Wczorajszy parogodzinny pobyt służbowy w Krakowie pozwolił mi na krótką wizytę w CK Browarze. Jak na pierwszy raz powiem tak - dobre miejsce na browar, wystrój całkiem całkiem (piwnica, witrażowe lampy i stare blaszane reklamy tworzą nastrój - tylko co tam robi blacha z wrocławskiego browaru Kipkego? ) i cały nastrój psuje muzyka. Jest za głośno, ledwo można rozmawiać, a ponadto rodzaj muzyki w ogóle nie pasuje do wnętrza...
W ofercie były 4 piwa: weizen, jasne, imbirowe i dunkel. (o tyskim przez delikatność nie wspomnę...) Zauważyłem, że dużym powodzeniem cieszy się zamawianie piwa w rurach i z tego, co zauważyłem podczas mojej bytności w lokalu ludzie zamawiali piwa raczej miejscowe, bo i dunkela i jasne, które na pewno nie były Tyskim, bo były niefiltrowane.
Próbowałem dunkela i weizena - dunkel nawet dobry, lekko słodki, mało w nim jednak czuć takiej goryczki ciemnego słodu, natomiast weizen - tragedia. Jako piwo jasne - w porządku, ale w ogóle nie posiada cech piwa pszenicznego (pomijając już to, że podawany jest w zwykłych szklankach). Pijąc weizena cały czas czułem nosem jajeczno-cytrynowy zapaszek, jakbym wąchał jakieś podroby w galarecie... Skąd cytryna - wyjaśniło się na końcu, bo okazało się, że na dnie szklanki był plasterek cytryny... Skąd taki pomysł?
Ale ogólnie wrażenie mam pozytywne i dla 3-litrowej rury dunkela warto wrócić.
W ofercie były 4 piwa: weizen, jasne, imbirowe i dunkel. (o tyskim przez delikatność nie wspomnę...) Zauważyłem, że dużym powodzeniem cieszy się zamawianie piwa w rurach i z tego, co zauważyłem podczas mojej bytności w lokalu ludzie zamawiali piwa raczej miejscowe, bo i dunkela i jasne, które na pewno nie były Tyskim, bo były niefiltrowane.
Próbowałem dunkela i weizena - dunkel nawet dobry, lekko słodki, mało w nim jednak czuć takiej goryczki ciemnego słodu, natomiast weizen - tragedia. Jako piwo jasne - w porządku, ale w ogóle nie posiada cech piwa pszenicznego (pomijając już to, że podawany jest w zwykłych szklankach). Pijąc weizena cały czas czułem nosem jajeczno-cytrynowy zapaszek, jakbym wąchał jakieś podroby w galarecie... Skąd cytryna - wyjaśniło się na końcu, bo okazało się, że na dnie szklanki był plasterek cytryny... Skąd taki pomysł?
Ale ogólnie wrażenie mam pozytywne i dla 3-litrowej rury dunkela warto wrócić.
Comment