Ponieważ od kilku lat jeździmy na Mierzeję czy na Wyspę, a z kolei od lat nie byliśmy we Władku to postanowiłem kilka słów, w temacie piwo nad Bałtykiem, z siebie wyrzucić.
Zastanawiam się jak można by zatytułować taki wpis: 'Czemu jest źle skoro jest dobrze", albo odwrotnie czy może " odbić się od dna" albo po prostu AMBIWALENCJA
Ogólnie - jest znacznie, znacznie lepiej:
W praktyce w większości sklepów dostępny jest Amber (także w wersjach Po Godzinach), w wielu jest Gościszewo, trafia się Bytów. Jest Cieszyn. Tak więc jeżeli chodzi o piwka do wzięcia ze sobą jest naprawdę całkiem nieźle. Troche brakowało mi piw ze Spółdzielczego z Pucka (we Władku - trafiłem jedynie w jednym sklepie a przecież odległość Władek-Puck jest żadna, faktem jest, że o ile Ambery są po 5-7 zł, Gościszewo podobnie, Cieszyn też, to Spółdzielczy był juz po 8-9 więc pewnie znacznie trudniej trafić z tym piwem do sprzedawców i klientów).
Lokale: tu włącza się właśnie ambiwalencja bo dostępność powyższych piw polepszyła się znacznie i o ile w zeszłym roku dosłownie w 2-3 można było dostać coś innego od koncernów to teraz Ambery, Gościszewo i...spora jest dostępność Zamkowego z Cieszyna, to dzisiaj jest w znacznie większej liczbie lokali, natomiast nadal niestety bardzo ciężko trafić te piwa z beczki. w 99% są to butelki. Mimo to i tak jest to alternatywa dla Specjala i reszty tysko-żywców.
To co boli to jednak te piwa piją głównie turyści, lokalnie ludzie piją jednak Specjal i inne koncerniaki chcociaż byłem pod wrażeniem młodego kierowcy Melexa w Stegnie który wiedział sporo o Gościszewie itp. i wolał te piwa od koncernów.
Co do piwa lanego to jeżeli już coś trafimy to Amber, ewentualnie Irish z Kormorana.
Jestem jednak zbudowany tym, że o ile w takim Władku przed kilku laty był dosłownie jeden bar z Amberem i jeden z Belfastem to teraz jest kilka z Amberem lanym, jest Zwierzyniec lany, a butelkowe Gościszewo i Amber jest w sporej liczbie lokali już. Nie trzeba biegać i szukać.
Najgorzej było w Krynicy gdzie trzeba się było nachodzić aby wypić coś poza koncernem. Nieźle we Władku, gorzej niż w zeszłych latach w Stegnie, tak samo w Sztutowie (U Tadka), w Kątach Amber był świetny i lany ale...bardzo daleko do wioski (ze 3 km). Na Wyspie bez problemu lany Amber i Kormoran (Irish).
Zastanawiam się jak można by zatytułować taki wpis: 'Czemu jest źle skoro jest dobrze", albo odwrotnie czy może " odbić się od dna" albo po prostu AMBIWALENCJA
Ogólnie - jest znacznie, znacznie lepiej:
W praktyce w większości sklepów dostępny jest Amber (także w wersjach Po Godzinach), w wielu jest Gościszewo, trafia się Bytów. Jest Cieszyn. Tak więc jeżeli chodzi o piwka do wzięcia ze sobą jest naprawdę całkiem nieźle. Troche brakowało mi piw ze Spółdzielczego z Pucka (we Władku - trafiłem jedynie w jednym sklepie a przecież odległość Władek-Puck jest żadna, faktem jest, że o ile Ambery są po 5-7 zł, Gościszewo podobnie, Cieszyn też, to Spółdzielczy był juz po 8-9 więc pewnie znacznie trudniej trafić z tym piwem do sprzedawców i klientów).
Lokale: tu włącza się właśnie ambiwalencja bo dostępność powyższych piw polepszyła się znacznie i o ile w zeszłym roku dosłownie w 2-3 można było dostać coś innego od koncernów to teraz Ambery, Gościszewo i...spora jest dostępność Zamkowego z Cieszyna, to dzisiaj jest w znacznie większej liczbie lokali, natomiast nadal niestety bardzo ciężko trafić te piwa z beczki. w 99% są to butelki. Mimo to i tak jest to alternatywa dla Specjala i reszty tysko-żywców.
To co boli to jednak te piwa piją głównie turyści, lokalnie ludzie piją jednak Specjal i inne koncerniaki chcociaż byłem pod wrażeniem młodego kierowcy Melexa w Stegnie który wiedział sporo o Gościszewie itp. i wolał te piwa od koncernów.
Co do piwa lanego to jeżeli już coś trafimy to Amber, ewentualnie Irish z Kormorana.
Jestem jednak zbudowany tym, że o ile w takim Władku przed kilku laty był dosłownie jeden bar z Amberem i jeden z Belfastem to teraz jest kilka z Amberem lanym, jest Zwierzyniec lany, a butelkowe Gościszewo i Amber jest w sporej liczbie lokali już. Nie trzeba biegać i szukać.
Najgorzej było w Krynicy gdzie trzeba się było nachodzić aby wypić coś poza koncernem. Nieźle we Władku, gorzej niż w zeszłych latach w Stegnie, tak samo w Sztutowie (U Tadka), w Kątach Amber był świetny i lany ale...bardzo daleko do wioski (ze 3 km). Na Wyspie bez problemu lany Amber i Kormoran (Irish).
Comment