Zamość, Sienkiewicza 22, Browar Zamość

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • JAckson
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    🍼🍼
    • 2004.05
    • 6123

    #46
    I mi dane było odwiedzić ten browar. W mojej opinii jeden z najciekawszych browarów restauracyjnych w Polsce (ale jeszcze we wszystkich nie byłem).
    Lokal urządzony z rozmachem w starej elektrowni. Wcześniej była tu także duża dyskoteka. Bardzo dużo miejsca, ale sam browar nie jest tylko dodatkiem do restauracji, czy hotelu. To browar jest centrum i to widać i czuć. Jest klimat
    Bardzo dobre jedzenie i bardzo dobre piwa. Najlepsze z pięciu browarów restauracyjnych które odwiedziłem w ciągu kilku dni. Można kupić szkło (całkiem ładne). Piwo jest dostępne także na wynos. Obsługa chętnie opowiada o samym browarze.

    Na pewno do powtórki
    MM961
    4:-)

    Comment

    • e-prezes
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🥛🥛🥛🥛🥛
      • 2002.05
      • 19269

      #47
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika JAckson Wyświetlenie odpowiedzi
      ... bardzo dobre piwa.
      O.o to ciekawe, bo spotkałem się z bardzo negatywnymi opiniami na temat ich piwowara i piwa, a wizytować będę Zamość w sierpniu to sam sprawdzę.
      Last edited by e-prezes; 2012-07-18, 19:45.

      Comment

      • JAckson
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🍼🍼
        • 2004.05
        • 6123

        #48
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
        O.o to ciekawe, bo spotkałem się z bardzo negatywnymi opiniami na temat ich piwowara i piwa, a wizytować będę Zamość w sierpniu to sam sprawdzę.
        Moim zdaniem były nie tylko lepsze niż w kilku innych restauracyjnych które miałem okazję próbować, ale naprawdę smaczne. Piwowara nie znam więc tym się nie kierowałem.
        MM961
        4:-)

        Comment

        • beaviso
          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
          • 2010.02
          • 215

          #49
          Po powrocie z kolejnego urlopu następne refleksje:
          - nadal mi się podoba
          - piwo naprawdę smaczne, tym razem wyjątkowo przypasowało mi Jasne,
          - Pszeniczne mogłoby być mniej filtrowane, w smaku i zapachu OK, nasycenie super, ale jest nieco zbyt klarowne,
          - jedzenie dobre i sporo, w porównaniu do wizyty majowej bez zmian, choć z jednym wyjątkiem - 2 naleśniki ze szpinakiem zamiast 3 jak wcześniej,
          - w lokalu dość pusto, mam nadzieję że się utrzymają, bo obiekt duży, a kilkanaście osób to nie tłum,
          - telewizor z pseudomuzyką wyłączony (a byłem 3 razy), coś tam leci w tle z głośników i to zupełnie sympatyczne kawałki dla starych pierników,
          - czwarty nalewak nadal się nudzi, planów konkretnych na najbliższy czas wobec niego nie ma, choć kelnerka mówiła, że Pani Piwowar (tak, Pani) zastanawia się nad piwem marcowym.

          Wizytę odbyłem trzykrotnie, w gronie 2-3 osobowym, w przeciągu jednego tylko tygodnia. I, co ciekawe, byłem tam 4. raz, a za każdym obsługiwała mnie inna osoba. Zawsze bez zarzutu, choć nieco wydziwialiśmy z modyfikacją dań :P

          M.
          Last edited by beaviso; 2012-09-17, 17:05.

          Comment

          • e-prezes
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛🥛🥛
            • 2002.05
            • 19269

            #50
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon Wyświetlenie odpowiedzi
            Strona browaru: www.staraelektrownia.pl
            Ta strona to chyba już zmieniła właściciela.

            Comment

            • leona
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2009.07
              • 5853

              #51
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
              Ta strona to chyba już zmieniła właściciela.
              Ała, czyżby to był jakiś zły znak?

              Comment

              • Pendragon
                Generał Wszelkich Fermentacji
                🥛🥛🥛
                • 2006.03
                • 13952

                #52
                Bardzo złowrogi znak!

