Wrocław, Rzeźnicza 32/33, Klub Paparazzi

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Maggyk
    Szara Adminiscjencja
    🍼
    • 2004.05
    • 5618

    Wrocław, Rzeźnicza 32/33, Klub Paparazzi

    Natrafiłam na ten klub na stronach Tuchera. Nie wiem, czy jest tu lany Tucher, czy też nie (ale jest duże prawdopodobieństo, że lany, przynajmniej tak jest w innych lokalach wymienionych na tej stronie). Pozostawiam to do weryfikacji, a temat zakładam, aby nie zapomnieć o tej informacji

    Ale by temat nie był taki łysy, wklejam artykuł na jaki natrafiłam w sieci, dotyczący tego lokalu:

    "Smak życia - Paparazzi!! 2005-12-19

    Taka nazwa dla cafe baru wymaga odwagi. Istotę bycia paparazzi pokazał niegdyś w Teatrze Kameralnym w „Uśmiechu grejpruta” Jan Klata. To był groteskowy portret ekipy telewizyjnej, dla której sensem życia stało się oczekiwanie na śmierć papieża. Absurdalne pierwszeństwo w uzyskaniu newsa i zarazem abschmack związany z podglądactwem wszystkiego i wszystkich.

    Życie jakoś tę naszą paparazzczość wyprostowało. Pokolenie JP II pokazało klasę. Sam lokal też budzi zdecydowanie pozytywne skojarzenia. Na skandale się nie zanosi, bo jedynym śladem fotograficznego gapiostwa są – naprawdę niezłe – fotogramy gwiazd światowej popkultury. Usiadłem akurat pomiędzy Sharon Stone a Rolling Stonesami.

    Z pewnością to jeden z najbardziej przestronnych lokali w mieście. Pełen witalnej architektury (witryny wzdłuż całego frontu, pastelowe kolory sufitów i ścian, wrażenie znośnej lekkości bytu z powodu kolumn ciekawie nurkujących w taktowne światła sufitu) i bardzo młodego personelu. Uśmiechniętego!

    Siedzi się na wysokich, barowych krzesełkach przy stolikach z plastikowymi blatami. Zdobią je podobizny pierwszych stron gazet albo imitacja drewna. Generalnie jest raczej goło, choć podobał mi się bar-wyspa pośrodku, niezwykle kolorowy od świetnie podświetlonych flasz z zawartością wskazującą.

    Krzesełka wyściełane, więc przyjemnie. Są także loże z klubowymi fotelami, ale te publika okupuje i się popisuje przed innymi. To zabawne. Kto lubi się pokazywać, będzie się czuł jak w domu. Menu nieco zbyt pizzahutowe – czarne, foliowane, składane, z kartonowym listkiem nowych propozycji. Wrażenia optyczne bardzo poprawne. Fonosfera klubowa, w porze lanczu, nienatarczywa. Przeszkadza dym z papierosów - to akurat skandal, że trzeba jeść w smrodzie.

    Paparazzi to raczej bar niż cafe czy restaurant. W karcie dominują drinki i drinki. Ale przegryźć można – od sandwiczy po krewetki, więc nieźle. Na jedzenie chwilę się czeka. Czerwono-czarne ładne panny bawią rozmową, gdy czekamy, lub podpytują troskliwie, co jeszcze, gdy jemy. Sztućce nowoczesne i nowe. Serwetki papierowe, ale gustowne. Całość: raczej design niż finezja. Porcelana kwadratowo-ostrosłupowa, zapowiada ostrą jazdę smaków.

    Na antipasta można wziąć nachos do kokilek śmietany i pomidorowej salsy (13 zł) pod wielkim kleksem przypiekanego sera. Ser się zrobił nieco ciągutkowy, więc zapewnia dobrą zabawę w rozrywanie tafelek czipsów. Ale że czipsy markowe i dipy zdecydowane, da się pogryzać. Do piwa (7 zł) dobre. Talerze ładne i rozległe.

