Miałem nie reagować, ale Marek twoje emocjonalne wypowiedzi osiągnęły szczyty absurdu. Nie posądzam Cię o celowe działanie, ale dziwię się twojej uporczywej postawie, mam wrażenie że mieszkamy w dwóch różnych krajach i widzimy te same sytuacje w zupełnie inny sposób.
Kiedyś umawialiśmy się z Tobą, żebyś jak wypijesz sobie za dużo i się na coś jak zwykle zdenerwujesz, żebyś wtedy nie pisał emocjonalnych postów na tym forum w środku nocy, tylko wytrzeźwiał i z rana po głębokim oddechu odniósł się do sytuacji. Dzień lepszy od nocy.
Widzę jednak, że to już i tak nie ma znaczenia.
Nie chce mi się opisywać całej sytuacji, wystarczy powiedzieć że młody człowiek z którym stoczyłeś krótką słowną potyczkę przy barze oraz jego 2 znajomi (jak mniemam których nawet nie widziałeś i nie rozmawiałeś z nimi, bo siedzieli na ogródku) nie okazali się grupą agresywnych skinhead'ów/nacjonalistów/kiboli według twojego przekazu, dwaj wyglądali raczej jak brodaci hipsterzy a twój rozmówca też nie zdradzał w wyglądzie oznak zaangażowania w żadne ideologie czy barwy klubowe.
Ale nie o wyglądzie tutaj mowa.
To co ja widziałem, a także mój pracownik, którego pytałem o zdanie pozbawione emocji, które mi się wtedy udzieliły, twój rozmówca cały czas zwracał się do Ciebie na Ty.
Ty natomiast zaczynałeś wywód od słów "typ", "prostak" itp. kierowanych do niego lub do mnie, jako opisujących tego człowieka. Sam też przyznałeś się w jednym z postów, że miałeś zamiar upokorzyć intelektualnie tego chłopaka, wypytując go usilnie o znaczenie słowa "patriotyzm".
To wystawia Ci, jako człowiekowi wszechstronnie wykształconemu, niską ocenę.
Żadne obraźliwe słowa o Murzynach, Żydach itp. nie padały, słowa o "czerwonych" padły w szerszej dyskusji tego chłopaka ze mną, nie były skierowane w Twoją stronę, wciąłeś się w rozmowę.
O żadnej groźbie nie było mowy, twój rozmówca podsumował Twoją agresję słowną stwierdzeniem, że gdyby był tym kimś za kogo go uważasz, to by się zachował o wiele gorzej, ale nie jest, wziął swoje piwa i wyszedł na ogródek.
Wystarczy wspomnieć na koniec, że już nie raz miała miejsce sytuacja, że np. lżyłeś mojego wspólnika po wspólnych utarczkach światopoglądowych lub krzyczałeś nietrzeźwy na cały lokal, że piwo z beczki jest zepsute (Poutnik 10-tka, Ty po 7 RJackach u konkuracji), gdzie wszyscy dookoła twierdzili, że wszystko jest z tym piwem w porządku.
Jeśli nie podoba Ci się u Nas atmosfera, jeśli nie akceptujesz nas jako współwłaścicieli, to nie przychodź. Wolna wola.
Myśleliśmy, że jest to jakaś nasza dodatkowa zaleta, że można u Nas czasem przy barze poważnie porozmawiać, pościerać się na argumenty.
Nie umiesz się kontrolować, nie mów jak pijesz, ja też się zamknę.
Kiedyś umawialiśmy się z Tobą, żebyś jak wypijesz sobie za dużo i się na coś jak zwykle zdenerwujesz, żebyś wtedy nie pisał emocjonalnych postów na tym forum w środku nocy, tylko wytrzeźwiał i z rana po głębokim oddechu odniósł się do sytuacji. Dzień lepszy od nocy.
Widzę jednak, że to już i tak nie ma znaczenia.
Nie chce mi się opisywać całej sytuacji, wystarczy powiedzieć że młody człowiek z którym stoczyłeś krótką słowną potyczkę przy barze oraz jego 2 znajomi (jak mniemam których nawet nie widziałeś i nie rozmawiałeś z nimi, bo siedzieli na ogródku) nie okazali się grupą agresywnych skinhead'ów/nacjonalistów/kiboli według twojego przekazu, dwaj wyglądali raczej jak brodaci hipsterzy a twój rozmówca też nie zdradzał w wyglądzie oznak zaangażowania w żadne ideologie czy barwy klubowe.
Ale nie o wyglądzie tutaj mowa.
To co ja widziałem, a także mój pracownik, którego pytałem o zdanie pozbawione emocji, które mi się wtedy udzieliły, twój rozmówca cały czas zwracał się do Ciebie na Ty.
Ty natomiast zaczynałeś wywód od słów "typ", "prostak" itp. kierowanych do niego lub do mnie, jako opisujących tego człowieka. Sam też przyznałeś się w jednym z postów, że miałeś zamiar upokorzyć intelektualnie tego chłopaka, wypytując go usilnie o znaczenie słowa "patriotyzm".
To wystawia Ci, jako człowiekowi wszechstronnie wykształconemu, niską ocenę.
Żadne obraźliwe słowa o Murzynach, Żydach itp. nie padały, słowa o "czerwonych" padły w szerszej dyskusji tego chłopaka ze mną, nie były skierowane w Twoją stronę, wciąłeś się w rozmowę.
O żadnej groźbie nie było mowy, twój rozmówca podsumował Twoją agresję słowną stwierdzeniem, że gdyby był tym kimś za kogo go uważasz, to by się zachował o wiele gorzej, ale nie jest, wziął swoje piwa i wyszedł na ogródek.
Wystarczy wspomnieć na koniec, że już nie raz miała miejsce sytuacja, że np. lżyłeś mojego wspólnika po wspólnych utarczkach światopoglądowych lub krzyczałeś nietrzeźwy na cały lokal, że piwo z beczki jest zepsute (Poutnik 10-tka, Ty po 7 RJackach u konkuracji), gdzie wszyscy dookoła twierdzili, że wszystko jest z tym piwem w porządku.
Jeśli nie podoba Ci się u Nas atmosfera, jeśli nie akceptujesz nas jako współwłaścicieli, to nie przychodź. Wolna wola.
Myśleliśmy, że jest to jakaś nasza dodatkowa zaleta, że można u Nas czasem przy barze poważnie porozmawiać, pościerać się na argumenty.
Nie umiesz się kontrolować, nie mów jak pijesz, ja też się zamknę.
Comment