IV podróż z kuflem w ręku kolejowo – piwnymi szlakami Europy

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • leona
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2009.07
    • 5853

    #16
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Gringo
    To jest bezpłatny bilet FIP, tylko dla pracowników kolei, przysługuje raz w roku na 6 Zarządów Kolejowych. Cena kupowanych w normalny sposób biletów w kasach, przekroczyłaby pewnie 2000 zł. Nas tylko obowiązują do zapłaty miejscówki, pewnie rzędu 30-40 Euro za całą podróż.

    Wobec tego czuj się moralnie zobowiązany do szczegółowej relacji z tej podróży

    Comment

    • Gringo
      Major Piwnych Rewolucji
      🍼
      • 2007.07
      • 2162

      #17
      Jak to bywa, rzeczywistość była ciut zmodernizowana co do planów ale wykonaliśmy 95%. Był to najfajniejszy wyjazd ze wszystkich do tej pory i małe podsumowanie:

      W podróży: 127:10 h
      W pociągu: 67:30 h
      Przebyta droga: 5338 km
      Wypitych piw: 25,55 litra
      Liczba zaliczonych pociągów: 21

      Najciekawsze miejsce to bezdyskusyjnie Bamberg w którym mieliśmy jedyny nocleg w hotelu podczas tego wyjazdu, największy zawód to Werona.

      Comment

      • Gringo
        Major Piwnych Rewolucji
        🍼
        • 2007.07
        • 2162

        #18
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona

        Wobec tego czuj się moralnie zobowiązany do szczegółowej relacji z tej podróży
        Dzień pierwszy.

        Nocny przejazd pociągiem D 407 „Chopin” z Katowic do stacji Wien Meidling był bardzo spokojny, w składzie znajdowały się wagony ÖBB wiec rozkładały się w formę 3 miejsc do leżenia i dobrze się wyspaliśmy rozpoczynając podróż degustacją piw Kormoran.
        W Wiedniu szybka przesiadka w pociąg OEC 731 KELAG Energie Express do Villach.
        Jadąc pociągiem OEC 731 zachwycaliśmy się widokami na odcinku Wiener Neustadt – Bruck/Mur który przemierza Centalne Alpy Wschodnie wijąc się po niezliczonych łukach. Przy składzie 14 wagonów pasażerskich na łukach widać pięknie wspinający się skład pociągu którym jedziemy.
        W Villach nie ma czasu nawet kupić piwa gdyż na przesiadkę mamy 8 minut i jedziemy pociągiem IC 313 do Ljubljany. Pociąg ma kilkuminutowy postój na granicznej stacji Jesenice co jest okazją do wyjścia po piwo. Dworzec przypomina te nasze polskie dworce, zaniedbany, brudny, pusty, z zamkniętymi kasami biletowymi. Nieopodal znajduje się kiosk w którym dominuje słoweńska koncernówa, biorę po jednym Laško Zlatorog (1,20 Euro) i jedziemy do Ljublany.
        Pierwsze kroki kierujemy do browaru restauracyjnego Kratochwill na ulicy Kolodvorskiej 14. Jest to browar-pizzeria, wyglądem wewnątrz bardziej przypominającym porządny bar mleczny a nie browar. W lokalu nie ma ludzi co nas trochę zastanowiło gdyż w innych restauracjach na tej samej ulicy było dużo klientów. Browar oferuje 3 piwa: Svelto, Tamno i Porter w cenach odpowiednio 2,30; 2,30; 2;60 Euro za 0,5l. Svelto bardzo dobre z wysoką białą gęstą pianą w kolorze herbaty z cytryną, lekko zamglone, w zapachu i smaku owocowe nuty z ciekawym chlebowym posmakiem, natomiast Tamno to porażka, piwo kwaśne (chyba zepsute) w tle palone nuty słodowe. Porter okazał się tylko porterem z nazwy. Lekkie piwo z „ejlowymi” akcentami, wodniste, lekko kwaskowe z konkretną beżową pianą.
        Postanawiamy zwiedzić miasto i rozejrzeć się po sklepach. Zajrzeliśmy do kilku przypadkowo spotkanych sklepów spożywczych i nic ciekawego poza Union, Laško i całej masy piw wiśniowych, malinowych, lemon, ice, etc. nie znaleźliśmy.
        Ljubljana to dla mnie bardzo przyjazne miejsce z spokojnym centrum, niezliczoną ilością kawiarni i wygrzewaniem się w słońcu nad Lublanicą. Na dworcu kolejowym kupujemy do pociągu Union oraz Laško i ruszamy pociągiem OEC 150 EMONA do Bruck/Mur. Na tej trasie również były piękne górskie widoki na odcinku Ljubljana – Pragersko co w połączeniu z pojawieniem się chmur i deszczu dawało niesamowity klimat tym okolicom. W niedzielę wieczorem miasto Bruck jest wymarłe, wszystko pozamykane, ciężko coś kupić do jedzenia i picia. Ratunkiem okazał się przydworcowy lokal „Cafe Toni” w którym przesiadują stamgaści i grają w karty, napiliśmy się tam Puntigamer Das Bierige Bier po czym wsiedliśmy do pociągu EN 235 o pięknej nazwie „Allegro Tosca” jadącego w kierunku stacji Roma Termini.
        Ostatnia zmiana dokonana przez Gringo; 2011-05-24, 07:53.

