Patrol piwny - Uganda i Rwanda

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kloss
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.03
    • 2526

    Patrol piwny - Uganda i Rwanda

    UGANDA
    Mimo, że to była kolonia brytyjska, to piwne związki z Koroną są właściwie niezauważalne. Honoru piw w stylu brytyjskim broni raptem jeden lokalny stout, a reszta piw to standartowe pilsy w większości łagodne, niskogoryczkowe i lekko kwaskowe - po prostu najlepszy styl piwa na upał.
    Z dostępnością piwa nie ma najmniejszych kłopotów - jest we wszystkich barach i sklepach, chociaż w niektórych "supermarketach" są tylko piwa importowane i to bynajmniej nie z sąsiednich krajów, lecz z RPA i Europy.
    Cena miejscowego piwa w sklepie to ok 2500 szylingów, w barze od 2500 do 6500 szylingów - przy czym ta ostatnia cena odnosi się do barów dla turystów w miejscach, gdzie nie ma żadnej piwnej konkurencji. 1 dolar to ok 2300-2400 szylingów. W sklepach niemal zawsze doliczana jest kaucja za butelkę - normalnie 500-600 szylingów, ale są miejsca, gdzie za kaucję śpiewają aż 1500 szylingów, więz z konieczności plątałem się z butelkami na wymianę. Piwo ugandyjskie spotkałem wyłącznie butelkowe w butelkach 0,33 i 0,5 litra. Co ciekawe ugandyjskie piwa, które są w butelkach 0,5 nie występują w butelkach 0,33 i odwrotnie.
    W ciągu 2 tygodni objazdu kraju trafiałem na piwa z 3 browarów - Uganda Breweries, Nile Breweries i Parambot Breweries. Ten ostatni browar występuje dość rzadko. W sklepach i barach najczęściej wybór ograniczony jest do 3 gatunków - Bell z Uganda Breweries, oraz Nile Special i Club z Nile Breweries. Oprócz tego powszechnie występuje kenijski Tusker i czasem Pilsener Lager. Na podstawie napisów na etykietach nie potrafiłem stwierdzić, czy te piwa są importowane z Kenii, czy produkowane na licencji - obie opcje są prawdopodobne.
    Attached Files
  • kloss
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.03
    • 2526

    #2
    Nile Breweries w Jinja. Niestety nie było czasu na penetrację, a nawet na lepsze fotki.
    Attached Files

    Comment

    • kloss
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.03
      • 2526

      #3
      RWANDA
      W Rwandzie byłem znacznie krócej niż w Ugandzie, bo jedynie 3 dni, ale jakiś obraz miejscowego rynku piwnego zdążyłem zaobserwować. Przede wszystki zorientowałem się , że w "supermarketach"(zwykle wielkości sklepu GS) nie ma miejscowego piwa. Można kupić tylko importowane Heinekena i Carlsberga. Jedynym wyjątkiem był supermarket z prawdziwego zdarzenia w Kigali. Lokalne piwo jest natomiast dostępne w małych sklepikach - nie widać go, bo zwykle stoi w skrzynkach na podłodze za ladą, ale można kupić. Dostępne jest też oczywiście w barach i baro-sklepikach. Cena oscyluje od 800 franków do 1200 franków za butelkę 0,65 plus kaucja za butelkę 300 franków. Butelka 0,33 to cena 800-1000 franków z butelką. Primus jest nieco tańszy od Mutziga, Skola, czy Turbo Kinga. 1 dolar to ok 580-600 franków.
      Attached Files

      Comment

      • kloss
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.03
        • 2526

        #4
        Poniżej ełny wybór piw w barze.
        Cena piw w barach, w których byłem to 800 -1200 franków za Primusa i 1000-1500 franków za Mutziga i Skola, małe piwo tam gdzie kupowałem kosztowało 1000 franków, więc poza obowiazkiem kolekcjonerskim kupowałem duże.
        Attached Files

        Comment

        • kloss
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2003.03
          • 2526

          #5
          Wprowadzająca w błąd reklama w barze. Nalewak wprawdzie był ale suchutki.
          Co ciekawe do kazdego miejscowego piwa było dedykowane szkło, czasem nawet w więcej niż jednym modelu.
          Attached Files

          Comment

          • kloss
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.03
            • 2526

            #6
            PIWO BANANOWE
            Czasem nazywane też winem bananowym - ugandyjska nazwa to Tonto, rwandyjska to Urwagwa. Bardzo popularny w obu krajach niskoalkoholowy trunek warzony domowym sposobem.
            Sposób produkcji jest dość interesujący.
            Najpierw trzeba znależć odpowiednie banany, tzw warzelniane (bo są jeszcze normalne owocowe i warzywne zastępujące kartofelki przy posiłku) Jest to stosunkowo proste bo bananowiec z bananami na piwo ma brunatny pień. Następnie kopie się dół głębokości 1-1,5 metra i wypala w nim suche liście bananowe. Potem kładzie się świeże liście, na nie banany, przykrywa liśćmi i ziemią. Tak dojrzewają minimum 3 dni, maksymalnie 5. Potem obiera się je ze skórki, wrzuca do koryta razem ze świeżymi liśćmi i depcze przez 2 godziny aby wycisnąć sok. Sok się zlewa a do masy bananowej dolewa się wodę i znowu depcze przez pół godziny. Potem sok z wodą miesza się z połową czystego soku, dodaje sorgo zastępujące drożdże i fermentuje przez 2-3 dni.
            Taki przepis mi przedstawiono, ale cały proces jet różnie przeprowadzany - czasem banany się przeciera przez sito, zamiast sorgo dodaje się mąkę maniokową, fermentuje się dłużej itp.
            Gotowy produkt jest mętny, jasnożółty i kwaskowy. Przypomina domowy kwas chlebowy. Co ciekawe smak bananów jest słabo wyczuwalny.
            Attached Files

            Comment

            • kloss
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2003.03
              • 2526

              #7
              W Rwandzie piwo bananowe można nabyć w plastikowych butelkach. Niestety zupełnie mi nie przypadło do gustu, w przeciwieństwie do świeżego produktu. Smakowało jakby je zaprawić zawartością popielniczki.
              Napitek jest nietrwały - należy go spożyć w ciągu 7-10 dni. Jeśli nie zawsze można go przedestylować i powstaje tzw babanowy gin, czyli po prostu bimber z bananów. Śmierdzi dość ostro, ale jak się wyłączy nos to daje się pić.
              Attached Files

              Comment

              Przetwarzanie...
              X