Chyba ostatni bastion Warszawy lat 90 (w okolicy jeszcze Baryłka trzyma klimat) (Marcinek, czy lokale na Starym Mieście straciły już ten sznycik i są typowymi lokalami dla turystów). Tu na szczęście nikt nie wpada na pomysł odrestaurowania lokalu więc mamy tu poczucie, że jesteśmy w piwiarni która nie jest chwilową modą. Bardzo lubię ta patynę, to drewno, ten półmrok.
Poprawiła się tez oferta piwna ponieważ można wypić też żywcową APĘ (13 zł) i Porter (14 zł). Porter sporo droższy od tego w Panie Michale ale po prostu znakomity, był cudownie aksamitny, delikatnie palony. Dawno nie piłem tak dobrego "bałtyka".
Szykują się dwa dni zabawy z piwem i muzyką na Świętego Patryka i spędzenie go tutaj będzie chyba najlepszą opcją.
Poprawiła się tez oferta piwna ponieważ można wypić też żywcową APĘ (13 zł) i Porter (14 zł). Porter sporo droższy od tego w Panie Michale ale po prostu znakomity, był cudownie aksamitny, delikatnie palony. Dawno nie piłem tak dobrego "bałtyka".
Szykują się dwa dni zabawy z piwem i muzyką na Świętego Patryka i spędzenie go tutaj będzie chyba najlepszą opcją.
Comment