                Zmienili na bardziej jednoznaczną - www.browarzamosc.pl

                moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                Comment

                • leona
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2009.07
                  • 5853

                  #53
                  Zły znak jest taki, że piwa z miesiąca na miesiąc stają się przeciętne.
                  Ciemne straciło pyszną kawowość, Jasne nadal bezgoryczkowe a na dodatek dość płaskie i bezzębne.
                  Jedzenie nadal dobre. W czasie około pierwszolistopadowym ruch bardzo duży. Miałem wrażenie, że przeważają zamówienia litrowego Jasnego.

                  Comment

                  • Pendragon
                    Generał Wszelkich Fermentacji
                    🥛🥛🥛
                    • 2006.03
                    • 13952

                    #54
                    Ale sobie butelki zrobili, fiu fiu...


                    Do tego taka informacja:
                    Od kilku dni nasze piwa dostępne są w zamojskich sklepach:
                    - Delikatesy Bogdański, ul. Gminna 55
                    - Alkohole Świata, Pl. Stefanidesa 4
                    Wkrótce zobaczycie je także na półkach innych placówek handlowych.
                    Last edited by Pendragon; 2013-03-20, 20:33.

                    moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                    Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                    Comment

                    • e-prezes
                      Generał Wszelkich Fermentacji
                      🥛🥛🥛🥛🥛
                      • 2002.05
                      • 19269

                      #55
                      Czyli mają już koncesję hurtową. Szybko, bo nie planowali w tym roku...

                      Comment

                      • Pendragon
                        Generał Wszelkich Fermentacji
                        🥛🥛🥛
                        • 2006.03
                        • 13952

                        #56
                        Znalazłem taki oto artykuł datowany na 10.03.2012. Do prasówki się nie nadaje (bo stary), bardziej do historii browarnictwa w Zamościu, ale zacytuję w całości, póki istnieje ślad:

                        Powrót browarnictwa do Zamościa

                        To miejsce warte jest Zamościa. Z zewnątrz to architektura przemysłowa l. 20 XX w. Jednak wewnątrz na próżno szukać śladów Elektrowni Miejskiej. Dawny Klub Muzyczny "Stara Elektrownia" przeszedł kompleksową metamorfozę i od grudnia 2011 r. i stał się browarem restauracyjnym. To miejsce "Browarem Zamość" się nazywa.

                        Okazją do poznania tak modnego dziś w Europie lokalu jakim stał się minibrowar, precyzyjnie określając - browar restauracyjny, w którym wraca się do korzeni piwowarstwa, było zorganizowane szkolenie dla członków Koła Przewodników Terenowych PTTK w Zamościu pt. "Powrót browarnictwa do Zamościa".

                        - Pierwszą cywilizacją, jakieś 10 tys. lat p. n.e., w której spuściźnie kulturowej znajdują się dokumenty świadczące o produkcji piwa byli Sumerowie. Po nich warzyli piwo Babilończycy i Egipcjanie. Browarnictwo w Zamościu pojawiło się wraz z lokacją Zamościa - rozpoczął opowieść o dziejach warzenia piwa Zbigniew Litwajtis ze spółki Fortis Inwestycje, właściciela "Browaru Zamość". Tradycje piwowarskie na ziemiach polskich sięgają dziejów ludów prasłowiańskich i prapoczątków polskiej państwowości. W swoich kronikach Jan Długosz odnotował: Wina i oliwy kraj ten dla ostrego północnego zimna nie ma; zamiast wina używa piwa, które robią z żyta, pszenicy i jęczmienia albo orkiszu.

                        A jak przedstawia się historia browarnictwa w Zamościu? Jak możemy przeczytać w "Encyklopedii Miasta Zamościa" Andrzeja Kędziory - Pierwszy browar rozpoczął pracę jesienią 1581, a w 1583 r. ze słynącego z piwa Garwolina sprowadzono na zamek piwowarkę. W 1591 r. odnotowano 3 mieszczańskie browary., w 1657 r. piwo warzyło 16 piwowarów (m.in. franciszkanie, profesorowie), głównie z towaru powierzonego i na własne potrzeby. Browar ze słodownią stał m.in. w bastionie I. W 2 poł. XVII w. był browar miejski, ormiański i żydowski, w 1694 - 2, a w poł. XVIII w. funkcjonowały 4 browary i 3 słodownie.

