W końcu lokal który można opisać z przyjemnością i polecić. Nie ma tu wystroju i klimatu lat 70/80, jest za to też fajny klimat i wystrój drink baru z pierwszej połowy lat 90. Jest szklana półka z trunkami, jest miejsce do siedzenia przy oknie, są wysokie metalowe stołki barowe typowe dla tamtych lat. Tu jest autentyczność tego co podrabiać próbują różne "czyste ojczyste" czy "pijalnie piwa i wódki". Są też w końcu ludzie "stąd", lokalsi a nie bogatsza słoikowa korporacyjna młodzież, są rozmowy nie o ajfonach i projektach ale o...chorobie dziecka i latach walki, o służbie zdrowia - realne przypadki i porównania z relacjami dzieci które wyemigrować musiały bo w raju III RP nie znalazły sobie miejsca w swoim mieście i kraju, są wreszcie grube żarty i...nie ma lewackiej poprawności politycznej. Tu murzyn jest murzynem a pedał pedałem
Uff w końcu świeży oddech w zaduchu "europejskiej, nijakiej i bojącej się cokolwiek powiedzieć aby nie wyjść na "cebulaka" Warszawy multitapów i pretensjonalnych restauracji".
I co do picia jest tu najmniej ważne ale jest Racibórz w butelce i jest porter żywiecki z butelki. Są też mocniejsze alkohole i koncernowe butelki.
Uff w końcu świeży oddech w zaduchu "europejskiej, nijakiej i bojącej się cokolwiek powiedzieć aby nie wyjść na "cebulaka" Warszawy multitapów i pretensjonalnych restauracji".
I co do picia jest tu najmniej ważne ale jest Racibórz w butelce i jest porter żywiecki z butelki. Są też mocniejsze alkohole i koncernowe butelki.
Comment