Sama nazwa nie zachęca, ale gdyby nie kolo, który w wejściu stał z piwem dość mętnym jak na koncern nie sprawdziłbym. 4 krany z miejscowym kraftem, choć nie wszystkie podpięte. Reszta butelki. Sporo ludzi sączy driny. Ceny jak wszędzie, w okolicach 12 zł.