Lokal niewielki, ale klimatyczny (niekilimatyzowany ). Znajduje się totalnie nigdzie - z 15 minut spaceru od dworca :P Na początek wita nas przybite do furtki logo Camra. W środku dwa krany (na chwilę obecną Violetta Vanillas z Hopium i jakiś angielski cydr na "W") i lodówka (Belhaven, Shepherd Neame, Morland Brewing, Greene King, Robinsons i inne + cydry). Lokal prowadzony przez anglika. Ceny:
krany 10/0,5l (chociaż dziś w ramach upałów było po 9)
butelki 0,3 - 10
butelki 0,5 - 11-14
Robinsons 0,3 - 16
Amber "chmielowy"- nie mam pojęcia po ile :P
Póki co skromnie, ale widać, że gość jara się tym co robi i jest to bardziej hobby, niż źródło utrzymania (działa ponoć od kwietnia). W planach uruchomienie kuchni i (jeśli zejście będzie na tyle dobre, żeby piwo się nie psuło) okoliczne krafty w stałej ofercie.
Mi się podoba i na pewno będę tam wracał
krany 10/0,5l (chociaż dziś w ramach upałów było po 9)
butelki 0,3 - 10
butelki 0,5 - 11-14
Robinsons 0,3 - 16
Amber "chmielowy"- nie mam pojęcia po ile :P
Póki co skromnie, ale widać, że gość jara się tym co robi i jest to bardziej hobby, niż źródło utrzymania (działa ponoć od kwietnia). W planach uruchomienie kuchni i (jeśli zejście będzie na tyle dobre, żeby piwo się nie psuło) okoliczne krafty w stałej ofercie.
Mi się podoba i na pewno będę tam wracał
Comment