        Comment

        • Gringo
          Major Piwnych Rewolucji
          🍼
          • 2007.07
          • 2162

          #19
          Dzień drugi.

          O godzinie 4:30 wyrywa nas ze snu budzik w telefonie co oznacza że zbliżamy się do kolejnego przystanku czyli Bolonia. Pociąg był zapełniony i źle się spało. Pozwiedzaliśmy Bolonię, następnie podjechaliśmy do Werony. Do Malol nie dotarliśmy, z centrum to jest chyba z 5-6 km. Autobusy kursują rzadko. Wsiadamy do pociągu RR 5497 i jedziemy pozwiedzać Wenecję.
          Włochy piwnie wypadły bardzo słabo, piwa drogie i mało urozmaicone. Najtańsze w lokalu były po 4€ a sklepów spożywczych jak na lekarstwo. Ale niczego innego się nie spodziewaliśmy, pojechaliśmy tam głównie pozwiedzać.
          Z ciekawszych pozycji napiłem się Forst Kronen, Pedavena oraz szkocki Tennents Strong Lager.
          O godzinie 22:51 w Wenecji wsiadamy w pociąg CNL 358 Pictor i jedziemy w kierunku Innsbrucka.

          Comment

          • Gringo
            Major Piwnych Rewolucji
            🍼
            • 2007.07
            • 2162

            #20
            Dzień trzeci.

