Kasprowicza 65, Karuzel Bielański

[zythum]

Bardzo przyjemna restauracja, z miłym wnętrzem, dobrym jedzeniem i miłą orz sprawną obsługą. Jedzenie jest przygotowywane na bieżąco, a ne w żadnej mikrofali, więc trzeba na nie poczekać, al za to dostaje się świeże i dobre. Co najważniejsze, napić się tam można bardzo dobrego, świeżego i dobrze nalanego Budvara (co nie bywa wcale oczywiste nawet w Czechach). Ceny, no cóż, warszawskie. Kufel 0,5 litra kosztuje 7 PLN, ale w tym wypadku akurat warto zapłacić.

[petrus33]

Mieszkam dosłownie 300m od tej knajpki, nigdy tam nie byłem, a dzisiaj wpadłem z czystej ciekawości, żeby zobaczyć jakie piwa tam się pije. I co się okazało ??......przeżyłem wielki szok Można się tam napić prawdziwego Guinessa, i to z KEGa w promocji do soboty.....za jedyne 8PLN za 0.5L !!!

Uważam, że jak na Warszawę jest to baaaardzo przyzwoita cena. Bez promocji piwo to kosztuje 11zł za 0.5L Tyle czasu szukałem Guinessa w Warszawie i nie znalazłem, a on bidulek pod moimi drzwiami na mnie czekał

Restauracja Karuzel Bielański
Kasprowicza 65, 01-823 Warszawa
tel: (22) 834 76 66

[petrus33]

Mała, ale bardzo smutna korekta..........jak się okazało szefowa wprowadziła mnie w błąd, Guiness jest, ale z puszki 0.33L, szefowa nalewa półtorej puszki do kufla i resztę chowa do lodówki dla następnego klienta .......normalnie przegięcie !!!

[żąleną]

Ale jazda, temat dla Barei.

[Maidenowiec]

No takiej akcji to ja jeszcze nie widziałem Widzę, że konstruktorzy surger'a nie przewidzieli polskiej myśli biznesowej.

[rohozecky]

A czy Budvar tam jeszcze jest? Oczywiście beczkowy, a nie nalewany z puszki??

[petrus33]

Budvar jest, nalewak stoi, ale jak to piwo nalewają to nie wiem

[tfur]

mnie się wydaje, że w knajpie, w której możliwe są takie siupy, jak z tym guinnessem, picie piwa z kija wiąże się dużym ryzykiem. trzeba pilnować, żeby nie dostać zlewek po innych klientach lub piwa powstałego z piany, która, zbierana pracowicie łyżką do słoika, wraca później do obiegu. no ale to przecież nie jest pierwszy lokal, w którym dzieją się takie atrakcje...

[rohozecky]

mnie się wydaje, że w knajpie, w której możliwe są takie siupy, jak z tym guinnessem, picie piwa z kija wiąże się dużym ryzykiem. trzeba pilnować, żeby nie dostać zlewek po innych klientach lub piwa powstałego z piany, która, zbierana pracowicie łyżką do słoika, wraca później do obiegu. no ale to przecież nie jest pierwszy lokal, w którym dzieją się takie atrakcje...

Na pewno trzeba zachowac czujność i obserwować, choć np. zbieranie piany łyżką to nad Wisłą niestety standard. Ja z kolei unikam picia w lokalu piwa innej formie niż z beczki..

pozdrowienia