Cholera, nie wiem czemu trafiłem tam, a nie do Agory...???
To chyba hotel, należący do tego samego właściciela. W samym centrum, knajpa na parterze.
Wnętrze gastronomiczne przy dużej dozie dobrej woli można nazwać barowym. Na stołach poplamione obrusy, za barem snują się dwie panie. Przed lokalem ogródek, tam było paru gości.
Zamówiłem sałatę Cezara z sosem winegret. Hm, istotnie, kilka składników było takich samych, jak w sałacie Cezara, sos jednak nie mieścił się w żadnych winegretowych rejestrach...
Do kompletu sztućce "elegancko" owinięte serwetką na mokro tak, że ich dobycie możliwe było dopiero po podarciu serwetki...
Dostępne cztery piwa na wynos.
To chyba hotel, należący do tego samego właściciela. W samym centrum, knajpa na parterze.
Wnętrze gastronomiczne przy dużej dozie dobrej woli można nazwać barowym. Na stołach poplamione obrusy, za barem snują się dwie panie. Przed lokalem ogródek, tam było paru gości.
Zamówiłem sałatę Cezara z sosem winegret. Hm, istotnie, kilka składników było takich samych, jak w sałacie Cezara, sos jednak nie mieścił się w żadnych winegretowych rejestrach...
Do kompletu sztućce "elegancko" owinięte serwetką na mokro tak, że ich dobycie możliwe było dopiero po podarciu serwetki...
Dostępne cztery piwa na wynos.
Comment