"...jedno z miejsc na Saskiej Kępie najbardziej kojarzonych z Agnieszką Osiecką. Poetka była tu stałym gościem..."
nie wiem, co lubiła popijać szanowna pani. słyszałem tylko, że lubiła popijać w ogóle. ale w tym barze chyba by się rozpłakała. zachodzę, staję przy barze, a tam sajgon, jak by nikt od dawna nie zaglądał. nie widać żadnego piwa, brakuje też nalewaka. no, ale widząc, że inni konsumują, proszę o napój i czekam, co będzie dalej. pani udaje się na zaplecze po szklankę, a następnie ujawnia się ustawiony przy oknie wózek-lada z kijem i beczką pod spodem. dostaję tyskie (6zł), od którego moje kubki smakowe trzeszczą i wygląda na to, że nie ma szans na nic innego. kiedyś było lepiej. dziś sax wygląda jak miejsce skazane na zamknięcie. źle, bo w dzielnicy i tak jest słabo z piwem w barach.
a wracając do osieckiej i dawnych czasów, to może taki lokal zdobyłby jej sympatię tym, że w ogóle można w nim napić się piwa, bo z tym, jak słyszałem, bywało drzewiej krucho. marne pocieszenie
nie wiem, co lubiła popijać szanowna pani. słyszałem tylko, że lubiła popijać w ogóle. ale w tym barze chyba by się rozpłakała. zachodzę, staję przy barze, a tam sajgon, jak by nikt od dawna nie zaglądał. nie widać żadnego piwa, brakuje też nalewaka. no, ale widząc, że inni konsumują, proszę o napój i czekam, co będzie dalej. pani udaje się na zaplecze po szklankę, a następnie ujawnia się ustawiony przy oknie wózek-lada z kijem i beczką pod spodem. dostaję tyskie (6zł), od którego moje kubki smakowe trzeszczą i wygląda na to, że nie ma szans na nic innego. kiedyś było lepiej. dziś sax wygląda jak miejsce skazane na zamknięcie. źle, bo w dzielnicy i tak jest słabo z piwem w barach.
a wracając do osieckiej i dawnych czasów, to może taki lokal zdobyłby jej sympatię tym, że w ogóle można w nim napić się piwa, bo z tym, jak słyszałem, bywało drzewiej krucho. marne pocieszenie
Comment