Jeżeli ktoś lubi (jak ja) klimaty mniej wikwintne, nie potrzebuje szpanu i blichtru, za to ceni sobie klimacik tej może bardziej proletariackiej Warszawy, jak ktoś lubi klimaty jak na starym Szlaku Orlich Gniazd, rozmowy o wszystkim i niczym, to ta budka w której ściana jest zrobiona z butelek jest fajnym miejscem.
Do picia lany Pilsener i Belfast z Jabłonowa (6/7 zeta za 0,4) oraz butelkowe Zawiercia (9 zeta - tu trochę przesadzili jak na typ lokalu).
Generalnie ja się tam czułem świetnie chociaż na dłuższą metę Jabłonowo jest męczącym *zbyt słodkim) piwem.
Do picia lany Pilsener i Belfast z Jabłonowa (6/7 zeta za 0,4) oraz butelkowe Zawiercia (9 zeta - tu trochę przesadzili jak na typ lokalu).
Generalnie ja się tam czułem świetnie chociaż na dłuższą metę Jabłonowo jest męczącym *zbyt słodkim) piwem.