Niewielka knajpa niedaleko Rynku, przy słynnej fontannie z Trytonem.
Wejście przez bramę. Dwa pomieszczenia, połączone korytarzem, w którym jest niewielki bar. Klimat mordowniany, mocno nadymione. Na suficie kontrukcja przestrzenna w kształcie płaskich piramid. Druga sala bilardowo - growa, tam nie dotarłem. Kibel niewielki, ale czysty.
Klientela podeszła w leciech, młodzieży śladowo, i to raczej samodzielnie zarobkującej. Przy stoliku obok dwóch dziadków grało w szachy. Piwo Lech i Brax, to drugie niezłe, w sprzyjającej cenie chyba 3 zł za szklankę.
Jeden z nielicznych już lokali z klimatem okresu minionego.
Wejście przez bramę. Dwa pomieszczenia, połączone korytarzem, w którym jest niewielki bar. Klimat mordowniany, mocno nadymione. Na suficie kontrukcja przestrzenna w kształcie płaskich piramid. Druga sala bilardowo - growa, tam nie dotarłem. Kibel niewielki, ale czysty.
Klientela podeszła w leciech, młodzieży śladowo, i to raczej samodzielnie zarobkującej. Przy stoliku obok dwóch dziadków grało w szachy. Piwo Lech i Brax, to drugie niezłe, w sprzyjającej cenie chyba 3 zł za szklankę.
Jeden z nielicznych już lokali z klimatem okresu minionego.