Niby na liście jest, ale chyba nikt wcześniej nie opisał, pozwalam sobie więc to uczynić .
Giedlarowa to wieś w powiecie leżajskim, gdzie nieco na tyłach sklepu "Stokrotka" mieści się browar restauracyjny "Zakarczmie".
Lokalizacja trochę utajniona, bo w tym samym budynku jest też kilka innych, niezbyt pasujących do browaru aktywności, ale po drodze są plansze, da się trafić.
Zajechaliśmy tam w drodze w Bieszczady, bezpośrednio po szybkim zwiedzeniu Leżajska, z planem na obiad i zakupy "na drogę".
Na parterze mieści się browar, oszklone ściany, a jakże, z widokiem na kadzie. Na piętrze część restauracyjno-zakupowa, na tyłach budynku całkiem spory parking.
Knajpa urządzona może bez szału, ale całkiem w porządku, bardzo bym sobie życzył taki obiekt w mojej, podwarszawskiej wsi...
Menu niezbyt długie i niezbyt wyszukane, ale na obiad spokojnie wystarczy. My wzięliśmy klasyka - schabowego i zestaw dnia (bodajże żurek i żeberka), wszystko razem niecałe PLN 60 .
Dania obfite, świeże, całkiem smaczne. Jakość kuchni potwierdzona frekwencją - byliśmy w czwartek w porze wczesnoobiadowej, kilka stolików zajętych, ciągle ktoś wpadał po dania na wynos (niekoniecznie po pizzę).
Chciałbym podkreślić, bo ostatnio to naprawdę mało oczywiste - bardzo miła obsługa, zwłaszcza młodziutka barmanka - zachęcała nas do obejrzenia browaru i rozmowy z piwowarem, jeśli jest, ale czas nas nieco gonił, nie skorzystaliśmy...
Na odcinku piwnym dostępnych sześć rodzajów: Lager Wiedeński, Pszeniczne, Marcowe, Bawarskie Helles, American IPA i bodajże nowość - Cristal Beer. Wzięliśmy wszystko oprócz pszenicy, na jakość napojów nikt potem nie narzekał...
Giedlarowa to wieś w powiecie leżajskim, gdzie nieco na tyłach sklepu "Stokrotka" mieści się browar restauracyjny "Zakarczmie".
Lokalizacja trochę utajniona, bo w tym samym budynku jest też kilka innych, niezbyt pasujących do browaru aktywności, ale po drodze są plansze, da się trafić.
Zajechaliśmy tam w drodze w Bieszczady, bezpośrednio po szybkim zwiedzeniu Leżajska, z planem na obiad i zakupy "na drogę".
Na parterze mieści się browar, oszklone ściany, a jakże, z widokiem na kadzie. Na piętrze część restauracyjno-zakupowa, na tyłach budynku całkiem spory parking.
Knajpa urządzona może bez szału, ale całkiem w porządku, bardzo bym sobie życzył taki obiekt w mojej, podwarszawskiej wsi...
Menu niezbyt długie i niezbyt wyszukane, ale na obiad spokojnie wystarczy. My wzięliśmy klasyka - schabowego i zestaw dnia (bodajże żurek i żeberka), wszystko razem niecałe PLN 60 .
Dania obfite, świeże, całkiem smaczne. Jakość kuchni potwierdzona frekwencją - byliśmy w czwartek w porze wczesnoobiadowej, kilka stolików zajętych, ciągle ktoś wpadał po dania na wynos (niekoniecznie po pizzę).
Chciałbym podkreślić, bo ostatnio to naprawdę mało oczywiste - bardzo miła obsługa, zwłaszcza młodziutka barmanka - zachęcała nas do obejrzenia browaru i rozmowy z piwowarem, jeśli jest, ale czas nas nieco gonił, nie skorzystaliśmy...
Na odcinku piwnym dostępnych sześć rodzajów: Lager Wiedeński, Pszeniczne, Marcowe, Bawarskie Helles, American IPA i bodajże nowość - Cristal Beer. Wzięliśmy wszystko oprócz pszenicy, na jakość napojów nikt potem nie narzekał...
Comment