Lokal bezpretensjonalny, choć do pełni szczęścia (jeśli jest, jak tu, nie tylko ciemna piwnica), brakuje ciekawego widoku przez okno. Ceny znośne, nie ma zadęcia, nie ma też - na szczęście - żadnych piwnych portrecików na ścianach, kapsli i innych gadżetów z Wysp, zapełniających szczelnie ściany innych pubów, mieniących się być brytyjskimi. Nawet podoba mi się ta surowość plus ławy.
Dietla 1, TEA Time Brewpub
Collapse
X
-
Wystrój surowy, wręcz sterylny, co może i ma sens w ceglanych piwnicach, ale na poziomie ulicy wypada dość chłodno. Jedzenie to tylko jakieś ciasto oraz inglisz pie, ponoć średnie. Pompy fajne, ceny fajne, połowa pinty za pół ceny. Piwa bardzo różnie. Golden ale i american wheat mocno wadliwe i w zasadzie niepijalne. IPA w porządku, choć cosik ciemniejszego chyba równiez w zasypie wylądowało. Bitter był w porządku a byłby nawet pewnie bardzo fajny gdyby był świeży. A czuć było że nie był. Porter rewelacja. I na tego ostatniego warto do lokalu wpaść. Szerzej lokal opisałem tutaj.
Comment
-
-
Dwupoziomowy, dość pubowo surowy lokal, w piwnicy można podejrzeć instalację.
Za barem młodzi, sympatyczni ludzie, tworzą przyjacielską atmosferę.
Oferta gastronomiczna pomijalna, czyli prawie nic. Na wynos całkiem nic.
Brytyjska muza z głośników pasuje very much. W sobotni wieczór tłok raczej nie występuje, połowa gości używa narzecza królowej Wiktorii z różnistymi akcentami. Kibelek OK .
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedziJeszcze wrócę...
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedziI wróciłem... Atmosfera prawie rodzinna, wystrój jakby mniej surowy i ciepły. Na kranie 7 piw TT i jedno gościnne. Do zobaczenia!Piwo jest dowodem na to, że Bóg nas kocha...
Comment
-
-
Jeśli chodzi o wystrój to lokal jest bardzo przyjemny. Jest sympatycznie, jasno, "ciepło dla oka". Piwa to już inna sprawa. Porter i dry stout przy dużym samozaparciu da się wypić. Natomiast jasne piwa, całkowicie pozbawione gazu, np. bitter były dla mnie nie do wypicia. Objętość 1/3 pinty była zbyt dużym wyzwaniem. W dodatku sporo wad.
Comment
-
-
Ja bardzo lubię TEA Time, dobry wystrój, miła obsługa, dobre - mega pijalne piwo.
Dodatkową zaletą jest możliwość skosztowania każdego piwa - biorąc przez uwagę słuszne założenie właścicieli - połowa pinty = połowa ceny.
Jednym słowem wszystkim polecam!
Comment
-
-
Wcześniejsze recenzje piw nie były zbyt zachęcające ale skoro jest się w Krakowie i nie było się w którymś browarze, to tak czy siak trzeba to zrobić by mieć własne zdanie.
Z zewnątrz budynek niepozorny, nawet dość zapuszczony, ale w środku przyjemnie i po angielsku (tak mi się wydaje bo jeszcze w Anglii nie byłem). Atmosfera przyjemna, obsługa też, z gości mało kto mówi po polsku.
22.02.2015 na pompach było 6 piw, ich nazwy i style wypisane kredą na tablicy:
- Pale Saint (golden ALE) http://www.browar.biz/forum/showpost...29&postcount=9
- Black Jack (dry stout) http://www.browar.biz/forum/showpost...41&postcount=2
- Black Prince (http://www.browar.biz/forum/showpost...46&postcount=9
- Pacyfic Amber (Amber ALE) (ocenię jak Dyczkin doda do bazy)
- Pale Rider IPA (english IPA)
- Kinga Vale (best bitter)
Żałowałem, że był czas na spróbowanie tylko 4, bo spokojnie dawały radę. Widać browar okrzepł i po wcześniejszych wpadkach wyeliminowano błędy. Trzeba będzie jeszcze zawitać.
Fotki w galerii:
Comment
-
-
Dołączam się do pozytywnych opinii o browarze. Najciekawszym piwem był dla mnie Black Prince, ale każde można śmiało spróbować, poniżej pewnego poziomu nie schodzą. Każde z 6 piw lane z pompy. Na plus możliwość zamówienia piwa w mniejszej objętości za proporcjonalną cenę, co zostało już wspomniane. Dostępna angielska oferta żywieniowa: ryba z frytkami i groszkiem za 20 PLN, widziałem także ciasta. Wystrój przyjemny a angielskimi akcentami, dostępne są dwie kondygnacje.
Comment
-
-
Nie znam się na piwach, szczególnie tych brytyjskich ale coś mi nie teges. Dwa piwa wypite dzisiaj i oba kwaskowate... Claret bardziej... Porter mniej... kwaskowatość z tych nieprzyjemnych... no i nastawiłem się, że będę mógł coś tam zjeść po długim niedzielnym spacerze... był tylko placek cebulowo serowy (szumnie nazywany tutaj "pie") i ciasta... reszta to "katering" dowożony do lokalu przez zewnętrzną firmę... może kiedyś jeszcze tam wpadnę na ich stouta (dzisiaj go nie było)... ale na złamanie karku gnał nie będę... wszak w samym centrum miasta są co najmniej dwa lokale w których można się napić piw o wiele lepszych...Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości.
------------------------------------------------------------------
Jasne czy ciemne? Jasne, że ciemne!
Comment
-
-
Szkoda, bo liczyłem, że chociaż jedno miejsce będzie "klasyczne"."Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Comment
-
Comment