Teoretycznie to powinien być brylant na mapie miasta. W zasadzie jedyny tego typu lokal przy samym rynku, fajne piwniczne położenie, niezłe piwo. Jednak właściwie prawie nikt tu nie przychodzi.
Przyczyny widzę dwie: nie wykorzystano piwnicznego klimatu i knajpa przypomina ładłodajnię na dworcu ( ściany na różowo etc ); poza tym wyziewy z kuchni uderzają już ad wejścia ( które jest poziom wyżej ) i podejrzewam, że wiele osób robi wtedy w tył zwrot i już nie wraca.
Gdy jednak przymknąć oko na te niedogodności to są i plusy. Do niedawna był nim smaczny Krakonos z kija. Ostatnio się pozmieniało, knajpa miała/ma problemy z dostawcami i przez kilka tygodni było tylko butelkowe piwo. Ostatni podobno był Skalak, a co będzie w najbliższym czasie jeszcze do końca nie wiadomo.
Przyczyny widzę dwie: nie wykorzystano piwnicznego klimatu i knajpa przypomina ładłodajnię na dworcu ( ściany na różowo etc ); poza tym wyziewy z kuchni uderzają już ad wejścia ( które jest poziom wyżej ) i podejrzewam, że wiele osób robi wtedy w tył zwrot i już nie wraca.
Gdy jednak przymknąć oko na te niedogodności to są i plusy. Do niedawna był nim smaczny Krakonos z kija. Ostatnio się pozmieniało, knajpa miała/ma problemy z dostawcami i przez kilka tygodni było tylko butelkowe piwo. Ostatni podobno był Skalak, a co będzie w najbliższym czasie jeszcze do końca nie wiadomo.
Comment