    Poprosiłem o zupę dnia – akurat był krem z brokułów (8 zł), który lubię. Podają w figlarnym graniastosłupie. Spokojnie wystarcza na dwoje/dwóch/dwie. Mój był gorący, ładnie utarty, ale rzadziutki jak zupka na koloniach letnich, więc trudno przysiąc, z jakiego brokuła gotowany. Miłe, że do każdego jedzenia dostaje się świeżą bagietkę, można było jakoś zagęścić. Zapach dobry, smak dość ostry, kolor prawie pistacjowy.

    Pasta z łososiem i szpinakiem (20 zł) mnie rozczarowała. Makaron to bladawe i nieco przegotowane wstążki bez finezji włoskich oryginałów. Jednak z paczki, nie ze stolnicy. To widać. Sos biały, śmietanowy, raczej kwaskowy, skąpał suszone pomidory, całe listki szpinaku i cząstki łososia. Niestety, większą część mojej ryby ktoś w kuchni wyjadł. Dostałem łososiowe skwarki. Szpinak ładnie całość podbarwiał. Ale zemdleć z wrażenia trudno.

    Smaczne były krewetki królewskie w sosie sojowym z sezamem i warzywami do cylindrycznie ułożonego ryżu (29 zł). Upierałbym się, że za dużo sosu, za mało warzyw, ale i tak sezamowo-słodko-kwaśna przygoda z ryżem syciła. Miałem tylko wrażenie, że ryż jest ani biały, ani brunatny. Może to wina bardzo kameralnych świateł nad stolikiem. Herbata z imbryczka statecznego dilmahu - jak wszędzie (5 zł)

    W sumie niezłe miejsce na pogaduszki po pracy. Pewnie ciekawe w łykend, bo i z klimatyczną muzyką, i z monitorami wyświetlającymi komunikaty warszawskiej giełdy. Gdybym jednak musiał wybierać pomiędzy prezesem giełdy a bohaterami paparazzich, wybrałbym Sharon Stone.
    Cafe Bar Paparazzi, Wrocław, ul. Rzeźnicza 32-33, czynny od godz. 12 do 24, w weekendy od 16 do 2.
    Leszek Pułka, Panorama Dolnośląska"
    Życie jest jak skrzynka piw rzemieślniczych - nigdy nie wiesz na co trafisz!
    Piwo domowe -
    Centrum Piwowarstwa - sklep dla piwowarów domowych

    Reklama w BROWARZE
    PIWO GDZIE - STREFA Z ZASADAMI :D
  • Marusia
    Marszałek Browarów Rzemieślniczych
    🍼🍼
    • 2001.02
    • 20221

    #2
    Jeśli nie uda mi się w tygodniu to obowiązkowo zajrzę tam w piątek przed piwkowaniem w Instytucie, akurat mam po drodze
    www.warsztatpiwowarski.pl
    www.festiwaldobregopiwa.pl

    www.wrowar.com.pl



    Comment

    • Marusia
      Marszałek Browarów Rzemieślniczych
      🍼🍼
      • 2001.02
      • 20221

      #3
      Byłam i zapomniałam napisać, że tuchera niet. Był, butelkowy, ale ni ema i ni ebędzie.
      jest lany Lech, Pilsner tysquell i Guiness - cen nie sprawdzałam - lokal typu biznesowa randka
      www.warsztatpiwowarski.pl
      www.festiwaldobregopiwa.pl

      www.wrowar.com.pl



      Comment

      • JAckson
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🍼🍼
        • 2004.05
        • 6123

        #4
        Bylem w piątek po raz pierwszy.
        Piwa wypijalnego brak.
        Ogólnie to taka trendilansbuda gdzie można wyrwać przytulankę na noc.
        Last edited by JAckson; 2008-11-23, 14:33.
        MM961
        4:-)

        Comment

        • naczelnik
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2003.08
          • 1884

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika JAckson Wyświetlenie odpowiedzi
          Ogólnie to taka trendilansbuda gdzie można wyrwać przytulankę na noc.
          Misie sa ?
          Popieram domowe browary!

          Polakom gratulujemy naczelnika

          Zamykam browar.
          Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.

          gratulacje wstrzymane:Pogratuluj bolcowi

          Comment

          • JAckson
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            🍼🍼
            • 2004.05
            • 6123

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika naczelnik Wyświetlenie odpowiedzi
            Misie sa ?
            No ba. I to jakie
            MM961
            4:-)

            Comment

            Przetwarzanie...
            X