Tweet
Moim zdaniem rozplanowanie wnętrza tego lokalu nie zapewnia komfortu psychicznego, co ma duży wpływ na wytworzenie klimatu. Najmniej szczęśliwym rozwiązaniem jest umiejscowienie lady barowej. Bar znajduje się bowiem naprzeciwko drzwi wejściowych, w niewielkiej odległości. Po wejściu nie ma czasu ani miejsca na zdjęcie kurtki, rozejrzenie się, spokojne zapoznanie się z ofertą itp. Odczuwam to tak, jakby piwo serwowano mi w przedpokoju 
Przypuszczam, że gdy interes się rozkręci, problemem stanie się mieszanie się strumienia osób wchodzących czy wychodzących z tymi, które składają zamówienie lub siedzących/stojących przy barze.
Gdy siedzę przy barze, nie czuję się pewnie mając drzwi wejściowe kilka kroków za plecami. Nie chodzi tu o ryzyko, że np. ktoś wpadnie i dźgnie mnie nożem w plecy (choć i tego nie można wykluczyć). Jest to uwarunkowane psychologicznie: jeżeli nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, podświadomie za przyjazne nam miejsca uznajemy (i wybieramy) te, w których jest możliwość kontrolowania wzrokiem stref potencjalnie niebezpiecznych.
Stoliki w otwartych oknach są fajne, do czasu aż ktoś po paru piwach wyleci - a jest dosyć wysoko.
Do oferty i obsługi nie mam zastrzeżeń. Jak będzie coś fajnego na kranie pewnie wpadnę nieraz, ale z ww. powodów nie wydaję mi się, że będzie to miejsce na dłuższe nasiadówki.
Przypuszczam, że gdy interes się rozkręci, problemem stanie się mieszanie się strumienia osób wchodzących czy wychodzących z tymi, które składają zamówienie lub siedzących/stojących przy barze. Gdy siedzę przy barze, nie czuję się pewnie mając drzwi wejściowe kilka kroków za plecami. Nie chodzi tu o ryzyko, że np. ktoś wpadnie i dźgnie mnie nożem w plecy (choć i tego nie można wykluczyć). Jest to uwarunkowane psychologicznie: jeżeli nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, podświadomie za przyjazne nam miejsca uznajemy (i wybieramy) te, w których jest możliwość kontrolowania wzrokiem stref potencjalnie niebezpiecznych.
Stoliki w otwartych oknach są fajne, do czasu aż ktoś po paru piwach wyleci - a jest dosyć wysoko.
Do oferty i obsługi nie mam zastrzeżeń. Jak będzie coś fajnego na kranie pewnie wpadnę nieraz, ale z ww. powodów nie wydaję mi się, że będzie to miejsce na dłuższe nasiadówki.
) , leniwa obsługa majaca gdzieś czy czegoś potrzebujesz czy nie. Ważniejsze są plotki miedzy nimi i z kumplami. Totalny brak klimatu. pusto, zimno. Szkoda, Jedynie ogromny szacunek do Pracowni pozwolił mi dokonczyć jedno pwo. VivaLaPinta- klimat lepszy. fajny ogródek. jest w karcie sporo pozycji do zjedzenia w miarę przyzwoitych cenach..duzo ludzi - w końcu to Floriańska. Nazwy piw na kranach-to lubię. Minusem były braki na liście kranów..puste wiersze jakoś tak dziwnie wyglądały..obsługa średnia. Sporo ludzi, głośno i turystycznie
Comment