Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika ciszak
Na miodowe nie miałem ochoty, wiec poprzestałem na białym i ciemnym - jak zwykle bez zarzutu.
Co do smalcu, to pamiętam czasy, gdy na dole w piwiarni zamiast smętnej kromeczki z cieńką warstwą smarowidła podawano michę smalcu i kilka kromek do samodzielnego smarowania.
Ale i tak Wam zazdroszczę - u nas w Krakowie C.K. to zadymiona i głośna knajpa dla dresiarzy - pomimo dobrego wystroju i mini-browaru. Właściwie tylko restauracja daje ludzkie warunki konsumpcji, wiec na Spiż proszę nie narzekać
Na wynos zabrałem butelkę weitzena i słoik smalcu.
Comment