Włocławek - całkiem spore miasto, ale piwna pustynia. Ani sklepu, ani knajpy z fajnym piwem - szok. Na szczęście podczas pobytu tam zasięgnęliśmy języka u miejscowych i okazało się, że jest jeden wyjątek - także jakby jakiś spragniony wędrowca we Włocławku chciał się napić czegoś innego niż Tyskie i rodzina, niech kroki swe skieruje do MM. Oferta nie powala z nóg, ale zawsze to lepszy Grimbergen z kija, niż Kasztelan. Piwa te podają w naczyniach o pojemności 0,33 w cenie ponad 10 zł, ale można zamówić deskę z kielichami 0,15 l za 15 zł. Na desce Blanche, Blonde i Dubbel.
Knajpa ma fajny wystrój, 2 piętra i leci rockowa muza (jak wchodziliśmy leciał Tool, potem kilka razy AC/DC, Metallica itepe, dobrze słyszalne, ale nie przeszkadzające w rozmowie).
Dziękuję dwum Arkom z Włocławka za dotrzymanie towarzystwa i łyk wiedzy o okolicach
Knajpa ma fajny wystrój, 2 piętra i leci rockowa muza (jak wchodziliśmy leciał Tool, potem kilka razy AC/DC, Metallica itepe, dobrze słyszalne, ale nie przeszkadzające w rozmowie).
Dziękuję dwum Arkom z Włocławka za dotrzymanie towarzystwa i łyk wiedzy o okolicach
