W okolicach pętlli autobusowej Nowodwory znajdują się dwa ciekawe ogródki piwne nad Wisłą.
Pierwszy z nich znajduje się na przedłużeniu ulicu Grzymalitów. Nosi on nazwę "Wodnik Szuwarek" i w tym klimacie urządzony jest wystrój tego ogróka. Wszystkie elementy wykonane są z drewna, ze starych bali i desek. Moim zdaniem - ze smakiem. Sporą część ogródka zajmuje miejsce dla dzieci (na marginesie w obydwu ogródkach do godziny 20 zdecydowaną większość stanowią rodzice ze swoimi pociechami - i nikomu to nie przeszkadza). W Wodniku sprzedają wytwory grupy carlsberga - kasztelana, okocimia i ozywiście carlseberga. Jedyny feler to fakt, że piwo podawane jest w plastikach.
Drugi ogródek to "Jupiter". Znajduje się on w odległości mniej więcej kilometra od pierwszego, w kierunku Jabłonnej. Ten ogródek wyposażyła kompania piwowarska, w związku z tym z "kija" mają tylko lecha i tyskie. Jednak tu, w odróżnieniu od Wodnika piwo podawane jest w szkalnkach lub litrowych kuflach. Na szczęście poza lechem/tyskim mają duży wybór piw butelkowych - z ciekawszych fratera, palone, kasztelana w "granatach", pilsnera, perłę. Obok ogródka właściciele przygotowali piaskownice dla dzieci (są w nij zabawki). Ponieważ ogródek ten znajduje się na trasie wielu rowerowych wycieczek, to chyba w sobotę przy wejściu rozstawia się "serwis rowerowy" gdzie można dokonać drobnych napraw.
I w jednym i w drugim ogródku jest też oczywiście jedzenie. W Wodniku raczej klasyczne dania z grila - kiełbaski, karkówka; w Jupiterze również np. pstrąg wędzony.
Pierwszy z nich znajduje się na przedłużeniu ulicu Grzymalitów. Nosi on nazwę "Wodnik Szuwarek" i w tym klimacie urządzony jest wystrój tego ogróka. Wszystkie elementy wykonane są z drewna, ze starych bali i desek. Moim zdaniem - ze smakiem. Sporą część ogródka zajmuje miejsce dla dzieci (na marginesie w obydwu ogródkach do godziny 20 zdecydowaną większość stanowią rodzice ze swoimi pociechami - i nikomu to nie przeszkadza). W Wodniku sprzedają wytwory grupy carlsberga - kasztelana, okocimia i ozywiście carlseberga. Jedyny feler to fakt, że piwo podawane jest w plastikach.
Drugi ogródek to "Jupiter". Znajduje się on w odległości mniej więcej kilometra od pierwszego, w kierunku Jabłonnej. Ten ogródek wyposażyła kompania piwowarska, w związku z tym z "kija" mają tylko lecha i tyskie. Jednak tu, w odróżnieniu od Wodnika piwo podawane jest w szkalnkach lub litrowych kuflach. Na szczęście poza lechem/tyskim mają duży wybór piw butelkowych - z ciekawszych fratera, palone, kasztelana w "granatach", pilsnera, perłę. Obok ogródka właściciele przygotowali piaskownice dla dzieci (są w nij zabawki). Ponieważ ogródek ten znajduje się na trasie wielu rowerowych wycieczek, to chyba w sobotę przy wejściu rozstawia się "serwis rowerowy" gdzie można dokonać drobnych napraw.
I w jednym i w drugim ogródku jest też oczywiście jedzenie. W Wodniku raczej klasyczne dania z grila - kiełbaski, karkówka; w Jupiterze również np. pstrąg wędzony.