Tak, zawsze ma mówić - ZJEDZ MNIE ![Oczko](https://www.browar.biz/core/images/smilies/br/wink.gif)
Uważasz, że powyższy tekst sam wymyśliłem, że konfabuluję? Ciekawe co powie moja lepsza połowa na zarzut o konfabulacji. Mógłbym dokładnie opisać osobę która to powiedziała, gdzie siedziala i jak była ubrana, tylko po co?
Brawo, oby tak dalej....nasz klient ma urojenia i konfabuluje, świetne podejście
Nie, o 15 była na Krakowskim i dobrze, że ta osoba spojrzala na zegarek i stwierdziła, że przez godzinę można wypić i zjeść w innym miejscu. Cóż, można się czasem zapomnieć, że w sobotę o 15 nie wszystkie lokale są otwarte
Piwo lubi jedzenie, jedzenie lubi piwo, szczególnie dobre piwo lubi dobre jedzenie. Nie każdy musi lubić utopence, nie każdy musi lubić "prażony syr", jedzenie nie musi trafiać w każdy gust ale sam przyznasz, że menu bogate nie jest. Skoro jest możliwość podania "prażonego syra" to znak, że jest jakaś kuchnia, więc i jest przynajmniej teoretycznie mozliwość wrzucenia na patelnię czy do mikrofali jakąś dobrą kaszankę czy kiełbaskę. Nawet głupie frytki. Być może to wszystko jest w ofercie, wtedy przyznaję się, że nie zauważyłem
Maty z gałązek to moje subiektywne odczucie, które wyraziłem, a do tego mam prawo. Może pozostałym gościom bardzo ono się podoba, mi nie.
Nie spodziewam się w sali dla palących zapachu Puszczy Kampinoskiej ale skoro jedziemy w ten deseń, proszę bardzo. Jako palaczowi, mi nie przeszkadza zapach dymu, wręcz go lubię. Ale co innego jest zapach dymu, a co innego smród z brudnej, pełnej kiepów popielniczki. Goście sami mają ją sobie opróżniać? Tym bardziej, że salka ta jest malutka wiec uwaga powinna byc zwrócona na nią szczególnie. Nawet jak wszedł do niej pracownik to rozejrzał sie czy nie ma pustych kufli, a na popiółkę nie zwrócił uwagi. Aha, i ten wyciąg nad stołem czasem mógłby być przetarty.
Czyli uogólniając, czepiam się Waszego lokalu. W porządku, niech i tak będzie. Tylko prosze pamiętać, że to nie Wy jesteście dla klientów, tylko klienci są dla Was. To Wy musicie przed nimi pochylić czoło, a nie na odwrót. To Wy musicie sie starać aby Wasi goście wybierali Wasz lokal, chcieli w nim zostawiać swoje pieniądze, polecali go innym.
Trzeba umieć dobrze się sprzedać, a uwagi klientów przemyśleć, zastanowić się nad nimi - "ma czy może nie ma racji", a nie, zbywać to co mówi słowami "na czepianie się reagujemy". Bo samo doskonałe piwo może nie wystarczyć.
Każdy lokal jaki oceniam, opisuje wg swoich własnych upodobań. Wystrój wystrojem, jednemu może się podobać, drugiemu nie ale podejscie do klienta to osobna rzecz. Odwiedzone lokale opisuje tutaj ale także na gastronautach. I każde, subiektywne odczucie opisywane przez różne osoby jest jakimś wyznacznikiem lokalu. Większość lokali bierze niektóre uwagi do siebie i stara się je wyeliminować, tak aby następna osoba pozostawiła już zupełnie inny wpis.
![Oczko](https://www.browar.biz/core/images/smilies/br/wink.gif)
Uważasz, że powyższy tekst sam wymyśliłem, że konfabuluję? Ciekawe co powie moja lepsza połowa na zarzut o konfabulacji. Mógłbym dokładnie opisać osobę która to powiedziała, gdzie siedziala i jak była ubrana, tylko po co?
Brawo, oby tak dalej....nasz klient ma urojenia i konfabuluje, świetne podejście
Nie, o 15 była na Krakowskim i dobrze, że ta osoba spojrzala na zegarek i stwierdziła, że przez godzinę można wypić i zjeść w innym miejscu. Cóż, można się czasem zapomnieć, że w sobotę o 15 nie wszystkie lokale są otwarte
Piwo lubi jedzenie, jedzenie lubi piwo, szczególnie dobre piwo lubi dobre jedzenie. Nie każdy musi lubić utopence, nie każdy musi lubić "prażony syr", jedzenie nie musi trafiać w każdy gust ale sam przyznasz, że menu bogate nie jest. Skoro jest możliwość podania "prażonego syra" to znak, że jest jakaś kuchnia, więc i jest przynajmniej teoretycznie mozliwość wrzucenia na patelnię czy do mikrofali jakąś dobrą kaszankę czy kiełbaskę. Nawet głupie frytki. Być może to wszystko jest w ofercie, wtedy przyznaję się, że nie zauważyłem
Maty z gałązek to moje subiektywne odczucie, które wyraziłem, a do tego mam prawo. Może pozostałym gościom bardzo ono się podoba, mi nie.
Nie spodziewam się w sali dla palących zapachu Puszczy Kampinoskiej ale skoro jedziemy w ten deseń, proszę bardzo. Jako palaczowi, mi nie przeszkadza zapach dymu, wręcz go lubię. Ale co innego jest zapach dymu, a co innego smród z brudnej, pełnej kiepów popielniczki. Goście sami mają ją sobie opróżniać? Tym bardziej, że salka ta jest malutka wiec uwaga powinna byc zwrócona na nią szczególnie. Nawet jak wszedł do niej pracownik to rozejrzał sie czy nie ma pustych kufli, a na popiółkę nie zwrócił uwagi. Aha, i ten wyciąg nad stołem czasem mógłby być przetarty.
Czyli uogólniając, czepiam się Waszego lokalu. W porządku, niech i tak będzie. Tylko prosze pamiętać, że to nie Wy jesteście dla klientów, tylko klienci są dla Was. To Wy musicie przed nimi pochylić czoło, a nie na odwrót. To Wy musicie sie starać aby Wasi goście wybierali Wasz lokal, chcieli w nim zostawiać swoje pieniądze, polecali go innym.
Trzeba umieć dobrze się sprzedać, a uwagi klientów przemyśleć, zastanowić się nad nimi - "ma czy może nie ma racji", a nie, zbywać to co mówi słowami "na czepianie się reagujemy". Bo samo doskonałe piwo może nie wystarczyć.
Każdy lokal jaki oceniam, opisuje wg swoich własnych upodobań. Wystrój wystrojem, jednemu może się podobać, drugiemu nie ale podejscie do klienta to osobna rzecz. Odwiedzone lokale opisuje tutaj ale także na gastronautach. I każde, subiektywne odczucie opisywane przez różne osoby jest jakimś wyznacznikiem lokalu. Większość lokali bierze niektóre uwagi do siebie i stara się je wyeliminować, tak aby następna osoba pozostawiła już zupełnie inny wpis.
Comment