            Poranna przesiadka w Innsbrucku do pociągu EN 464 ZURICHSEE aby dotrzeć do Feldkirch o godz. 7:21. Krótki spacer i kilkunastominutowy przejazd pociągiem do stacji Schaan-Vaduz w Liechtensteinie. Na nogach wyruszamy do stolicy Vaduz, trwa to około 25 minut. Po drodze już na terenie Vaduz jest mała galeria handlowa ze sklepem Coop. Bardzo ciekawy wybór piw głównie ze Szwajcarii. Piwa z Liechtensteinu są tylko dwa a mianowicie Liectensteiner Brauhaus Weiza i Hell`s Spezialbier. Na uwagę zasługuje także wybór piw ze świata, po jednym piwie z każdego kraju, Estonia, Litwa, Rosja, Portugalia, Kanada, Tajlandia… ja kupiłem amerykańskie Brooklyn EIPA.
            Bez żadnego problemu mogliśmy napić się przyniesionego piwa podczas posiłku w Subway`u na terenie galerii handlowej, cieszy nas takie podejście do klientów. Więc do kufla leje się jeszcze zimny Liectensteiner Brauhaus Weiza. Piwo rewelacyjne, jak na pszeniczne dość mocno chmielone, treściwe.
            Po zwiedzaniu Vaduz zmierzamy autobusem do Buchs i tu na stacji stała się tragedia gdyż zostawiłem na peronie aparat fotograficzny.
            Pociągiem RJ 364 zmierzamy do Zurychu aby przesiąść się w pociąg IC 10571 do Bazylei. Pociągi klasy RailJet były na tej wycieczce najatrakcyjniejszym środkiem transportu. Klasa pociągu wraz z malaturą robiła oszałamiające wrażenie. Pociąg był bardzo długi i miał w środku składu dodatkową lokomotywę sterowaną zdalnie lokomotywą z czoła pociągu aby pokonywać trudny trakcyjnie odcinek z Salzburga do Zurychu.
            W Bazylei w pierwszej kolejności udajemy się do browaru restauracyjnego Brauerei Fischerstube AG przy ulicy Rheingasse 45, pochodzimy pod drzwi a na nich widnieje napis że w godzinach 14 -17 jest nieczynne. Kolejne załamanie po utracie aparatu, na szczęście kolega dostrzega że obok jest czynny bar browaru i od razu poczułem się lepiej. Obsługa zaprasza nas do kameralnego ogródka pubu do którego przechodzi się za ladą barową i przez pomieszczenie socjalne.
            Bar serwował następujące specjały:
            Ueli Weizen, Ueli Reverenz special hell, Ueli Robur dunkel, Ueli Lager hell.
            Biorąc pod uwagę obecny kurs franka ceny dla nas są niemal astronomiczne, cena za piwo 0,5l to wydatek 7,9 CHF. Dobrze że w tym lokalu podają piwa już od pojemności 0,2l, można więc spokojnie spróbować wszystkich bez nadmiernego ilościowego spożycia i wydatku finansowego. Najciekawszym okazał się Ueli Reverenz special hell, złoto żółtej zamglonej barwy z konkretną słodową podstawą i chmielowo ziołowym zakończeniem.
            Starówka w Bazylei należy do jednych z najładniejszych jakie mieliśmy okazję oglądać, fantastyczny ratusz wieńczy zwiedzanie tego bardzo ładnego miasta. Po zwiedzaniu udajemy się do jednego ze sklepów spożywczych i zaopatrujemy się w piwa na podróż, udało mi się kupić naprawdę udane pozycje takie jak: niepasteryzowany Unser Bier Amber i Quöllfrisch naturtrüb z browaru Locher, mętne, nieprzejrzyste piwo z owocowymi nutami, bardzo dobre.
            O 18:12 wsiadamy w pociąg ICE 272 i gnamy w kierunku Frankfurtu gdzie docieramy po niespełna 3 godzinach. Udajemy się na spacer po mieście i degustację piw w Zwölf Apostel, Dostępne są tylko Hell i Dunkel, piwa w lekkim stylu, bardzo delikatne, trzeba wytężać zmysły smaku i zapachu aby móc odebrać jakieś wrażenia z degustacji. Generalnie nic nadzwyczajnego ale też bez wad. Obsługa bardzo zakręcona, ludzi bardzo dużo, na piwo czekaliśmy 15 minut po powtórnym przypomnieniu się obsłudze. Gnamy na dworzec gdyż o 23:24 odjeżdża nocny pociąg do Hamburga IC 2020. Jesteśmy przerażeni gdyż pociąg na tej trasie zatrzymuje się na 22 stacjach i szczerze obawiamy się czy będziemy w stanie się wyspać. Przyjeżdża pociąg i dodatkowo okazuje się że są to wagony bezprzedziałowe. Jest na szczęście 1 klasa i tam się lokujemy. Obawy okazały się niepotrzebne, ludzi niewiele jechało tym pociągiem i mały był ruch ludzi na stacjach pośrednich. Dynamika jazdy podczas ruszania i zatrzymywania była wręcz idealna a podczas przebudzania się zastanawiałem się czy pociąg jedzie czy też stoi. Wyspaliśmy się wybornie.

            Comment

            • Gringo
              Major Piwnych Rewolucji
              🍼
              • 2007.07
              • 2162

              #21
              Dzień czwarty.