                        Pod koniec XVIII w. działał duży ordynacki browar i miejski browar. Między bazylianami i klaryskami stał browar miodowy. Na pocz. XIX w. najwięcej piwa do Zamościa dostarcza browar żdanowski - prawie 13 tys. hl rocznie. Fabrykantem piwa w Zamościu był pochodzący z Krakowa Józef Szmidt. W 1876 r. wzmiankowano browar Poklera (spalił się), a w 1885 r. istniał browar chmielowy w Wólce Infułackiej. Bliżej nieznany browar stał do pocz. XX w. na roku ul. Piłsudskiego i Kilińskiego (d. ulica Browarna).

                        Pod koniec XIX w. odnotowano funkcjonowanie browaru Wojciecha Franczewskiego przy ul. Żdanowskiej, w l. 20. Stanisława Kowerskiego, a także browar Kazimierza Żółcińskiego. W 1905 r. był drewniany browar przy ul. Lubelskiej (naprzeciw ul. Kilińskiego, d. Browarnej). W 1903 r. powstała "Livonia" czynna w 1918 r. obok drugiego z tych lat - browaru St. Śliwińskiej w Janowicach Małych. Do IX.1941 r. właścicielem 2 małych rozlewni był Lejba Rozen przy ul. Orlicz-Dreszera 10 (zał. w 1932 r. - 50 hl dziennie) i ul. Sienkiewicza 3 (założony w 1927 r., 10 hl - piwo znanej firmy "Haberbusch i Schiele"). W 1944 r. Szmul Rozen (brat) przy ul. Orlicz-Dreszera rozlewał 250 hl piwa miesięcznie i zatrudniał 6 pracowników.

                        W latach 1948 - 74 rozlewnie piwa posiadała Spółdzielnia "Rozwój". Ok. 1950 także PZGS przy ul. Partyzantów 6 i do 1950 r. Mieczysław Szymański przy ul. Radzieckiej 3 i była to rozlewnia piwa "Okocim".


                        Jednak w l. 50-tych kilkuset letnia tradycja została przerwana. Na "gruzach" d. Elektrowni Miejskiej powstał nasz minibrowar, jako 26. w Polsce. Zapowiada się już kolejna inwestycja tego typu w Hrubieszowie. Tradycja warzenia piwa w Zamościu została wznowiona 17 grudnia 2011 r. W dawnym Klubie Muzycznym "Stara Elektrownia" Rodzina Litwajtisów otworzyła minibrowar/browar restauracyjny pod nazwą "Browar Zamość".

                        - Postanowiliśmy sprawdzić się w warzeniu piwa, prawdziwego piwa. Naszym piwowarem jest Monika Książek, która filozofię warzenia piwa zagłębiała w Wiedniu. Minibrowar obowiązują te same przepisy co duży, przemysłowy browar. W XVI w. wydane zostało "Prawo czystości" nakładające obowiązek używania w trakcie warzenia piwa tylko trzech surowców: jęczmienia, chmielu i wody. Kara za naruszenie tego prawa była bardzo dokuczliwa. U nas to prawo także jest priorytetem - mówił Zbigniew Litwajtis.

                        Tak więc słody, na bazie których warzy się piwo, powstają z jęczmienia lub z pszenicy. Znany jest przypadek warzenia piwa z pszenicy, która została wyhodowana pod Hrubieszowem. Przedsiębiorczy rolnicy wożą pszenicę do słodowni w Poznaniu i tam przerabia się ja na słód pszeniczny. Ten słód został zakupiony na potrzeby warzenia piwa pszenicznego w "Browarze Zamość". Źródła pozyskiwania słodu są różne. Kupuje się także chmiel w Niemczech, rodowodem z Wilkowa koło Kazimierza.

                        Co jest walorem browaru restauracyjnego? Piwa tu wytwarzane, sprzedawane są na miejscu. Rzadko zdarza się aby osiągalne były poza minibrowarem, choć właściciele zamojskiego minibrowaru planują czteroraki jako upominki do kupienia przez turystów, bo to piwo przechowuje się znacznie dłużej.

