To już ostatni odwiedzony w czasie tego tournee browar restauracyjny.
Dobra lokalizacja, naprzeciwko zakładu karnego , w centrum miasta.
Odrestaurowany ceglany budynek, dzielony z supermarketem (chyba ten sam właściciel).
Od strony skwerku sympatyczny ogródek. W środku schody, schody... plus winda dla potrzebujących.
Po wdrapaniu się na piętro oczom ukazuje się spore, przestronne, wysokie wnętrze, nad częścią dość kameralna antresolka.
Wykończenie w stylu ceglano-postindustrialno-surowym, mnie takie klimaty w browarach zdecydowanie odpowiadają.
Zwracam uwagę na elegancki kibelek, wersja męska wyposażona jest w haj-endową odmianę tzw. rynny (KWTW ).
W sobotnie popołudnie lokal powoli się zapełnia, zwłaszcza w części, pozwalającej obserwować działania kucharzy (częściowo otwarta kuchnia).
Ludzie schodzą się na wspólne przeżywanie transmisji meczu w piłkę spoconą Polska-Gruzja, trochę mnie zastanawia, po kiego grzyba taszczą do browaru małe dzieci...?
No, chyba, że to kolejna odsłona kampanii społecznej pt. "Zdążyłam zostać matką, teraz mogę napić się piwa" .
Karta dań dość krótka, w pozytywnym sensie. Nie dopatrzyłem się zupy czosnkowej, ale tatar z łososia był naprawdę OK, lekki i orzeźwiający, w sam raz na upał.
Osiem (!!!) rodzajów piwa, wziąłem wszystkie na wynos, od miłej, młodej, damskiej obsługi kelnerskiej dostałem też kilka wafelków .
Dobra lokalizacja, naprzeciwko zakładu karnego , w centrum miasta.
Odrestaurowany ceglany budynek, dzielony z supermarketem (chyba ten sam właściciel).
Od strony skwerku sympatyczny ogródek. W środku schody, schody... plus winda dla potrzebujących.
Po wdrapaniu się na piętro oczom ukazuje się spore, przestronne, wysokie wnętrze, nad częścią dość kameralna antresolka.
Wykończenie w stylu ceglano-postindustrialno-surowym, mnie takie klimaty w browarach zdecydowanie odpowiadają.
Zwracam uwagę na elegancki kibelek, wersja męska wyposażona jest w haj-endową odmianę tzw. rynny (KWTW ).
W sobotnie popołudnie lokal powoli się zapełnia, zwłaszcza w części, pozwalającej obserwować działania kucharzy (częściowo otwarta kuchnia).
Ludzie schodzą się na wspólne przeżywanie transmisji meczu w piłkę spoconą Polska-Gruzja, trochę mnie zastanawia, po kiego grzyba taszczą do browaru małe dzieci...?
No, chyba, że to kolejna odsłona kampanii społecznej pt. "Zdążyłam zostać matką, teraz mogę napić się piwa" .
Karta dań dość krótka, w pozytywnym sensie. Nie dopatrzyłem się zupy czosnkowej, ale tatar z łososia był naprawdę OK, lekki i orzeźwiający, w sam raz na upał.
Osiem (!!!) rodzajów piwa, wziąłem wszystkie na wynos, od miłej, młodej, damskiej obsługi kelnerskiej dostałem też kilka wafelków .
Comment