W ostatnią sobotę, wracając z wypadu w górach, nocowaliśmy w Krakowie.
Okazja aż prosiła się o to, aby zjeść (i wypić!) kolację w browarze restauracyjnym w Krakowie. Ponieważ Stara Zajezdnia nowa jest, na nią padło...
Fajny obiekt, ogromne podwórko/dziedziniec zastawiony krzesłami, leżakami i stolikami. Pełno ludzi, międzynarodowa, wielojęzyczna, zróżnicowana wiekowo i stylowo ciżba. Sporo ludzi w okolice ściągnął trwający właśnie doroczny festiwal kultury żydowskiej na Kazimierzu.
My chcieliśmy zjeść (i wypić!) kolację w środku. W środku - ogromna, nawet niebrzydka hala z półkolistymi lożami po prawej stronie. Po lewej bar i nalewaki. Hala w zasadzie pusta, zajęte tylko te loże i parę (słownie: parę) stolików, wszyscy wybrali podwórko.
Do jedzenia nic specjalnego, wybór dań mocno przypadkowy, smakowo takie sobie, ale jadalne . Do picia trzy rodzaje piwa, ponoć "na miejscu warzone", ale sygnowane marką "Spiż". Kadzie stoją na tyłach baru, sprawiają wrażenie podłączonych, ale mam wrażenie jakiejś ściemy...
Mam wrażenie, że to kolejny przykład lokalu, gdzie browar jest niejako "przy okazji", trochę jako dekoracja, breloczek do klucza, itp.
W sumie mogliśmy iść do CK, chociaż nie wiem, co tam z kolei byśmy zastali...
Okazja aż prosiła się o to, aby zjeść (i wypić!) kolację w browarze restauracyjnym w Krakowie. Ponieważ Stara Zajezdnia nowa jest, na nią padło...
Fajny obiekt, ogromne podwórko/dziedziniec zastawiony krzesłami, leżakami i stolikami. Pełno ludzi, międzynarodowa, wielojęzyczna, zróżnicowana wiekowo i stylowo ciżba. Sporo ludzi w okolice ściągnął trwający właśnie doroczny festiwal kultury żydowskiej na Kazimierzu.
My chcieliśmy zjeść (i wypić!) kolację w środku. W środku - ogromna, nawet niebrzydka hala z półkolistymi lożami po prawej stronie. Po lewej bar i nalewaki. Hala w zasadzie pusta, zajęte tylko te loże i parę (słownie: parę) stolików, wszyscy wybrali podwórko.
Do jedzenia nic specjalnego, wybór dań mocno przypadkowy, smakowo takie sobie, ale jadalne . Do picia trzy rodzaje piwa, ponoć "na miejscu warzone", ale sygnowane marką "Spiż". Kadzie stoją na tyłach baru, sprawiają wrażenie podłączonych, ale mam wrażenie jakiejś ściemy...
Mam wrażenie, że to kolejny przykład lokalu, gdzie browar jest niejako "przy okazji", trochę jako dekoracja, breloczek do klucza, itp.
W sumie mogliśmy iść do CK, chociaż nie wiem, co tam z kolei byśmy zastali...
Comment