Caffe Sabat, ul. Łukasińskiego
Wolnostojący niewielki budynek. Jedna sala, kilka dość niewygodnych stołów, wysoki, również niewygodny bar. Wystrój - surowy w zimie zimno i dymno. Toaleta kat. IV. Z atrakcji fliper. Obsługuje właściciel z synem - namiętnym czytelnikiem "Nie".
Piwo "Tyskie" i "Lech", 3.50/0.5, wybór butelkowych.
Niewielki ogródek, dwa parasowle, plastiki.
Jak dla mnie - niesympatycznie. Kiedyś była taka sytuacja, że kibel był nieczynny, na zadane pytanie - gdzie? właściciel odpowiedział, że gówno go to obchodzi.
Wolnostojący niewielki budynek. Jedna sala, kilka dość niewygodnych stołów, wysoki, również niewygodny bar. Wystrój - surowy w zimie zimno i dymno. Toaleta kat. IV. Z atrakcji fliper. Obsługuje właściciel z synem - namiętnym czytelnikiem "Nie".
Piwo "Tyskie" i "Lech", 3.50/0.5, wybór butelkowych.
Niewielki ogródek, dwa parasowle, plastiki.
Jak dla mnie - niesympatycznie. Kiedyś była taka sytuacja, że kibel był nieczynny, na zadane pytanie - gdzie? właściciel odpowiedział, że gówno go to obchodzi.
Comment