                        Atut tego wyjątkowego miejsca to możliwość obserwowania na własne oczy procesu warzenia piwa i całej skomputeryzowanej aparatury służącej do procesu produkcji. Jest także szansa na rozmowę z panią piwowarką, co staje się wartością dodaną dla piwoszy. To tworzy również klimat tego miejsca.

                        Piwo warzone jest wyłącznie z naturalnych składników i w sposób tradycyjny, bez pasteryzacji i filtracji. Jest świeże, serwowane jest wprost z tanków leżakowych. W "Browarze Zamość" warzy się trzy gatunki piwa: jasne, ciemne i pszeniczne. Ciekawostką jest piwo żywe, niepasteryzowane.

                        Zastanawialiście się państwo kiedyś, jak wygląda proces warzenia piwa? Jaki słód, chmiel i drożdże piwowarskie odpowiadają za tak unikatowy smak królewskiego napitku? Te wszystkie tajniki warzenia piwa metodami tradycyjnymi poznała pani piwowarka i nam uchyliła rąbka tajemnicy. Oto proces warzenia piwa, którego obieg jest zamknięty i skomputeryzowany.

                        Śrutowanie, którego celem jest z jednej strony ułatwienie rozpuszczenia składników ekstraktywnych słodu w wodzie i pobudzenie działania enzymów oraz stworzenie "materiału" do budowy warstwy filtracyjnej brzeczki w kadzi filtracyjnej. Pierwszą fazą produkcji piwa, trwającą około półtorej godziny, jest tworzenie zacieru, którego przygotowanie odbywa się w kadziach warzelnych. W skład zacieru wchodzą podstawowe składniki jak woda i słód (jęczmienny lub pszeniczny).Następnie zacier jest podgrzewany aby znajdująca się w ziarnach skrobia mogła przekształcić się w cukry.

                        - W wyniku filtracji przygotowanego wcześniej zacieru, którego płynna masa przepuszczana jest przez filtr powstaje ciecz zwana brzeczką (proces trwa ok. 9 godzin). W niektórych minibrowarach sprzedaje się brzeczkę (zawiera właściwości zdrowotne). My sprzedaży brzeczki nie prowadzimy, natomiast każdy jej litr jest mierzony i odnotowany w księdze warzenia piwa. Inaczej nałożono by na nas karę - podkreślił Zbigniew Litwajtis.

                        Klarowna brzeczka opuszczająca filtr wpuszczana jest do kotła warzelnego, gdzie w fazie gotowania dodawany jest (ręcznie przez piwowarkę) kolejny z podstawowych składników piwa - chmiel. Ilość tego składnika jak i moment jego dodania wpływa na aromat i goryczkę końcowego produktu. Z reguły część chmielu dodawana jest w początkowej fazie gotowania, reszta w końcowych minutach procesu, tak aby goryczka i aromat mogły się właściwie utrwalić w piwie. Klarowanie gorącej brzeczki odbywa się w specjalnej kadzi gdzie następuje oddzielenie osadów gorących. Potem klarowna brzeczka schładzana jest z temperatury 100°C do około 10°C lub 20°C.

                        Kolejna faza przebiega w kadziach fermentacyjnych i trwa kilka dni. Proces fermentacji inicjowany jest przez drożdże piwne, które rozkładają alkohol i dwutlenek węgla. Po skończeniu fermentacji piwo poddawane jest procesowi leżakowania, którego celem jest m.in. nasycenie piwa naturalnym dwutlenkiem węgla, sklarowanie piwa, wytworzenie właściwego bukietu smakowo-zapachowego. W zbiornikach leżakowych piwo dojrzewa przez okres około 2 tygodni. Dojrzałe piwo przekazywane jest do zbiorników pośredniczących a z nich trafia do nalewaków na barach. Tę czynność popularnie nazywano niegdyś wyszynkiem.

                        Możliwości produkcyjne zamojskiej warzelni, nazwanej "Biżuteria", wyprodukowanej na 85-lecie austriackiej, rodzinnej Firmy SALM i prezentowanej na wielu wystawach - to 1200 - 1400 hl rocznie. Wielkość produkcji zależy od ilości gatunków warzonego piwa. Kufelek 0,5 l piwa kosztuje 7,00 zł, a litr - 13 zł. Zawartość alkoholu to ok. 5,4% vol., zawartość ekstraktu - 12, 2 a 12,6, może mieć i 16%. W planach warzenie mocniejszego piwa, które potrzebuje dłuższego okresu leżakowania.

