c.d.
Havana znajduje się obok Kolejowej, niema niestety nic wspólnego z niezłą Havaną z ul.Kuźniczej,(już nie wspominając o tej na Kubie) Ale jest jednak całkiem przyjemnie, po prostu barek, ładna barmanka, stoją jakieś palemki w doniczkach, gdzieś tam foto Che, w telewizorze olimpiada. Minusem tradycyjnie wybór piwa. Niestety skazani jestesmy na Żywca, ew. Tyskie, + cała gama butelkowych(jest i redds) Sytuacje ratuje irlandzki Murphy`s za 6zł, ale z butelki niestety i to 0,33. Sa jakieś cygara w karcie i dużo drinków, pani barmanka wyglada że miesza trunki nieźle ale nie testowałem-menu niewychodzi jednak poza klasyczne ramy.
Można zaliczyc , można ominąć, ogolnie nie jest źle,Ja wypiłem Żywca i ruszyliśmy w dalsza trasę maratonu Bogusławskiego...