Lokal pierwotnie przez wiele lat mieścił się na pietrze DH Merkury i miał tam świetny taras i brackie. Do tego świetną lokalną atmosferę.
Niestety został stamtąd wyrzucony a na jego miejsce powstała kolejna hipstersko-słoikowa pretensjonalna thai food czy coś takiego.
Na szczęście lokal odrodził się całkiem niedaleko w suterenie bloku przy Słowackiego 25. Atmosfera nadal podobna, duże drewniane stoły nadal są, wnętrze na poziomie minusowym ma tez swój urok (chociaż tarasu brakuje) - mozna sobie pooglądać nogi przechodniów
Ogólnie lokal wart odwiedzania, szczególnie na większe co nieco i dłuższe posiedzenia grupowe. Do picia mamy Żywe i Złote Lwy z Ambera i jakieś butelki bodajże z Żywca. Jest jedzenie.
ps. obecnie do 03.10 trwa Oktoberfest - pierwsze 30 osób dziennie może kupić litr Złotych Lwóch za równe 10 zł
Niestety został stamtąd wyrzucony a na jego miejsce powstała kolejna hipstersko-słoikowa pretensjonalna thai food czy coś takiego.
Na szczęście lokal odrodził się całkiem niedaleko w suterenie bloku przy Słowackiego 25. Atmosfera nadal podobna, duże drewniane stoły nadal są, wnętrze na poziomie minusowym ma tez swój urok (chociaż tarasu brakuje) - mozna sobie pooglądać nogi przechodniów
Ogólnie lokal wart odwiedzania, szczególnie na większe co nieco i dłuższe posiedzenia grupowe. Do picia mamy Żywe i Złote Lwy z Ambera i jakieś butelki bodajże z Żywca. Jest jedzenie.
ps. obecnie do 03.10 trwa Oktoberfest - pierwsze 30 osób dziennie może kupić litr Złotych Lwóch za równe 10 zł