                        Poza unikatowym smakiem złotego trunku warzonego w "Browarze Zamość" na uwagę zasługuje aranżacja wnętrza, gdzie obok doskonale wkomponowanej aparatury do warzenia piwa, mieszczącej się na dwóch poziomach (na górnym - warzelnia, na dolnym - leżakownia i cały zespół technologiczny), funkcjonuje restauracja. Świetnie rozwiązano oświetlenie poprzez zainstalowanie kilkunastu ładnych żyrandoli. Wrażenie robi malarstwo przestrzenne, wykonane na głównych ścianach restauracji, obrazujące piwnicę z leżakującymi beczkami z królewskim trunkiem. Efekt jest imponujący i tak realistyczny, że trudno się powstrzymać od próby wejścia do "malarskich" piwnic.

                        Całość uzupełniają wygodne i eleganckie kanapy oraz krzesła, także na galerii/antresoli restauracji. Salę barową wyposażono w ekrany telewizorów. Na potrzeby klientów przygotowano komfortową salę bankietowo-konferencyną na 300 osób. Poprzedni lokal Państwa Litwajtisów znany był z dobrej kuchni oraz doskonałego cateringu. Toteż i teraz w kompozycji do prawdziwego piwa - młoda i profesjonalna obsługa serwuje smakowicie przygotowane przekąski oraz ciepłe i zimne potrawy.

                        Coraz powszechniejsza jest w naszym kraju wiedza o tym, że piwo jest napojem bardzo zdrowym i nie tuczącym, dlatego piwo warzone w zamojskim minibrowarze może śmiało mierzyć się z wszelkimi modnymi napojami. "Browar Zamość" ma duże szanse stać się popularnym lokalem, w którym przy kufelku zacnego napoju można miło spędzić czas rozsmakowując się w goryczy piwa warzonego pod okiem piwowarki Moniki Książek i w daniach serwowanych przez kucharza.

                        autor / źródło: Teresa Madej
                        dodano: 2012-03-10
                        www.zamosconline.pl/text.php?id=7325&rodz=opoz

                        moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                        Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                        Comment

                        • e-prezes
                          Generał Wszelkich Fermentacji
                          🥛🥛🥛🥛🥛
                          • 2002.05
                          • 19269

                          #57
                          Dość ciekawe miejsce. Wystrój mi się podoba, za wyjątkiem tych lamp, ale skoro przyjechały z Krakowa to mogę im to wybaczyć Trochę fajnych zakamarków, gdzie można się zadekować oraz spory bar, gdzie też przyjemnie posiedzieć. Sobotnim, obiadowym popołudniem dość spory ruch. Jedzenie zamówione ad hoc, nie wyszukane, ale smaczne. Piwa zupełnie niezłe. W tym pszenica. Dunkel i Jasne z lekkim, akceptowalnym DMS.

                          Comment

                          • e-prezes
                            Generał Wszelkich Fermentacji
                            🥛🥛🥛🥛🥛
                            • 2002.05
                            • 19269

                            #58
                            Chyba dawno ktoś nie pisał o cenach więc uzupełnię. Jasne 7 zł, pszeniczne 7,5 zł. Na wynos jest 50 gr droższe. Ciemne nie wiem, bo miałem gratis, ale pewnie tyle co jasne.

                            Comment

                            • leona
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2009.07
                              • 5853

                              #59
                              Ciemne jak pszeniczne.
                              W zamojskim Kauflandzie za to można je dostać o 1 grosz taniej niż w browarze (licząc kaucję/nie kaucję)

                              Comment

                              • beaviso
                                Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                                • 2010.02
                                • 215

                                #60
                                Zakochałem się w Zamojskim Jasnym. Dla mnie to smak roku. Tak, wiem, że minimalna goryczka dla wielu jest nie do zaakceptowania. Ale akurat mi to odpowiada. Nie lubię IPA, AIPA i innych zachmielaczy. Kocham zboże i słód. Zamojskie Jasne - w tym roku byłem tam 5 razy, a niedawno otrzymałem karton piwa na urodziny. Rozlewane we wrześniu było wspaniałe.

