Znalezienie we Wrocławiu miejsca z lanym piwem o 2 w nocy wcale nie jest takie proste, zwłaszcza jeżeli nie mamy ochoty na picie przy dresiarskich hitach w lokalch w rynku.
Znalezienie miejsca z lanym piwem w okolicach Grunwaldzkiego o 2 w nie jest proste,zwłaszcza jesli nie wie się gdzie jest pub Przekręt.
Dotarcie do lokalu z piwem o 2 w nocy przez rozkopany grunwald i okolice graniczy z cudem. (Skojarzenie z 45 nasuwa sie samo)
Pub Przekręt, od mostu Grunwaldzkiego trzeba skręcić w lewo za mostem (idąc od miasta), od grunwaldzkiego bedzie to w prawo przed mostem. Obok stoja tzw. sedesowce.Pub jest lekko ukryty i niepozorny. Własciwie to jest to jakiś parterowy budynek, obok nowe budynki uczelni.
Miejsce zawdzięcza nazwe filmowi Guya Rittchiego z "boskim"Bradem, który jest zresztą namalowany na jednej z ścian.(lepszy był "Fight Club" ale pub z taka nazwa mogłby przyciągać lekko odmienną klientelę)Ściany bordowe +jakieś wzorki,piłkarzyki, rzutki, mały ogródek z tyłu.Muzyka raczej pop, Całość tzw.studencka czyli typowy brak konkretnego stylu, ale w sam raz by wpaśc na bro z akademików nieopodal. Lokal obstawiony przez Kompanie-lech króluje, ale na szczęście jest i Lwówek(dzięki któremu lokal doznał zaszczytu zostania tutaj opisanym)Cena chyba 3,50/0,5.Ogólnie zabawnie, obsługa ok.
To raczej nie jest miejsce do którego chce sie specjalnie jechac przez pół miasta, ale jak byście przechodzili obok o 2 w nocy...,jak wiadomo znalezienie miejsca z lanym piwem o 2 w nocy nie jest takie proste.
Znalezienie miejsca z lanym piwem w okolicach Grunwaldzkiego o 2 w nie jest proste,zwłaszcza jesli nie wie się gdzie jest pub Przekręt.
Dotarcie do lokalu z piwem o 2 w nocy przez rozkopany grunwald i okolice graniczy z cudem. (Skojarzenie z 45 nasuwa sie samo)
Pub Przekręt, od mostu Grunwaldzkiego trzeba skręcić w lewo za mostem (idąc od miasta), od grunwaldzkiego bedzie to w prawo przed mostem. Obok stoja tzw. sedesowce.Pub jest lekko ukryty i niepozorny. Własciwie to jest to jakiś parterowy budynek, obok nowe budynki uczelni.
Miejsce zawdzięcza nazwe filmowi Guya Rittchiego z "boskim"Bradem, który jest zresztą namalowany na jednej z ścian.(lepszy był "Fight Club" ale pub z taka nazwa mogłby przyciągać lekko odmienną klientelę)Ściany bordowe +jakieś wzorki,piłkarzyki, rzutki, mały ogródek z tyłu.Muzyka raczej pop, Całość tzw.studencka czyli typowy brak konkretnego stylu, ale w sam raz by wpaśc na bro z akademików nieopodal. Lokal obstawiony przez Kompanie-lech króluje, ale na szczęście jest i Lwówek(dzięki któremu lokal doznał zaszczytu zostania tutaj opisanym)Cena chyba 3,50/0,5.Ogólnie zabawnie, obsługa ok.
To raczej nie jest miejsce do którego chce sie specjalnie jechac przez pół miasta, ale jak byście przechodzili obok o 2 w nocy...,jak wiadomo znalezienie miejsca z lanym piwem o 2 w nocy nie jest takie proste.
Comment