Kolejny lokalik z długą historią... Był tu kiedyś lokal gastronomiczny z takim babcinym wystrojem, z wernisarzami artystów plastyków i muzyków. Piwnie była tragedia, bo lany Żywiec, ale z butelki bywały piwa z Piwojada. Podczas ostatniej wędrówki po mieście nogi mnie znów tu zaniosły. Zmieniło się sporo, ale lokal już pod obecną nazwą ma też przyciągający klimat. Nazwę wziąłęm z netu, bo oczywiście zapamiętać coś takiego trudno. Lokal turecki, z różnymi typowymi dla tego regionu daniami (kebab też jest), ale apetycznie prezentują się roślinne przekąski i napoje. Jest też piwo kraftowe. Bardziej pod damską klientelę, ale da się czegoś napić. Za rogiem Domówka Cafe, więc można się przesiąść, ale jedzenie dobre. No i w oficynie ogródek do posiedzenia po turecku.