              Hamburg wita nas deszczem. Jest wczesna pora więc najpierw oglądamy centrum z imponującym ratuszem, następnie zaopatrzyliśmy się w Störtebeker Bernstein-Weizen i podjeżdżamy U-bahn`ą do dzielnicy St. Pauli popatrzeć z daleka na port degustując się powyższym piwem w towarzyszącym nam kuflu. Piwo o zdecydowanym bananowo cytrusowym smaku, bardzo pieniące się z fantastyczną etykietą z morskim motywem.
              Wracamy do centrum na degustację do Brauhaus Joh. Albrecht, jesteśmy godzinę przed otwarciem czyli o 10:00, trwają prace porządkowe ktoś się w środku kręci, pukamy w szybę i tłumaczymy że z daleka jesteśmy, że degustacja piwa etc. menadżer lokalu zaprasza nas do środka i częstuje piwem, nie ma w tej kwestii najmniejszego problemu. Dostępne były Weizen i Mai-Bock. Pszenica trochę wodnista, mało tej „pszeniczności” natomiast Mai-Bock bardzo solidny. Restauracja pięknie położona nad jednym z hamburskich kanałów.
              Przechodzimy następnie do Gröninger Privatbrauerei, lokal jest już czynny ale jesteśmy jedynymi klientami. Wyglądem w środku jest to najciekawszy browar restauracyjny jaki do tej pory odwiedziliśmy, są to piwnice ciągnące się długim korytarzem z poukrywanymi po bokach salami i stolikami w kształcie beczek. Rewelacyjny klimat zapewne wieczorem musi być jeszcze ciekawszy.
              Tutaj dostępne były: Pils i Weizen. Udajemy się niemal w biegu do dworca gdzie w ostatniej minucie wbiegamy do pociągu ICE 789 do Würzburga. Z nieukrywaną zazdrością i rozmowami o polskiej kolei mkniemy z prędkością 250 km/h pokonując odcinek 507 km w ciągu 3:33 h. Tutaj mamy ekspresową przesiadkę do pociągu RE 4789 i po niespełna godzinie jesteśmy w stolicy, czyli Bambergu. Nocujemy we Fassli i już po przekroczeniu drzwi browaru wiem że to będzie raj na Ziemi. Sposób sprzedaży piwa przez małe okienka, atmosfera miejsca, uprzejmość ludzi i taka otoczka jakby święta, sprawia że czujemy się w tym miejscu bardzo dobrze. Zamawiamy najpierw Gold Pils by następnie się zakwaterować. W dobrym humorze ruszamy do Schlenkerli gdzie delektujemy się marcowym, nie wiem co jest przyczyną ale mam wrażenie że ta „wędzoność” za każdym razem jest mniej intensywna w tych piwach. Następnie robimy małą przerwę na zwiedzanie miasta i zatrzymujemy się w Ambräusianum, zamawiam „deskę piw” 3x 100ml za 2,90 €: Weizen, Dunkel, Hell, w rzeczywistości jest to 3x150ml najlepsze jest jasne z delikatnie słodkawym posmakiem owoców.
              Mały spacer i lądujemy w Specialu, tu piwa smakowały nam najlepiej, degustujemy Wiezen i Rauchbier 2,70 i 2,50 € za 0,5l., cudo w pięknych kuflach. Kolejna przerwa na jedzenie by zakończyć ten cudowny dzień ponownie we Fassli na Lager Bier i Weizen Bier. Przed przyjazdem do Bambergu nie wiedziałem czego się spodziewać, przereklamowanego miejsca czy też raju na Ziemi, cieszę się że okazało się tym drugim, na pewno tutaj wrócę.

              Comment

              • Gringo
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼
                • 2007.07
                • 2162

                #22
                Dzień piąty.

                Śniadanie w browarze to też ciekawe przeżycie, dochodzący stukot butelek z rozlewni bardzo pozytywnie utkwił mi w pamięci.
                W przydworcowym markecie spożywczym robimy zakupy do pociągu, wybór pada na Schlenkerlę za 0,60 €, dostrzegamy też w lodówce…. Tyskacza, a jak ? również za 0,60 €.
                Opuszczamy to cudowne miejsce i udajemy się do Chebu pociągami RE 4103 , RE 3449 i DPN 20875.
                W Chebie na ulicy Svobody zainteresował nas neon Chodovaru, wpadamy to tego lokalu. Knajpa typu „melina” ale przyjaźnie nastawiona do turystów. Chodovar Deistka z kija w cenie 20 CZK okazuje się kiepskim piwem z szmaciano aptecznym posmakiem. Zwiedzamy piękną starówkę wypijając kilka piw Hradni które barmani twierdzą że jest czeskie z Chebu i koniec kropka.
                Przemierzamy pociągiem R609 odcinek do Karlove Vary. Na dworcu panuje jeszcze duch przeszłej epoki, sceny rozgrywają się jak na filmach Barei, natomiast już miasto Karlove Vary to piękny, zadbany i elegancki kurort gdzie dominują turyści z Rosji. Godnym uwagi okazał się lokal Panoptikum przy Bělehradská 966, gdzie napiliśmy się fantastycznego Svijany Knize 13 z kija za 27 CZK, oraz Hospůdka Ohře położona nad rzeką o tej samej nazwie. Lokal z tarasem gdzie z kija był prawie komplet piw Zateckich wraz z nakladanymi hermelinami oraz utopencami. Wsiedliśmy już w ostatni pociąg o nazwie Excelsior który dowiózł nas do Czeskiego Cieszyna. Z Cieszyna do domu wracaliśmy przepełnionym minibusem który zmęczył nas chyba bardziej niż wszystkie poprzednie pociągi.

                Comment

                • Gringo
                  Major Piwnych Rewolucji
                  🍼
                  • 2007.07
                  • 2162

                  #23
                  V podróż z kuflem w ręku kolejowo – piwnymi szlakami

                  W Nowym Roku, nowe plany, kolega już przygotował rozkład jazdy, mnie pozostawił szczegóły co do części piwno - turystycznej. W tym roku miały być Bałkany czyli do Salonik przez Serbię, Bośnię i Hercegowinę, Macedonię, ale wyszło inaczej, głównie Niemcy. Mamy na to 5 dni i 6 nocy, wszystko realizowane moim uwielbionym środkiem transportu.