                                Co nieco więcej dla ciekawych - napisałem opinię na portal Gastronauci.pl:

                                Browar Zamość - miejsce, które sprawiło, że na urlopach spędzanych z dala od Gdańska nie chadzam już głodny (czytaj niezadowolony) czy zrozpaczony brakiem dobrego piwa w tamtejszych okolicach. Po raz pierwszy trafiliśmy tam wiosną 2012, a od tego czasu chyba już z 10 razy - raz niestety jak kulą w płot, bo głodni spieszyliśmy się te 610 km tylko po to, by minąć się na schodach z kucharzem, który skończył pracę o 22.00, ale to nic niezwykłego także w dużym mieście. No, ale było Piwo Zamojskie!

                                Skupię się jednak na ostatniej wizycie, gdy żaden kucharz nam nie nawiał sprzed nosa, a która nie odbiegała od wcześniejszych, bowiem lokal jest powtarzalny i jak dotąd nie zaskoczył nas negatywnie. Obsługujący nas kelner, mimo naszego wymyślania i różnych próśb, wszystko spełnił jak najsumienniej. Do tego zabłysnął pamięcią, bo przy tej ostatniej wizycie sam już znał modyfikację dania, które do znudzenia zamawia moja żona. Lokalizacja na uboczu, jakieś 15 minut spaceru licząc od skraju rynku, ale i tak jedzie się tam samochodem - parking jest obszerny. Wystrój lokalu to specyficzny misz-masz, który trudno ocenić jednoznacznie pozytywnie. Jest przestronnie, a część barowa wypada zachęcająco (długi bar i stoliki nieopodal). Za niskim przepierzeniem część restauracyjna, są loże, jest gdzie się zaszyć. Z tyłu natomiast sala służąca większym zgromadzeniom (ja na szczęście na takowe nigdy nie trafiłem). Na plus wyeksponowana instalacja browaru (tanki) do obejrzenia za szybą przy wejściu. Na spory minus toalety, widać po nich, że część gości jest na bakier z kulturą, a lokal nie stara się po nich posprzątać (wyrwana bateria umywalkowa straszy od kilku miesięcy). Przy wejściu jakiś oszołom zrobił dziury w elewacji, drzwi są bylejakie, o próg można się wyłożyć, w ogóle pierwszy krok nie zachęca, ale dalej, na właściwym piętrze, jest lepiej i całkiem przyzwoicie. Najważniejszą zaletą jest niewątpliwie przestronność, na ogół niespotykana w innych restauracjach.
                                O piwie napiszę na końcu, bo warto poświęcić mu kilka zdań złożonych. Najpierw o jedzeniu. W skrócie: Jest niezłe. Czy to dużo czy mało? Jak na wszystkie dotychczasowe doświadczenia na kulinarnej pustyni okolic Tomaszowa Lubelskiego, wzbogacone paroma raczej nieudanymi eksperymantami w Zamościu, "niezłe" oznacza naprawdę sporo. Solidne, smaczne, choć nie porywające. Ale jak na tamte okolice, to bardzo dobre. Zasługuje na cztery gwiazdki, tym bardziej, że jest zawsze dobrze podane. Mimo to w ocenie pojawi się jedna gwiazdka więcej, bowiem koniecznie należy jakoś uhonorować tamtejsze Piwo Zamojskie - jest to przecież restauracja połączona z mini-browarem.
                                Opisywanego dnia na naszym stole zagościły: Butelka sympatycznego Prosecco Oro Val d'Oca Brut DOC (58 zł - całkiem dobra cena jak na lokal, proszę nie zwiększać!), bardzo przyjemne prosecco, którego bez powodzenia szukam w sklepach. Zupa gulaszowa węgierska - syta i smaczna, a że wieczór był deszczowy i niemiły, toteż zupa tym bardziej mi smakowała. Następnie, do przegryzania, sporo sałatka z warzyw z dodatkiem serów (camemberta i pleśniowego - jest ich tam naprawdę wiele kawałków), pestek granatu, orzechów i sosu. Dla żony danie specjalne na bazie sałatki z grillowanym kurczakiem, zmodyfikowane przez brak dwóch standardowych składników, co