Michał, przecież wiem, że nie od Ciebie zależy polityka cenowa lokalu, ale chyba nie powiesz, że chmiel w 1 kuflu kosztuje 3 zł? Tak czy siak, na piwo za 10 zł 3-4 razy w roku mogę wpaść, ale za 13 to już nie. Wolę sam poeksperymentować z tymi chmielami, do czego mnie wręcz ta sytuacja cenowa zachęciła, jest więc jakiś plus
Ta cena to skalkulowana pod Hiszpanów chyba, mimo że się nie załapią...
Może Cię to zdziwi, ale ta cena wcale nie odstrasza. Wpływu bezpośrednio na politykę cenową nie mam, ale serwowanie dobrego mocno chmielonego IPA w cenie, takiej jak sąsiednie lokale serwują koncerniaki to by budziło mój niesmak.
Ale mam też bardzo dobrą wiadomość dla Ciebie, skończy się IPA wracamy do standardu Jasne, Ciemne, Pszeniczne wszystkie po 10zł
Ależ zdaję sobie sprawę, że się to sprzeda wszystko na pniu i to bardzo szybko. Gdyby tak nie było to ceny byłyby poniżej tych 10 złotych. Ale w sytuacji, gdy muszę się spieszyć, by wydać 13 zł, to odpuszczam. I są to tylko decyzje finansowe, nie smakowe (Rowing Jack - mniam), gdyż nie lubię gdy ktoś mnie robi w ch*** doliczając sobie 1000% marży, tak jakby te 500 nie mogło go zadowolić.
A tak, to cóż - decyzja zapadła - sam sobie takie zrobię,, za jakieś 2 zł butelka, o!
Może zastanówmy się najpierw, czy koncerniaki w okolicznych lokalach są warte swojej ceny. Bo jeśli tak, to po co się ograniczać - i 20 zł nie będzie za dużo.
Nie kwestionuję ceny (choć ja bym tyle nie dał), tylko nie podoba mi się argumentacja. Chciałbym widzieć w naszym kraju rozwój kultury piwnej, a nie snobizmu i sztuki pozycjonowania.
A co wy tak się uwzięliście na te 13 zł? 10 zł za pilsa w tym samym lokalu jest do zaakceptowania, a 13 zł za AIPA już nie?
Poza tym, do 24 zł za kufel, które wieszczył Bombadil na "ojro" jeszcze daleko
"You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
No właśnie 10 zł za pilsa jest kompletnie nie do zaakceptowania. Ja mam podobne zdanie do Żą. Zysk zyskiem i tego nikt nie neguje ale tochę opamiętania z maksymalizacji tegoż by się przydało, żeby piwa inne niż koncerniaki były w końcu promowane a nie "pozycjonowane".
Zagrania małych browarów i browaro restauracji jako żywo przypominają "premiumizację i pozycjonowanie" czego nie uważam za dobry kierunek.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Mam daleko, pewnie więc nie widzę szczegółów, ale... Brovarnia, chyba jako jedyny browar restauracyjny w Polsce, ma status restauracji z górnej półki.
Władze miasta, województwa i inne pomorskie "dęciaki" podejmują tu swoich prominentnych gości bankietami, kolacjami i innymi ...mujami.
To wszystko wpływa na cenę. Musimy sobie zdać sprawę, że utrzymanie takiego standardu lokalu kosztuje furmankę pieniędzy, nie chodzi tu przecież "tylko" o piwo.
Pewnie samo piwo mogłoby kosztować taniej, gdyby polewano je z kranu z drugiej strony budynku, piwosze staliby pod murkiem (widoki takie same ), a zamiast toalety musiałyby wystarczyć im także okoliczne murki...
Do przegryzania zawsze można kupić sobie w okolicy fryty czy innego kebaba .
Ja zaglądam do Gdańska (niestety) rzadko, więc od wielkiego dzwonu mogę zaszaleć i wypić dobre piwo w eleganckim miejscu, "zakanszając" czymś smacznym...
Zaczynali bodajże od 6 zł, potem szybciutko ceny rosły o 1 zł w górę. Inna sprawa, że gdyby nie podnieśli, to musieliby ratować się piwem "z zaprzyjaźnionego browaru", tyle schodziło. Ciekawe gdzie jest ta granica, czy przy 20 zł też by się tak dobrze sprzedawało?
Comment