Czy ktoś wie, czy Grodzka leje teraz coś ciekawego poza pilsem, pszenicą i ciemniakiem?
Lublin, Grodzka 15, Browar-Restauracja Grodzka 15 [zamknięte]
Collapse
X
-
Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW. -
Dzięki Sandaczu! Szkoda...Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW.Comment
-
Muszę kurcze przypilnować tematu i się wybrać, bo Grodzisza "udało" mi się przegapić...Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tomolek, w innym temacieZresztą wszystkie piwa z Grodzkiej (z wyjątkiem pszenicy) mają dość podobny charakter i wspólne cechy.Comment
-
Ja odwiedziłem ten lokal w piątek. Samo miejsce nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia. Cały lokal wygląda raczej na wykwintną restaurację niż na browar. W sali gdzie można napić się piwa oprócz mnie były jeszcze 4 osoby....w tym barman i kelnerka
W rogu sali znajdowało się "serce browaru" , natomiast wokół niego był bar i krzesła tak umiejscowione że siedziało się na wprost instalacji. To mi się spodobało.
Piwo było wydawane z "okienka" znajdującego się na jednej ze ścian tego pomieszczenia, w którym to stał nalewak z 4 kranami. Za nalewakiem barman który "wydawał" piwo. Biorąc pod uwagę wystrój pomieszczenia wyglądało to trochę jak na stołówce
Ponda to nie spodobało mi się jeszcze fakt że barman nie chciał mi nalać piwa z nalewaka do szklanej butelki. Zdziwiłem się ponieważ jeszcze w żadnej knajpie z piwem, tak samo jak i w browarach restauracyjnych nie miałem z tym problemu. Na moje pytanie dlaczego tak?? barman odpowiedział mi że.. nie robimy takich rzeczy..... na końcu języka miałem już złośliwe pytanie... czy w taki razie muszę przyjść z kegą?! Nie dyskutowałem jednak, lekko zniesmaczony opuściłem lokal.Comment
-
Był to drugi nawiedzony w minioną sobotę browar restauracyjny na dumnej ziemi lubelskiej.
Jak większość lubelskiej starówki, obiekt jest wielopiętrowy, ale... w dół. Sala, w której zasiedliśmy, miała ściany i sklepienia z gołej cegły, klimatycznie. jedyny feler, to jakiś nawiew, który zasuwał po nerach i nie dało się z nim niczego zrobić...
Obsługa, być może z racji rozległości lokalu, niewyrywna, dlatego starałem się maksymalnie kumulować spotkania z kelnerem (otrzymanie menu+zamówienie, dostawa obiadu+zamówienie piwa na wynos, zamówienie kawy+rachunek+zapłata).
Młody zamówił pizzę, a ja schabowego po lubelsku z kiszoną kapustą. Kapusta była z kminkiem, ale dałem radę . Jedzenie całkiem smaczne, tyle, że przez ten p******ny nawiew, szybko wystygło...
Niestety, z piw, których jeszcze nie piłem, na wynos mieli jedynie bursztynowe i marcowe. Liczyłem na więcej...
Podsumowując - dość estetyczny lokal na lubelskiej starówce, ale nie podkreślający zbytnio swojej browarowej oryginalności (no, może poza kompozycją przy wejściu, złożoną z jęczmienia i szyszek chmielowych...).Comment
-
moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot
Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzieComment
-
Comment
-
Comment
Comment