Skoro już byliśmy w Zakopanem to oprócz browaru Gwarno trzeba było odwiedzić i drugi niedawno powstały, jakim jest Pstrąg Górski. Mieści się u dołu osławionego zakopiańskiego deptaka, i jest kolejnym browarem restauracyjnym właściciela Watry znajdującej się z przeciwnym, górnym końcu Krupówek.
Pstrąg to wielka, piętrowa, drewniana góralska chałupa z dwoma bocznymi skrzydłami. Zupełnie nie mogę sobie przypomnieć czy stała tu podczas mojego poprzedniego pobytu w Zakopanem przed 9 laty, czy jest nowo zbudowana (wygląda dość świeżo). Jak to w tym stylu budownictwa - podłogi, ściany, schody, sufity, belki stropowe i nośne są w jasnym drewnie. Takież są również stoły z ławami, w bardziej otwartej lewej części każdy wyposażony w białą baranicę gdyby komuś było chłodno. Bary także drewniane ale z ciosanych półokrągłych bali, 2 na dole i jeszcze dodatkowy na górze. Za barem w głównej sali pięknie błyszczy się miedziana warzelnia firmy SALM, na oko o wybiciu 10 hl, za nią namalowany na ścianie tatrzański pejzaż, a z lewej znajduje się zbiornik wody gorącej z tradycyjnej nierdzewki. Worki ze słodem zdradzają stosowanie Weyermanna do produkcji. Tanki są w pomieszczeniu w głębi do którego wiedzie przejście pod schodami obok baru sałatkowego. Przechodząc w lewo z głównej sali do bocznej, można zobaczyć przez szybę karuzelową napełniarkę do butelek i poziome tanki leżakowe. Natomiast za barem w tej bocznej sali, znajdują się 4 umieszczone piętrowo tanki wyszynkowe, równie pięknie jak warzelnia miedziano-lustrzane.
Nie udało się nam dokładnie zwiedzić browaru gdyż 4.04.2024 byliśmy w Pstrągu wieczorem (po zamknięciu Gwarno), natomiast na drugi dzień gdy przybyliśmy około 12-ej piwowarzy już poszli do domu. Nie udało się więc konkretnie dowiedzieć czy wszystkie piwa w Pstrągu są warzone na miejscu czy któreś pochodzi z Watry. Miałem kontakt do tamtejszego piwowara i w rozmowie telefonicznej coś napomknął, że to jedna firma i czasem jak czegoś brak to podsyłają, ale bez konkretów. Co nie znaczy, że bym się ich dowiedział gdybym zastał piwowarów z Pstrąga. Oczywiście cała obsługa twierdzi, że wszystkie piwa są warzone na miejscu.
Na kranach zastaliśmy:
- Helles 12°Blg, 4,7%. Złoty, zmętniony, piana słaba, szybko opadła do cienkiego kożuszka i grubszej obręczy przy szkle. W aromacie i smaku sporo słodowości, jednak z lekko kartonową nutą zwilgoconego zboża z piwnicy. Na końcu wystąpiła też lekka owocowa kwaskowość, i odrobinę pestkowej goryczki. Nie specjalnie mi podeszło.
- Pils 12,5°, 5,2%. Tu również zmętnione złoto, jednak barwa ciut jaśniejsza. Piany mało, choć trochę plam pozostało na ściankach kufla. Ale już aromat zaskoczył pozytywnie - był wyraziście słodowo-chmielowy. Potwierdziło się to w smaku - bardzo fajna chlebowość ładnie zbalansowana z nutami owocowo-kwiatowymi i lekką przyjemną chmielową goryczką. Niestety była zbyt niska, gdyby solidniej dochmielić mógłby to być bardzo dobry Pils. Ale był smaczny.
- Dunkel, brak parametrów w karcie. Na pierwszy rzut oka barwa czarna ale pod światło przy szkle przebłyskiwały ciemnobordowe refleksy. Piana beżowa, nie było jej wiele jak we wszystkich tutejszych piwach. Pachnie dość wyraźnie słodowo-karmelowo. W smaku słodowość z nutami ciemnymi, karmel, zbożowa kawa, lekka czekolada, na końcu leciutka wytrawność. Nie jest złe, spokojnie do wypicia
- Marcowe 12,5°, 4,7%. Czerwonej barwy, zmętnione. Piana praktycznie tylko w postaci obrączki przy szkle. Aromat słodowy z nutami owocowymi, dość wyraźny. W smaku słodowość, lekki karmel, a także nuty ciemnych śliwek i moreli. Smaczne, pijalne jak na marcowe, nie przytłaczające ciężkością.