raczej świadczy o jej świeżym przygotowywaniu, ale za to z potrójną porcją mięsa (no, nie tak do końca bez tłuszczu jakby sobie tego życzyła, ale i tak było nieźle). Zaś dla mnie sztandarowa pozycja, czyli spory stek T-Bone z półksiężycami i sałatką warzywną, wysmażony tak jak poprosiłem, czyli medium-rare (rostbef był półkrwisty, polędwica średnio wysmażona, ale taka już natura tego trudnego w przyrządzeniu steka). Zjedliśmy do syta i ze smakiem, no i najważniejsze, że było to doznanie powtarzalne, a nie incydentalne - to akurat wiemy z własnego doświadczenia. Dobra kolacja, w sam raz na recenzję, bo kilka dań przewinęło się przez stół, a my sami spędziliśmy w lokalu prawie trzy godziny.
                                No i w końcu, bo już nie mogłem się doczekać tego akapitu - będzie o Piwie!
                                Z piwem jest tak, że każdy ma swój gust. Oczywiście większość w ogóle tego gustu nie ma, skoro zalewa się Tyskim, Lechem itp. Żywcem czy "taterką", ale skoro ktoś ma już pojęcie i wymagania w tej kwestii, to indywidualne upodobania bywają bardzo odmienne. Osobiście nie lubię piw silnie i aromatycznie chmielonych (obecnie niezwykle modnych w ofercie tzw. browarów rzemieślniczych i kontraktowych). Lubię za to piwa z solidną podbudową zbożową, słodowe (nie słodkie - słodowe). I tak jak zwykły jasny lager nie jest dla mnie w ogóle atrakcyjny, tak jego interpretacja w wykonaniu Browaru Zamość (nazwana po prostu Zamojskie Jasne) jest dla mnie Piwem Numer Jeden w tym roku. Piwo rewelacyjnie smakuje, a wypiłem go już, ho ho - sporo! Smak zboża łączy wszystkie trzy piwa z Zamościa niczym podobieństwo do jednego ojca (albo matki, bo za warzenie w Browarze Zamość odpowiada ponoć Pani Piwowar), w tym Pszeniczne i Ciemne, i powoduje, że bez problemu wskazałbym zamojskie piwo w ślepym teście zapachu i smaku. A szczególnie Jasne. Może trochę jest za mało wysycone, ale przez to gładziej się je pije.
                                Wizytę zakończyłem zakupem firmowego okrągłego kufelka, bo tym razem byłem kierowcą, ale z poprzedniej wizyty miałem kilka butelek w zapasie. Kupno kufelka było strzałem w "10", bo za miesiąc dostałem od żony na urodziny cudowny prezent - karton wyładowany butelkami Zamojskiego Piwa. Przejechał ponad 600 kilometrów, choć browar nie prowadzi sprzedaży wysyłkowej - ale szczęśliwie, po drugiej stronie telefonu moja żona zastała "naszego" kelnera, który chyba skojarzył naszą niedawną wizytę (wizyty) i zgodził się na wyjątek. Dziękujemy za życzliwość przy załatwianiu niespodzianki - bowiem udała się znakomicie!
                                Ceny od kilkunastu złotych za danie do niecałych 50 zł (T-Bone Steak tak się wyróżnia, bo na ogół 20-30 zł wystarczy by się najeść), piwo w cenie 7 zł (jasne) i 7.50 zł (pszenica i ciemne), ceny za 0.5 litra (w butelce na wynos odrobinę drożej, ale to bardzo piękna butelka, zaryzykuję stwierdzenie, że obecnie najładniejsza w kraju - w mojej opinii zdetronizowała butelkę od piwa Amber Koźlak). Butelki różnią się, w zależności od zawartości, jedynie nazwą piwa i małym akcentem np. szyszki chmielu zamiast kłosów pszenicy). Warto choć raz samemu przekonać się o ich zawartości. Mi ona bardzo smakuje, mam nadzieję, że to się nie zmieni. Ograniczona dostępność Piwa Zamojskiego powoduje, że tym bardziej doceniam jego walory.

                                M.
                                Last edited by beaviso; 2013-10-24, 01:03.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X