Przypominam też, że moje ogólne odczucia nt. lokalu są pozytywne.
Akurat powyżej miałem na mysli głównie rezerwacje, wracając do śp SOMY pamiętam nie raz witając tam w piątek bądź sobotę wieczór musiałem stać i czekać aż zwolni się jakieś miejsce bo wszystko było pozajmowane, od tamtej pory sam często dokonuję rezerwacji i idąc do przykładowej BrowArmii mam tę pewność, że miejsce będzie na mnie czekać, a nie ja na miejsce.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Jestem uprzedzony do systemu rezerwacji gdy obejmuja on prawie cały lokal i nie można sobie pójść na piwko impulsywnie, na przykład będąc na spacerze.
Byliśmy z Miłką w BrowaArmii teraz i w sobotę i w niedzielę. Trochę następnych wrażeń -
ogólnie dopóki jest ciepło i jest ogródek to jest OK. Środek w oba te dni nie zachęcał nas do wizyt - do części restauracyjnej nas nie wpuścili - bie nie wiemy czy chcemy jeść a poza tym wszystko rezerwacja (przez kilka godzin siedzenia cały czas tam pusto więc po prostu ściema z tymi rezerwacjami). Na dół nas akurat nie ciągnęło. Zostaliśmy więc w ogródku i tak jak mówię - dopóki będzie ciepło to każdy wykend zaliczymy w BrowArmii ze względu na świetne piwo, natomiast sam jestem ciekawy co będzie w zimę - w sumie zostanie tylko dół w którym też zawsze więcej niż połowa stolików to rezerwacje.
Podsumowując - ogródkowe wrażenia bardzo miłe i przyjemne. Wrażenia "środkowe" na razie niezbyt pozytywne.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Dziś pierwszy raz miałem okazję gościć w BrowArmii. Powód wiadomy, jakiż może być inny jak nie etykiety. I oczywiście z domowych. Tu dzięki za nowości z BBB. Ale stout to po prostu coś co można bez końca. Niestety, czas pozwolił tylko na dwa. Jednak to nie ostattnie dwa. Warto tu wrócić. I wrócę.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Twilight_Alehouse
Mam pytanie do Warszawiaków: co wcześniej znajdowało się tam, gdzie teraz BrowArmia?
Było kasyno wojskowe w slangu studenckim zwane 'wehrmachtem'. Byłem zszokowany że w lokalu tym podawano puszkowego 'Radegasta' z lodóweczki w cenie 3,5 pln (koniec lat 90). Później cena Radegasta wzrosła do 5 pln (czyli tyle co za polskie beczkowe) a puszki zamieniono na butelki 0,4 przeznaczone na eksport do Rosji. Tak więc miejsce miało swoje piwne tradycje...
W środę zawitałem do Browarmii na późny obiad i wczesną degustację. Ludzi troszkę sporo było więc musiałem zadowolić się miejscem przy barze z ładnym widokiem na część produkcyjną. Wystrój cóż jest taki jakiś "warszawski"; nie jest to bynajmniej określenie negatywne ale dla mnie w stolicy wszystkie lokale mają dość podobny wystrój i nastrój. Rozpędowy pszeniczniak to był jak najbardziej słuszny wybór. Wyśmienite piwko, które pomimo lekkości i świeżości posiada wszystkie te akcenty jakie w piwie tego typu powinny się znaleźć. Do wyśmienitych polędwiczek w sosie grzybowym pobrałem pilsa. Nie jestem pewien czy dość dziwny aromat i smak nie pochodziły aby z płynu do mycia naczyń czy czegoś podobnego więc miłosiernie oszczędzę opisu wrażeń smakowych. Tylko polędwiczki i czosnkowy sos na ziemniaku pozwoliły mi ten wynalazek zmęczyć. Na deserek stout. Ja nie do końca wiem jak to możliwe ale wydał mi się aż zbyt wytrawny, chociaż to właśnie w piwach tego typu lubię. Po kilku "węchach" i łykach byłem już pewien, które piwo smakowało mi najbardziej. Stout jest poprostu idealny! Mógłbym go stosować codziennie i to w nadmiernych ilościach. Imbirowego, tak chwalonego przez forumowiczów, nie próbowałem, gdyż imbir uważam za przyprawę podłą i nie godną obcowania z moimi szlachetnymi kubkami smakowymi.
Wyjście bardzo udane, piwka w 2/3 wyśmienite, jedzenie bardzo dobre, rachunek nie spowodował zawału. Teraz w końcu wiem gdzie pójść w Warszawie. Gdyby jeszcze tylko muzyka przystawała bardziej do miejsca, ale cóż Marleya lubię choć z piwem ma niespecjalnie wiele wspólnego.
P.S. zapomniałem, że jeszcze jedna rzecz mi się nie podobała, mianowicie logo, które z niewytłumaczalnych powodów przypomina mi etykietę ... Warki, ale to pewnie jakiś zakręt mojego umysłu i nie ma czym się przejmować
Byłem próbowałem , stout to był jeszcze zieloniutki, a imbirowe w porównaniu do tego z Somy było do bani.Rozmawiałem z Piotrem który to piwo warzy i wyszło na to że jeszcze sie uczą.Zresztą jak wszyscy pod okiem pana dr Andrzeja Sadownika
Panowie wcześniej pracowali w Browarach warszawskich tak że skala i produkcja takiego piwa to dla nich nowość.
W sumie to byłem zdziwony, że przy tak na pierwszy rzut oka profesjonalnym podejściu do tematu nie zatrudnia sie sprawdzonych fachowców po Somie??!!
Wg mnie niepotrzebne ryzyko, przy zainwestowaniu niemałych sum.
Napewno bedę tam co jakiś czas choćby dlatego że nie maja konkurencji.
Sobotni obiadek rodzinny spędzony bardzo przyjemnie. Krzesełko dla dziecka, pyszne i prawdziwe pierogi oraz najlepszy w Polsce smażony ser. Byliśmy na ogródku i szkoda, że niedługo będzie zimno.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Wy tam naprawde chodzicie? Ja raz sie odbilem, bo pani z obslugi z takim bolem znajdowala dla mnie stolik (dwie osoby) ze dalem spokoj. Zadziwia mnie ze tak latwo godzicie sie na rezerwacje. Otoz rezerwacja jest platna!! Za stolik dla 6 osob zawolano nie mniejnie wiecej jak 300 zl, niezle jajo, co prawda na konsumpcje, ale sorka to lekka przesada. Wcale sie nie dziwie ze nie mozna tam wejsc z ulicy, skoro pieniadze same do nich przychodza (Jak prosto zapewnic sobie dochod na pewnym poziomie, gdy komus nie smakuje jego strata). Typowo polskie. Ja mam ich w powazaniu, dopoki beda mieli taka polityke moja noga tam nie postanie. Zycze tej wspanialemu pubowiu jak najwiekszej konkurencji.
Comment