Bar kiedyś nazywał się turystyczny, kiedyś był lokalem IV kategorii. No cóż, ja i znajomi nazywamy go mordownią. Krzesła i stoliki według mnie pamiętają czasy gdy było każdemu za pracę i każdemu według potrzeb ( a byli tacy co potrzebowali bardzo dużo). Wystrój to początki kapitalizmu posocjalistycznego. Toalety..., no cóż w klimacie całego lokalu. Nie zjemy tu nic oprocz orzeszków, paluszków, czipsów.(I to nie zawsze, zależy od tego, który pan ma dyżur, a pracują na zmianę po miesiącu). Na miejscu można napić sie wyrobów winopodobnych, wody ognistej no i piwa. W butelkach specjal, warka, żywiec, tyskie. A nalewany jest ( I to jest powód dla którego opisuję ten lokal) Rycerz z Gościszewa w przystępnej cenie 2,50 zł za pól litra. ( Uwaga cena nie jest wywieszona i znaja ją wszyscy miejscowi. Pan twierdzi, że gdyby powiesił taka cenę, to nikt z przejezdnych by tego piwa nie kupił bo za tanie. Z tego co słyszałem wtedy sprzedaje po 3 zł). Ostatnio Rycerz jest w doskonałej formie, co stwierdzam wstępując do lokalu podczas spacerów z psem.
Rakowiec (k. Kwidzyna), Kwidzyńska 35, Bar
Collapse
X
Comment