                  Podpowiedzi i sugestie mile widziane Co jest jeszcze ciekawego w tych miejscach (nie koniecznie piwnego) a próżno szukać tego w przewodnikach.

                  Zagrzeb – 5 godzin czasu na zwiedzanie miasta i odwiedziny w browarze restauracyjnym Piwnica Zlatni Medo przy Savska 56.

                  Monachium – w końcu może uda się wejść na Alianz Arena…

                  Ulm – ok. 2 godzin, aby tylko szybko zwiedzić gotycką katedrę która jest najwyższa na świecie i spróbować piwa w browarze Barfüßer. Na szczęście centrum jest bardzo blisko dworca.

                  Stuttgart – 5 godzin czasu, odwiedziny jednego, góra dwóch istniejących browarów restauracyjnych: Tu8, Sophie`s Brauhaus, Calwar-Eck-Brau, Mash. Zastanawiam się jeszcze które z nich odwiedzić, w których leją najlepsze piwo ? Na wszystkie nie ma czasu i mocnej głowy.

                  Kilonia – oczywiście Kanał Kiloński + Kieler Brauerei. Z blogu abernackiego co nieco już wiem o tym browarze.

                  Lubeka – Starówka + Brauberger w sercu miasta.

                  Brema – 6 godzin, spokojne odwiedziny w browarze Schuttinger i równie spokojne zwiedzanie miasta, łącznie z ulicą Schnoor.

                  Norymberga - przede wszystkim muzeum kolejnictwa oraz Barfüßer Hausbrauerei.

                  Bamberg – z noclegiem we Fassli. Spontaniczna uczta wieczorna.

                  Hof – tutaj mamy około 3 godzin, będę chciał znaleźć jakąś perłę pośród browarów niedaleko dworca.

                  Beroun – rozprostowanie kości przed Pragą, browar Berounsky Medved znajduje się w pobliżu dworca.

                  Praga – 3-4 godziny i powrót nocnym pociągiem do domu.
                  Ostatnia zmiana dokonana przez Gringo; 2012-04-04, 11:10.

                  Comment

                  • Pancernik
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    🥛🥛🥛🥛🥛
                    • 2005.09
                    • 9800

                    #24
                    Ajajajajajaj... Monachium, tak krótko... Kruca-bomba, mało casu... A tam tyle piwnych i transportowych ciekawostek...

                    Comment

                    • Gringo
                      Major Piwnych Rewolucji
                      🍼
                      • 2007.07
                      • 2162

                      #25
                      Monachium już po raz trzeci, dlatego tak krótko, poza tym naciski mam bo w Stuttgarcie moi kompani wynaleźli Muzeum Porsche i są naciski

                      Comment

                      • Pancernik
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        🥛🥛🥛🥛🥛
                        • 2005.09
                        • 9800

                        #26
                        A muzeum BMW w Monachium?

                        Comment

                        • Gringo
                          Major Piwnych Rewolucji
                          🍼
                          • 2007.07
                          • 2162

                          #27
                          Cichooo sza... bo im więcej muzeum, tym mniej browarów...

                          Comment

                          • zgroza
                            Major Piwnych Rewolucji
                            🍼
                            • 2008.03
                            • 3607

                            #28
                            W Ulm, wydaje mi się, warto olać Barfusera, który niewiele różni się od naszych restauracyjnych, i znaleźć knajpę z piwem z Sölfinger Kronenbraueri. Mają b. smaczne piwa.
                            Ostatnia zmiana dokonana przez zgroza; 2012-04-04, 17:57.
                            Lotna ekspozytura browaru

                            Też Was kocham.

                            Comment

                            • slavoy
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              🥛🥛🥛
                              • 2001.10
                              • 5056

                              #29
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Gringo
                              Cichooo sza... bo im więcej muzeum, tym mniej browarów...
                              A to musicie wszędzie razem łazić?
                              Dick Laurent is dead.

                              Comment

                              • Pancernik
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                🥛🥛🥛🥛🥛
                                • 2005.09
                                • 9800

                                #30
                                To po calaku: w Monachium zdecydowanie polecam Deutsches Museum, czyli kilkuczęściowe imponujące muzeum techniki, dla freaków szczególnie część lotniczą, tyle, że ona jest położona za miastem, ale tam wszędzie są "drogi żelazne".
                                Dla osób bardziej wrażliwych na piękno są jeszcze bogate Pinakoteki...
                                Szczegóły w necie...

                                Comment

                                Related Topics

                                Collapse

                                Przetwarzanie...