19.06.2019 miałem okazję na zaproszenie Krzyśka i Mateusza Jachimczaków (czyli taty i syna) odwiedzić ich browar. Przybyłem do Podłęża do ich domu gdzie mieszkają z całą rodziną i razem udaliśmy się do odległego o jakieś 1200 m browaru. Byłem przekonany, że cały czas jesteśmy w Podłężu, jednak ostatnio Krzychu wyjaśnił mi, że działka na której powstał browar leży 30 m od granicy tej miejscowości ale już w sąsiednim Zakrzowie.
Budynek jest nowy, powstał w drugiej połowie 2017 roku a jego budowa trwała znacznie krócej niż późniejsze wyposażenie i uruchomienie browaru. "Dzięki" formalnościom urzędniczym i kłopotami z gazem ziemnym pierwsza warka została uwarzona po roku - w sierpniu 2018. Obecnie browar pracuje na full swoich możliwości co przekłada się na około 12 warek miesięcznie.
Sprzęt pochodzi z firmy Minibrowary.pl. Warzelnia ma max wybicie 23 hl i ogrzewana jest parą z wytwornicy znajdującej się w przyległym pomieszczeniu. Kolejne zajmuje leżakownia gdzie jest 6 tankofermentorów po 25 hl każdy. Dość szybko okazało się, że to za mało tak więc zamówione zostały kolejne, tym razem podwójne tankofermentory. Mają pojemność 45 hl i pracują od lutego 2019 ale już w przeciwległym końcu budynku naprzeciw magazynu. Dzięki nim możliwe stało się przyjęcie zleceń browarów kontraktowych, głównie Dziki Wschód i Bochnia.
Podstawowym słodem do produkcji jest Irex. Śrutownik jest wyposażony w podajnik dzięki czemu nie trzeba wnosić śruty słodowej do kotła po dość stromej drabince.
Do rozlewu butelek używana jest karuzela, z której wędrują do kapslownicy i pasteryzatora tunelowego. Jednak Mateusz głównie z kapslownicy nie jest do końca zadowolony (delikatnie mówiąc) i jak powiedział w miarę możliwości finansowych będzie dążył do usprawnienia rozlewu. Pozytywem jest fakt, że 60 % piwa sprzedawane jest w petainerach i nie wożona zbyt daleko - wiadomo Kraków o rzut beretem, a to chłonny rynek. Inna sprawa, że piwa z Kazimierza (już nawet na etapie warzenia jako kontraktowiec) mają na rynku ustaloną dobrą markę, więc nie dziwne że puby o nie zabiegają i można je kupić w wielu miejscach.
Oczywiście oprócz szeroko znanych podstawowych wyrobów jak np. Kazimierz, Żytko, Mangoł, Kara Mustafa czy Łokietek, chłopaki poszli też w "sztosy" leżakujące w beczkach po różnych trunkach. I nie obyło się w związku z tym bez nieszczęścia kiedy to dzień przed moją wizytą wywaliło dno w jednej z beczek na stojaku w korytarzu i pracujący na warzelni Mateusz zobaczył nagle za sobą czarną rzekę . Jedyny pozytyw że nastąpiło to właśnie na korytarzu, a nie w magazynie piwa w kontenerze chłodniczym stojącym na zewnątrz za budynkiem - tu sprzątanie by było dużo bardziej uciążliwe.
Dla piwoszy lubiących próbować piwa wprost w browarze dobra wiadomość: 19.06 było już prawie na ukończeniu urządzanie małej knajpki firmowej, koncesja na wyszynk także załatwiona, sądzę więc że w tym momencie już funkcjonuje.
Wielkie dzięki za gościnę i oprowadzenie po browarze! Życzę kolejnych świetnych piw, bo tych co piwosze mieli okazje próbować do tej pory, potwierdzają najwyższy kunszt piwowarski .
Fotki w galerii:
Budynek jest nowy, powstał w drugiej połowie 2017 roku a jego budowa trwała znacznie krócej niż późniejsze wyposażenie i uruchomienie browaru. "Dzięki" formalnościom urzędniczym i kłopotami z gazem ziemnym pierwsza warka została uwarzona po roku - w sierpniu 2018. Obecnie browar pracuje na full swoich możliwości co przekłada się na około 12 warek miesięcznie.
Sprzęt pochodzi z firmy Minibrowary.pl. Warzelnia ma max wybicie 23 hl i ogrzewana jest parą z wytwornicy znajdującej się w przyległym pomieszczeniu. Kolejne zajmuje leżakownia gdzie jest 6 tankofermentorów po 25 hl każdy. Dość szybko okazało się, że to za mało tak więc zamówione zostały kolejne, tym razem podwójne tankofermentory. Mają pojemność 45 hl i pracują od lutego 2019 ale już w przeciwległym końcu budynku naprzeciw magazynu. Dzięki nim możliwe stało się przyjęcie zleceń browarów kontraktowych, głównie Dziki Wschód i Bochnia.
Podstawowym słodem do produkcji jest Irex. Śrutownik jest wyposażony w podajnik dzięki czemu nie trzeba wnosić śruty słodowej do kotła po dość stromej drabince.
Do rozlewu butelek używana jest karuzela, z której wędrują do kapslownicy i pasteryzatora tunelowego. Jednak Mateusz głównie z kapslownicy nie jest do końca zadowolony (delikatnie mówiąc) i jak powiedział w miarę możliwości finansowych będzie dążył do usprawnienia rozlewu. Pozytywem jest fakt, że 60 % piwa sprzedawane jest w petainerach i nie wożona zbyt daleko - wiadomo Kraków o rzut beretem, a to chłonny rynek. Inna sprawa, że piwa z Kazimierza (już nawet na etapie warzenia jako kontraktowiec) mają na rynku ustaloną dobrą markę, więc nie dziwne że puby o nie zabiegają i można je kupić w wielu miejscach.
Oczywiście oprócz szeroko znanych podstawowych wyrobów jak np. Kazimierz, Żytko, Mangoł, Kara Mustafa czy Łokietek, chłopaki poszli też w "sztosy" leżakujące w beczkach po różnych trunkach. I nie obyło się w związku z tym bez nieszczęścia kiedy to dzień przed moją wizytą wywaliło dno w jednej z beczek na stojaku w korytarzu i pracujący na warzelni Mateusz zobaczył nagle za sobą czarną rzekę . Jedyny pozytyw że nastąpiło to właśnie na korytarzu, a nie w magazynie piwa w kontenerze chłodniczym stojącym na zewnątrz za budynkiem - tu sprzątanie by było dużo bardziej uciążliwe.
Dla piwoszy lubiących próbować piwa wprost w browarze dobra wiadomość: 19.06 było już prawie na ukończeniu urządzanie małej knajpki firmowej, koncesja na wyszynk także załatwiona, sądzę więc że w tym momencie już funkcjonuje.
Wielkie dzięki za gościnę i oprowadzenie po browarze! Życzę kolejnych świetnych piw, bo tych co piwosze mieli okazje próbować do tej pory, potwierdzają najwyższy kunszt piwowarski .
Fotki w galerii:
Comment