- Miodowe. Uczciwie określone w karcie jako Marcowe z dodatkiem miodu gryczanego, więc nie wydziałem sensu by zamawiać.
Brakowało Pszenicznego, barmanka powiedziała, że wyszło i mają tylko butelkowe.
Wszystkie piwa lane w jednej cenie: 17/21/35 za 0,25/0,5/1 l. Można zamówić deskę 4x0,25 l za 60 zł co jak widać z przeliczenia nie ma większego sensu.
Na wynos piwa są sprzedawane w bączkach 0,33 l za 18 zł (nosidełko 4 bączki za 65 zł), krachla 0,5 l - 24 zł, 1 l - 38 zł. Wszystkie butelki mają etykiety Watra więc można mieć wątpliwości czy zostały tu napełniane. A może po prostu właściciele postanowili oszczędzić na druku nowych etykiet.
Również kufle i szklanki choć firmowe to wyłącznie z logo Watry (można kupić za 17-30 zł). Podkładek brak.
Wybór jedzenia duży, kuchnia - wiadomo - góralska. Ceny również - najtańsze danie zaczyna się od 45 zł lecz większość to ponad 55 i w górę. Lekki szok mojego kolegi (choć mieszka w Holandii) wywołało śniadanie w postaci jajecznicy z trzech jaj za 50 zł. Okazało się to dopiero na rachunku bo nie wiedzieć czemu śniadania w karcie nie mają uwidocznionych cen.
No cóż, Zakopane, Krupówki, takie realia cenowe. Dobrze, że na dobre piwa i jadło można sobie pójść kawałek dalej do Gwarno gdzie nie drenują na razie kieszeni gości.
Czynne codziennie 9-22.
Na fotkach: 1.Pstrąg to wielka góralska chata aż ciężko całą zmieścić na jednym zdjęciu 2.Warzelnia 3.Napełniarka karuzelowa i tanki leżakowe 4.Sala po lewej 5. ...a w niej za barem tanki wyszynkowe
Pstrąg to wielka, piętrowa, drewniana góralska chałupa z dwoma bocznymi skrzydłami. Zupełnie nie mogę sobie przypomnieć czy stała tu podczas mojego poprzedniego pobytu w Zakopanem przed 9 laty, czy jest nowo zbudowana (wygląda dość świeżo). Jak to w tym stylu budownictwa - podłogi, ściany, schody, sufity, belki stropowe i nośne są w jasnym drewnie. Takież są również stoły z ławami, w bardziej otwartej lewej części każdy wyposażony w białą baranicę gdyby komuś było chłodno. Bary także drewniane ale z ciosanych półokrągłych bali, 2 na dole i jeszcze dodatkowy na górze. Za barem w głównej sali pięknie błyszczy się miedziana warzelnia firmy SALM, na oko o wybiciu 10 hl, za nią namalowany na ścianie tatrzański pejzaż, a z lewej znajduje się zbiornik wody gorącej z tradycyjnej nierdzewki. Worki ze słodem zdradzają stosowanie Weyermanna do produkcji. Tanki są w pomieszczeniu w głębi do którego wiedzie przejście pod schodami obok baru sałatkowego. Przechodząc w lewo z głównej sali do bocznej, można zobaczyć przez szybę karuzelową napełniarkę do butelek i poziome tanki leżakowe. Natomiast za barem w tej bocznej sali, znajdują się 4 umieszczone piętrowo tanki wyszynkowe, równie pięknie jak warzelnia miedziano-lustrzane.
Nie udało się nam dokładnie zwiedzić browaru gdyż 4.04.2024 byliśmy w Pstrągu wieczorem (po zamknięciu Gwarno), natomiast na drugi dzień gdy przybyliśmy około 12-ej piwowarzy już poszli do domu. Nie udało się więc konkretnie dowiedzieć czy wszystkie piwa w Pstrągu są warzone na miejscu czy któreś pochodzi z Watry. Miałem kontakt do tamtejszego piwowara i w rozmowie telefonicznej coś napomknął, że to jedna firma i czasem jak czegoś brak to podsyłają, ale bez konkretów. Co nie znaczy, że bym się ich dowiedział gdybym zastał piwowarów z Pstrąga. Oczywiście cała obsługa twierdzi, że wszystkie piwa są warzone na miejscu.
