A ja z dawnych studenckich czasów w Opolu pamiętam dobrze kilka kinajp, nazwijmy to , trzecioligowych. Na przykład Uni Bar w sąsiedztwie akademików Uniwersytetu, przy stacji CPN na Oleskiej. Mieli tam zniżki dla studentów, a z kija lali Głubczyce i Okocim!
Był też bar Semafor - jedna z najradykalniejszych mordowni, w jakiej zdarzyło mi się usiąść (oczywiście w sąsiedztwie dworca PKP). Lali bodaj Namysłów...
Omijaliśmy zawsze Johna Bulla z tych względów, o których wyżej napisał ART. Z Maską trochę się zaprzyjaźniliśmy, bo było tam dosyć miło. A ha, w sąsiedztwie rynku był jeszcze pub Highlander. Przez kilka miesięcy po otwarciu było miło i sympatycznie, ale potem zaczęli tam przesiadywać skinheadzi. I koniec przyjemności...
Był też bar Semafor - jedna z najradykalniejszych mordowni, w jakiej zdarzyło mi się usiąść (oczywiście w sąsiedztwie dworca PKP). Lali bodaj Namysłów...
Omijaliśmy zawsze Johna Bulla z tych względów, o których wyżej napisał ART. Z Maską trochę się zaprzyjaźniliśmy, bo było tam dosyć miło. A ha, w sąsiedztwie rynku był jeszcze pub Highlander. Przez kilka miesięcy po otwarciu było miło i sympatycznie, ale potem zaczęli tam przesiadywać skinheadzi. I koniec przyjemności...
Comment