Ostatnio dzięki kumplowi odkryłem nową fajną knajpęj jest to Pub Kwadrat przy ul. Peowiaków na przeciwko kina Wyzwolenie.Mają tam jako chyba jedyna knajpa w Lublinie Lwówka Śląskiego(z butelki za 4,50)a także m.in. Obolona, Noteckie,Kapera i wiele innych, sporo zagranicznych tak na oko ze 60 róznych piwek.Ogólnie bardzo fajny lokal polecam.
Lublin, Peowiaków, Pub Kwadrat
Collapse
X
-
"Kwadrat" ma swoje lepsze i gorsze dni, tzn. czasem jest obsuwka jeśli chodzi o bardziej egzotyczne piwa, czasem zaś pojawia się kilka nowych, ciekawych propozycji. Ostatnio np. piwa z krajów bałtyckich. Ogólnie lokal warty polecenia, szczególnie kiedy nie ma tłumu małolatów.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Prusak Wyświetlenie odpowiedziSpieszę donieść, że "padł" ostatni lokal w Lublinie z takim wyborem piw. Zawisło nad nim logo "Tyskiego", za barem pozostało w postaci listka figowego kilka piw słowackich, tj. Saris, Minich i chyba Kelt. Smutne.
Comment
-
-
Ja już dawno tam nie chodzę, ale jakoś zapomniałem napisać jak się popsuło, a popsuło się jak Żywiec wymógł rezygnacje z piw Polskich z poza ich grupy,a było to 2 lata temu, przez jakiś czas można się było napić fajnych zagranicznych piw wiec jeszcze było w miarę, miałem nadzieje że sytuacja się polepszy jak skończy obowiązywać umowa z żywcem, ale niestety tak się nie stało i podpisali umowę z Kompania.
A co do lokali jest jeszcze Nescafe na deptaku m.in. z Oboloniem pszenicznym, Faustusem. Koźlakiem czy Żywym czy też Ceskie Pivnice na starówce.Last edited by kishar; 2007-10-07, 09:39.
Comment
-
-
w postaci, jak ktoś to ujął, listka figowego został saris (jasny, ciemny), kozel, mnich. kelt, z oczywistych względów, zostać nie mógł.
a swoją drogą dziwi mnie wasze zdziwienie. przecież właściciele z chęcią pozostaliby przy starej formule baru, gdyż lubią i znają się na piwie. dlaczego nie było to możliwe? między innymi dlatego, że przychodzili "znawcy", pół godziny kręcili nosem, chwalili się, czego to oni nie pili, a kończyło się na lanym żywcu.
pub to nie św. albert, tylko biznes i, żeby mógł funkcjonować musi przynosić zyski. ale to są oczywiste sprawy. umowa wyłącznościowa to konkretne pieniądze, które można w miejsce zainwestować i tak dalej.
kończąc zaznaczę tylko, że ludzi, którzy choć trochę znają się na piwie nie jest jednak w lublinie jeszcze tak dużo. płacze, groźby i powieszenia, z powodu wycofania najbogatszej w lublinie oferty zliczyliśmy na palcach jednej ręki.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hippie_killer Wyświetlenie odpowiedziw postaci, jak ktoś to ujął, listka figowego został saris (jasny, ciemny), kozel, mnich. kelt, z oczywistych względów, zostać nie mógł.
a swoją drogą dziwi mnie wasze zdziwienie. przecież właściciele z chęcią pozostaliby przy starej formule baru, gdyż lubią i znają się na piwie. dlaczego nie było to możliwe? między innymi dlatego, że przychodzili "znawcy", pół godziny kręcili nosem, chwalili się, czego to oni nie pili, a kończyło się na lanym żywcu.
pub to nie św. albert, tylko biznes i, żeby mógł funkcjonować musi przynosić zyski. ale to są oczywiste sprawy. umowa wyłącznościowa to konkretne pieniądze, które można w miejsce zainwestować i tak dalej.
kończąc zaznaczę tylko, że ludzi, którzy choć trochę znają się na piwie nie jest jednak w lublinie jeszcze tak dużo. płacze, groźby i powieszenia, z powodu wycofania najbogatszej w lublinie oferty zliczyliśmy na palcach jednej ręki.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hippie_killer Wyświetlenie odpowiedzitakich jak ty było stanowczo za mało, by miejsce kręciło się w ten sposób dalej. a promocje żywcowe nijak mają się do kompanijnych. kompania robi na okrągło jakieś rozdawanie gadżetów.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Prusak Wyświetlenie odpowiedziNie chodzi o to, że ktoś jest łasy na gadżety, chciałem tylko zauwayżyć, że właściciele robili wszystko, co się da, żeby utrzymać przynajmniej tę klientelę, która zamawiała coś innego niż koncerniaki. Nawet jak jedne z nich stał w drzwiach i przechodziłem, to zdarzało się, że zaczepiał i mówił, "niech pan zajdzie, sprowadziliśmy nowe piwko". Szkoda, bo fajni ludzie w sumie. Ale widocznie podniebienia lubelskich piwoszy są jeszcze nieprzygotowane na coś lepszego od Perły.
A co do spożywanych piw to jak sięgam pamięcią, to naprawdę dużo osób spożywało te inne od koncernówki piwa i na pewno był na nie zbyt, ale zapewnię właściciele poszli w kierunku łatwiejszych zysków i może wygodniejszej współpracy z kompania no ale to ich prawo, mnie jedynie cieszy że jest kilka lokali gdzie też można napić się sensownego piwa.
Comment
-
Comment