Na kranach zastaliśmy:
- Helles 12°Blg, 4,7%. Złoty, zmętniony, piana słaba, szybko opadła do cienkiego kożuszka i grubszej obręczy przy szkle. W aromacie i smaku sporo słodowości, jednak z lekko kartonową nutą zwilgoconego zboża z piwnicy. Na końcu wystąpiła też lekka owocowa kwaskowość, i odrobinę pestkowej goryczki. Nie specjalnie mi podeszło.
- Pils 12,5°, 5,2%. Tu również zmętnione złoto, jednak barwa ciut jaśniejsza. Piany mało, choć trochę plam pozostało na ściankach kufla. Ale już aromat zaskoczył pozytywnie - był wyraziście słodowo-chmielowy. Potwierdziło się to w smaku - bardzo fajna chlebowość ładnie zbalansowana z nutami owocowo-kwiatowymi i lekką przyjemną chmielową goryczką. Niestety była zbyt niska, gdyby solidniej dochmielić mógłby to być bardzo dobry Pils. Ale był smaczny.
- Dunkel, brak parametrów w karcie. Na pierwszy rzut oka barwa czarna ale pod światło przy szkle przebłyskiwały ciemnobordowe refleksy. Piana beżowa, nie było jej wiele jak we wszystkich tutejszych piwach. Pachnie dość wyraźnie słodowo-karmelowo. W smaku słodowość z nutami ciemnymi, karmel, zbożowa kawa, lekka czekolada, na końcu leciutka wytrawność. Nie jest złe, spokojnie do wypicia
- Marcowe 12,5°, 4,7%. Czerwonej barwy, zmętnione. Piana praktycznie tylko w postaci obrączki przy szkle. Aromat słodowy z nutami owocowymi, dość wyraźny. W smaku słodowość, lekki karmel, a także nuty ciemnych śliwek i moreli. Smaczne, pijalne jak na marcowe, nie przytłaczające ciężkością.
- Miodowe. Uczciwie określone w karcie jako Marcowe z dodatkiem miodu gryczanego, więc nie wydziałem sensu by zamawiać.
Brakowało Pszenicznego, barmanka powiedziała, że wyszło i mają tylko butelkowe.
Wszystkie piwa lane w jednej cenie: 17/21/35 za 0,25/0,5/1 l. Można zamówić deskę 4x0,25 l za 60 zł co jak widać z przeliczenia nie ma większego sensu.
Na wynos piwa są sprzedawane w bączkach 0,33 l za 18 zł (nosidełko 4 bączki za 65 zł), krachla 0,5 l - 24 zł, 1 l - 38 zł. Wszystkie butelki mają etykiety Watra więc można mieć wątpliwości czy zostały tu napełniane. A może po prostu właściciele postanowili oszczędzić na druku nowych etykiet.
Również kufle i szklanki choć firmowe to wyłącznie z logo Watry (można kupić za 17-30 zł). Podkładek brak.
Wybór jedzenia duży, kuchnia - wiadomo - góralska. Ceny również - najtańsze danie zaczyna się od 45 zł lecz większość to ponad 55 i w górę. Lekki szok mojego kolegi (choć mieszka w Holandii) wywołało śniadanie w postaci jajecznicy z trzech jaj za 50 zł. Okazało się to dopiero na rachunku bo nie wiedzieć czemu śniadania w karcie nie mają uwidocznionych cen.
No cóż, Zakopane, Krupówki, takie realia cenowe. Dobrze, że na dobre piwa i jadło można sobie pójść kawałek dalej do Gwarno gdzie nie drenują na razie kieszeni gości.
Czynne codziennie 9-22.
Na fotkach: 1.Pstrąg to wielka góralska chata aż ciężko całą zmieścić na jednym zdjęciu 2.Warzelnia 3.Napełniarka karuzelowa i tanki leżakowe 4.Sala po lewej 5. ...a w niej za barem tanki wyszynkowe
Comment