się w tym odnaleźć - w Gythio mieliśmy zaprzyjaźnioną knajpę gdzie kupowaliśmy ryby prosto z kutra, a w ramach prezentu dostawaliśmy na przykład trzy butelki koniaku Nie są tak przeżarci kapitalizmem jak w Polsce i stać ich na takie ludzkie gesty wobec turystów przecież którzy już niegdy mogą nie wrócić w to miejsce. Spróbujcie coś dostać we Władysławowie za darmo na ten przykład.
Ceny generalnie są wysokie - tak dwa trzy razy więcej niż w Polsce (poza wyjątkami typu kawa czy lokalne stołowe wino).